Powódź zniszczyła też kruche chatki z bambusu i brezentu, pozbawiając dachu nad głową ponad 5 tys. uchodźców. Wśród ofiar śmiertelnych jest troje dzieci - podaje UNHCR.
Ci, którym udało się uciec, musieli ratować się, "pozostawiając wszystkie swoje rzeczy i teraz potrzebują ubrań, jedzenia i pomocy finansowej (...) są też pozbawieniu opieki medycznej" - powiedziała założycielka organizacji pomocowej dla kobiet Rohingya Women Development Forum, Yasmina Ara.
Powódź zniszczyła znaczne części obozu Kutupalong założonego w 1990 roku i rozbudowanego w 2017 roku na bardzo niebezpiecznych gruntach, gdzie często dochodzi do osuwisk terenu. Ten i inne obozy zostały rozszerzone, gdy do Bangladeszu trafiło milion uchodźców, którzy uciekli z Birmy przed czystkami etnicznymi. ONZ nazwał te ataki, które przeprowadzała regularna armia, "ludobójstwem".
W marcu w ogromnym pożarze, który strawił inny obóz dla uchodźców, zginęło 15 osób.
W zamieszkanej głównie przez buddystów Birmie mniejszości Rohingja odmawia się obywatelstwa; Rohingjowie borykają się z surowymi ograniczeniami przemieszczania się i brakiem dostępu do opieki zdrowotnej.(PAP)
kgr/