Joanna Fiodorow kończy karierę. "Do decyzji dojrzewałam rok"

2021-08-04 07:55 aktualizacja: 2021-08-04, 10:45
 Polka Joanna Fiodorow Fot. PAP/Leszek Szymański
Polka Joanna Fiodorow Fot. PAP/Leszek Szymański
Joanna Fiodorow przyznała, że decyzja o zakończeniu kariery nie jest efektem impulsu. "Dojrzewałam do niej od roku. Kluczowa była sprawa tego, czy zdobędę medal w Tokio" - zaznaczyła siódma zawodniczka konkursu rzutu młotem podczas igrzysk w stolicy Japonii.

Fiodorow oceniła, że udało się jej przygotować najlepszą dyspozycję w roku na imprezę docelową, jaką były zmagania olimpijskie.

"I z tego się cieszę, bo przecież kiepsko rzucałam przez cały sezon. Forma przyszła na igrzyska i znalazłam się w wąskim finale igrzysk. To był mój ostatni start w imprezie tej rangi" - zaznaczyła 32-letnia lekkoatletka.

Zapewniła, że decyzja o rozbracie z młotem nie jest wynikiem spontanicznej decyzji.

"Dojrzewałam do niej od roku. Wiedziałam, że jak nie zdobędę medalu, to kończę karierę" - podkreśliła.

Wicemistrzyni świata sprzed dwóch lat i dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw Europy (2014, 2018) przyznała, że jest już zmęczona.

"Dochodzi jeszcze ciągła presja i częste wyjazdy. Muszę się zająć swoim życiem, a nie tylko rzucaniem młotem. Teraz czuję się szczęśliwa i w końcu wolna" - uzasadniła.

Spełniony sportowiec

Przytaknęła w odpowiedzi na pytanie, czy czuje się spełniona jako sportowiec.

"Zrobiłam wszystko, co mogłam. W tym roku sport, niestety, przestał mnie bawić. Nawet bardziej się męczyłam" - podsumowała.

Nie ma jeszcze sprecyzowanych planów zawodowych na przyszłość.

"Na razie chcę po prostu pobyć z rodziną. Moja mama wraca z pracy zagranicznej" - dodała.

Zawodniczka - która w igrzyskach w Londynie także była siódma, a w Rio de Janeiro dziewiąta - pożegna się z kibicami ostatnim startem. Jak podała, będzie nim Memoriał Kamili Skolimowskiej w Chorzowie.

Z Tokio Agnieszka Niedziałek (PAP)