Mazury. Śmigłowiec podniesiony z dna i holowany do nabrzeża

2021-07-06 15:32 aktualizacja: 2021-07-06, 20:06
Śmigłowiec, który we wtorek przed południem spadł do jez. Tałty w Mikołajkach, został podniesiony z dna akwenu i jest holowany do nabrzeża - poinformował PAP rzecznik warmińsko-mazurskiej Państwowej Straży Pożarnej Rafał Melnyk. Trzy osoby, które były na pokładzie maszyny trafiły do szpitali.

Straż pożarna podawała wcześniej, że śmigłowiec po tym jak wpadł do akwenu osiadł na głębokości 13-15 metrów. Strażacy -płetwonurkowie sprawdzili, czy w maszynie pod wodą nie ma innych osób i skontrolowali, czy z maszyny nie wycieka paliwo.

Obecnie śmigłowiec został podniesiony z dnia przy pomocy specjalnych balonów napełnionych powietrzem i jest holowany do nabrzeża - poinformował PAP rzecznik strażaków Rafał Melnyk.

Najtrudniejszym momentem było podniesienie maszyny z dna, ponieważ nie wiadomo było, w jakim stanie jest śmigłowiec i jak się zachowa przy próbie uniesienia go - wyjaśnił.

Dodał, że dźwig, którym śmigłowiec zostanie przeniesiony na nabrzeże, użyczył jeden z miejscowych przedsiębiorców. To dźwig służący do wodowania łodzi.

Śmigłowiec z trzema osobami na pokładzie wpadł we wtorek do jez. Tałty w Mikołajkach. Pilot i lecące śmigłowcem dwie kobiety trafili do szpitali. Maszyna zatonęła. Jako pierwsi do poszkodowanych dotarli ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Jak podał rzecznik warmińsko-mazurskich strażaków, śmigłowiec wystartował z pobliskiego Słonecznego Portu. Jego przedstawiciele przekazali PAP, że śmigłowiec Robinson 44 wzniósł się, po chwili silnik zgasł, a maszyna runęła do wody. Jak wskazali, mężczyzna, który pilotował śmigłowiec, był jego właścicielem i wraz ze znajomymi leciał do swojej firmy. (PAP)

Autorka: Agnieszka Libudzka

mmi/