Od kilku dni na terytorium Białorusi tuż przy granicy z Polską koczuje grupa kilkudziesięciu osób. Nie mogą wejść do Polski ani cofnąć się na Białoruś. Pomocy udzielali im wolontariusze fundacji "Ocalenie" i mieszkańcy, teraz jednak nie mogą tego robić.
"Mamy do czynienia z dramatyczną sytuacją, w której autorytarne państwo białoruskie próbuje wykorzystać nieszczęśliwych, poszkodowanych ludzi do pewnego rodzaju akcji politycznych - powiedział w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk. Jak dodał, dopóki osoby te przebywają na terytorium państwa ościennego, polskie służby nie mogą podejmować wobec nich żadnych działań.
"W razie potrzeby UE będzie nadal wspierać państwa członkowskie dotknięte działaniami reżimu Łukaszenki” – przekazał PAP rzecznik Komisji Europejskiej, pytany o ostatnie wydarzenia na granicy białorusko-polskiej.
KE: reżim Łukaszenki nie zna granic w wykorzystywaniu cierpienia migrantów
"Instrumentalne traktowanie migrantów do celów politycznych, które obserwujemy w ostatnich tygodniach ze strony władz Białorusi, pokazuje, że reżim Łukaszenki nie zna granic w wykorzystywaniu cierpienia tych osób" - powiedział Peter Stano.
„To jest całkowicie nie do przyjęcia. To kolejny przykład bezczelnego lekceważenia przez reżim praw podstawowych, godności ludzkiej i międzynarodowych zobowiązań Białorusi” – dodał rzecznik.
Przekazał, że KE ściśle współpracuje z polskimi władzami, aby wspierać je w skutecznym zarządzaniu granicami.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
mmi/