Abp Henryk Hoser zmarł w piątek wieczorem 13 sierpnia w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w wieku 78 lat. Uroczystości pogrzebowe odbędzie się 20 sierpnia w piątek o godzinie 12.00 w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w Warszawie - czytamy w komunikacie opublikowanym w sobotę na stronie internetowej diecezji warszawsko-praskiej.
"Po mszy św. (nastąpi - PAP) złożenie ciała Zmarłego w krypcie w podziemiach katedry warszawsko-praskiej" - napisano.
Dzień wcześniej, w czwartek o godz. 12.00, odprawiona zostanie msza św. żałobna w kościele seminaryjnym w Ołtarzewie, a o godz. 18.00 - druga msza św. żałobna w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w Warszawie.
"Był człowiekiem wyjątkowego formatu"
W ocenie metropolity gdańskiego - abp Hoser był "człowiekiem wyjątkowego formatu", który "kochał całym sercem Kościół, Boga i drugiego człowieka". "Przez całe swoje życie, na każdym etapie posługi – zarówno w Rwandzie, jak i później w Europie, a więc: we Francji, w Belgii, Rzymie, czy później w Polsce, jako lekarz, kapłan, biskup starał się realizować w tej służbie, która była jego powołaniem. Zostawił wiele dobra. Jego odejście jest ogromną stratą dla Polski i dla całego Kościoła powszechnego" – powiedział abp Wojda SAC.
Podkreślił, że abp Hoser miał doskonałe przygotowanie zarówno od strony medycznej, jak i kapłańskiej. "To dawało mu właściwe narzędzia, by prawdy dotyczące wiary oraz człowieka przedstawiać w sposób konkretny, zrozumiały, który pomagał tym, którzy starali się znaleźć odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące egzystencji. Przez to dla wielu stawał się swego rodzaju przewodnikiem, mentorem na drodze duchowych i intelektualnych poszukiwań" – powiedział abp Wojda.
Wskazał, że "stając w obliczu dyskusji i ścierania się w Polsce różnych prądów myślowych w odniesieniu do kwestii wartości i ochrony ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, abp Hoser "zawsze starł się ukazać, czym w swojej istocie jest życie".
"Będąc ekspertem w zakresie bioetyki i jednocześnie lekarzem, doskonale rozumiał, czym jest fenomen ludzkiego życie, jaką wartością jest ludzkie ciało, czy rodzicielstwo. Wielokrotnie podkreślał, że każde poczęte życia ma prawo do istnienia, do narodzenia się, bo jest ono największym darem Boga" – powiedział hierarcha. Jak dodał "Niestety często słowa arcybiskupa spotykały się z niezrozumieniem różnych środowisk i krytyką, a nawet atakami pod jego adresem".
Abp Wojda przypomniał, że w Rwandzie abp Hoser założył Federację Afrykańskiej Akcji Rodzinnej, która miała na celu m.in. upowszechnianie naturalnych metod planowania rodziny, oraz kształcenie formatorów, czyli ludzi, którzy są efektywną i skuteczną pomocą zarówno dla poszczególnych grup takich jak młodzież, rodzice, narzeczeni, małżeństwa czy całe rodziny.
Stał też na czele Stowarzyszenia Ośrodków Lekarskich w Kigali i kierował ośrodkiem monitoringu epidemiologicznego AIDS.
Jako ordynariusz diecezji warszawko-praskiej abp Hoser zakładał Dekanalne Ośrodki Formacji Rodziny, w których ważną rolę odgrywają pary małżeńskie ze średnim stażem, ale w wieku prokreacyjnym, z którymi współpracowali księża parafialni. Zaproponowany przez niego model kładzie nacisk na indywidualne towarzyszenie rodzinie w różnych fazach jej życia, czego zresztą domagał się później papież Franciszek w adhortacji "Amoris laetitia".
Małżonkowie są przygotowywani na dwuletnich kursach zwieńczonych specjalnym egzaminem.
Arcybiskup Wojda o Hoserze: ludobójstwo w Rwandzie przeżył bardzo dotkliwie
Abp Wojda powiedział, że ludobójstwo w Rwandzie, które rozpoczęło się 7 kwietnia 1994 r. i trwało trzy miesiące, abp Hoser przeżył bardzo dotkliwie. "Od wakacji 1993 r. do sierpnia 1994 r. przebywał na swoim tzw. roku sabatycznym poza Rwandą podejmując m.in. w Jerozolimie studium Pisma Świętego oraz biorąc udział w pracach Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów poświęconego Rodzinie w październiku 1993" - poinformował.
"To, co wydarzyło się w Rwandzie było dla niego ogromnym osobistym dramatem. Stracił wówczas bardzo wielu bliskich współpracowników i przyjaciół" – powiedział metropolita gdański.
Zwrócił uwagę, że abp Hoser wrócił do Rwandy po ludobójstwie, jako wysłannik Stolicy Apostolskiej, by koordynować reorganizację Kościoła w tym kraju. "Z racji na swoją posługę, oddanie i bezkompromisowość cieszył się ogromnym szacunkiem wśród kleru i osób świeckich" – powiedział abp Wojda.
Wspomniał, że w czasie swojej posługi misyjnej w roku 1981 został przełożonym Delegatury Misyjnej Księży Pallotynów w Rwandzie, a siedem lat później pierwszym superiorem nowo utworzonej Regi, obejmującej Rwandę, Zair i Belgię (1988-1991). Był także przewodniczącym Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonnych w Rwandzie, a więc wszystkich zgromadzeń zakonnych na terenie tego kraju. Po powrocie do Europy - w latach 1996-2003 - był przełożonym Regi Miłosierdzia Bożego pallotynów we Francji i członkiem Rady Misyjnej Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonnych w tym kraju. Od 2004 r. był przełożonym pallotyńskiej prokury misyjnej w Brukseli i duszpasterzem w strukturach Wspólnoty Europejskiej. W 2005 roku papież Jan Paweł II wyniósł go do godności arcybiskupiej i zlecił mu kierowanie Papieskimi Dziełami Misyjnymi w Rzymie, jako sekretarz pomocniczy w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.
Wskazał, że swoje bogate doświadczenie przenosił na grunt Kościoła w Polsce "ukazując i doceniając wartość różnych charyzmatów, rozbudzając ducha misyjnego, czy zwracając na potrzebę chrześcijańskiego świadectwa z życiu osobistym oraz społecznym".
Będąc ordynariuszem warszawsko-praskim abp Hoser w 2009 roku przekazał Wspólnocie Chemin Neuf (międzynarodowej wspólnocie apostolskiej o charakterze ekumenicznym, która swe szczególne powołanie odkrywa w budowaniu jedności) prowadzenie parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Mistowie pod Mińskiem Mazowieckim i użytkowanie zabudowania parafialne wraz z przylegającym do nich terenem. Powstaje tam ośrodek modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne, zwanego Centrum Siloe. Da on możliwość długoterminowego towarzyszenia w procesie uzdrowienia osobom konsekrowanym, jak i świeckim, którym z powodu różnego rodzaju problemów, zaburzeń i zniewoleń, trudno jest w pełni podążać za Chrystusem. W roku 2011 przekazał wspólnocie odpowiedzialności za parafię pw. Opatrzności Bożej w Warszawie-Wesołe.
Ofiarował także miejsce na funkcjonowanie Dzieła Międzynarodowego Ruchu Misyjnego "Domy Serca" założonego w 1990 r. we Francji przez o. Thierry de Roucy, ówczesnego generała Służebników Jezusa i Maryi, w których znajdują opiekę i przyjaźń osoby potrzebujące oraz miejsce francuskiemu Zgromadzeniu Soeur de la Charite de Never.
Nawiązując do ostatniej posługi abp Hosera w Medjugorje, metropolita gdański zwrócił uwagę, że przed wojną w Rwandzie arcybiskup miał doświadczenie objawień Matki Bożej w Kibeho z 1981 roku, które Stolica Apostolska uznał w 2003 r.
"To było jednym z powodów posłania go przez papieża Franciszka do Chorwacji, by zająć się duszpasterstwem w parafii w Medjugorje. Jego misja miała charakter pomocniczy wobec tego, co badała komisja doktrynalna pod przewodnictwem kard. Camillo Ruiniego" – powiedział abp Wojda.
"Zabrakło nam człowieka, który nie bał się wskazywać jednoznacznie prawdy o Bogu i człowieka, wielkiego obrońcy ludzkiego życia, kapłana całkowicie oddanego służbie bliźniemu oraz lekarza wyczulonego na chorego, potrzebującego. Umiał łączyć posługę duchową z ludzkim oddaniem" – podsumował metropolia gdański.
"Ukazywał mi piękno powołania kapłańskiego i zakonnego"
"Jestem mu wdzięczny za ukazywanie mi piękna powołania kapłańskiego i zakonnego. To był człowiek o ogromnej szlachetności, wielkiego serca, przyjaźni i otwartości. Potrafił budować relacje pełne ludzkiego ciepła" – wyznał abp Wojda.
Abp Wojda pracował z abp Hoserem w watykańskiej Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek