Kosiniak-Kamysz, komentując głosowania posłów Kukiz'15, powiedział, że początkowo głosowali oni tak jak posłowie opozycji, a "później trwały jakieś kuluarowe rozmowy, no i widać, że cenę postawili i została ta cena zapłacona".
Zdaniem lidera PSL, reasumpcja głosowania "powinna się odbyć dopiero 2 września o godz. 10, bo Sejm odroczył do tego momentu posiedzenie". "Myślę, że to jest podstawa do podważania wszystkich ustaw, decyzji podjętych dzisiaj przez Sejm" – dodał.
"My robimy wszystko, co możemy. Jesteśmy w opozycji i walczymy do końca i będziemy dalej walczyć" – powiedział. Zaapelował, aby nie tracić wiary w lepszą przyszłość Polski. "Ona będzie, nie wolno się poddawać. Wygrywamy już czasem bitwy, co nam się nie zdarzało. Wojny jeszcze nie wygraliśmy, ale wygramy ją w końcu" - podkreślił.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji trafi teraz do Senatu.
"Będziemy walczyć w Senacie. Senat będzie nad tą ustawą pracował maksymalny czas, 30 dni. Będzie zasięgał wszystkich opinii, poruszał wszystkie możliwe instytucje, wnioski. Będziemy robić wysłuchania publiczne. Zrobimy wszystko, żeby wprowadzić poprawki i żeby te poprawki zostały przyjęte, a przez to ta ustawa została zablokowana. Bo poprawki mają zmierzać do wyrzucenia tej ustawy do kosza" – powiedział.
Lider PSL był także pytany, czy poprze wniosek o odwołanie marszałek Elżbiety Witek. "Nie mam powodu bronić nikogo z obozu tej władzy" - zadeklarował. (PAP)
autorki: Olga Zakolska, Marta Rawicz