Na poniedziałkowe wieczorne spotkanie z Leszkiem Balcerowiczem przyszło wyjątkowo dużo osób, Campus Arena była w całości wypełniona.
Na początku Balcerowicz wygłosił przesłanie do uczestników, w których przekonywał do gospodarki rynkowej i krytykował własność państwową w gospodarce, a także socjalizm, który - jak mówił - zawsze prowadzi do upadku gospodarki.
"Od czasu do czasu zdarzają się negatywne zjawiska, które można nazwać autorytarnymi transformacjami. W Europie to jest Polska, Węgry, nie mówiąc o Rosji. Zobaczymy co będzie w Słowenii. Słabym pocieszeniem dla nas jest to, że to się dzieje w Indonezji, a do pewnego stopnia w Tajlandii" - mówił. "Każdy, kto sobie zdaje sprawę, jak kolosalnie pozytywną zmianą było przeobrażenie ustrojowe w Polsce w porównaniu z tym co było musi dostrzegać zagrożenie, związane z tym, co się dzieje od sześciu lat. I poczynić zobowiązanie do działania, chociażby w postaci gestu Kozakiewicza" - dodał.
Jego zdaniem "autorytarna transformacja" ma kilka cech. "Po pierwsze jest to przekupywanie tych, których poparcie można kupić. To przekupywanie robi się dwojako - z budżetu (...) oraz przekupywanie posadami" - mówił Balcerowicz.
Przekupywać można tylko we własności państwowej, której w Polsce przed 2016 rokiem było około 30 procent - mówił. "To nie wystarczyło, więc się nacjonalizuje" - zaznaczył. "Na przykład kto w świecie zachodnim buduje państwową fabrykę aut o nazwie Izera? Znajdźcie takie państwo. Nie wspieraną przez państwo, ale państwową" - wyliczał Balcerowicz.
"Drugą cechą autorytarnej transformacji jest ogłupianie, poprzez agresywną propagandę. Do tego potrzebna jest władza nad mediami" - zaznaczył.
Po trzecie, instrumentem jest wykorzystywanie aparatu państwowego do własnych politycznych celów. Zwrócił uwagę, że on opublikował w internecie listę "prokuratorów Ziobry".
Balcerowicz proponuje "internetowy pręgierz" dla skompromitowanych dziennikarzy
"Dlaczego tylu ludzi się oburza, że haniebna propaganda nadawana jest przez 'dziennikarzy' w 'Wiadomościach', a nie ma w internecie ich narastającej listy tych pseudodziennikarzy z imionami, nazwiskami i wizerunkami?" - pytał Balcerowicz. "Zróbcie internetowy pręgierz" - radził. Jego zdaniem "to musi dotyczyć także innych kategorii osób, które gwałcą uczciwość".
Uczestnicy spotkania zadawali Leszkowi Balcerowiczowi wiele pytań, z których szereg było polemicznych. Najostrzejszy spór wywołała sprawa kryzysu klimatycznego. Jeden z uczestników przywołał raport Fundacji FOR z 2013 r., którego autor kwestionował wpływ człowieka na ocieplenie klimatu.
Balcerowicz odpowiadał, że z takimi raportami nie zawsze musi się zgadzać, ale jeżeli coś jest podparte solidnym warsztatem naukowym, nie widzi powodu, by nie publikować, bo byłby to rodzaj cenzury. Poza tym raport ten nie twierdził, że człowiek nie ma wpływu na ocieplenie klimatu, tylko kwestionował stopień tego wpływu.
Odpowiedź ta wywołała gwałtowne głosy polemiczne młodych uczestników. "Jest bezdyskusyjne, że to wpływ człowieka doprowadził do ogrzania atmosfery. To człowiek odpowiada głównie za ocieplenie klimatu, wszystkie poglądy są zgodne, że potrzebne są szybkie i masowe redukcje emisji. W tym kontekście stanowisko FOR i pana jest po prostu błędne" - mówił jeden z uczestników, wzbudzając aplauz.
"Nie przeciwstawiam się tezie o stuprocentowym lub mniejszym wpływie działalności człowieka, tylko potępianiu ludzi, które prowadzą badania naukowe i mają różne zdania" - odpowiedział Balcerowicz.
Gość niezbyt przychylnie reagował też na krytykę transformacji z lat 1989/90, określając niektóre krytyczne pytania mianem "inwektyw". Z niektórymi stwierdzeniami polemizował, np. z tym, że można było coś więcej zrobić dla PGR. Przekonywał, że PGR to były najbardziej niewydolne elementy komunistycznej gospodarki, do których najbardziej trzeba było dopłacać i nie można było uzdrowić gospodarki bez likwidacji tej patologii, zresztą, jak mówił, z szeregiem programów osłonowych.
"Przyznam, że jest to dla mnie niezrozumiałe, że jest pan gotów bronić prawa osób, które negują wpływ człowieka na zmiany klimatu, które aktywnie dążą do tego, żebyśmy jako gatunek wyginęli, a jednocześnie każda wzmiankę delikatnie krytyczną, dotyczącą sposobu przeprowadzenia transformacji nazywa pan wyzwiskami" - powiedział kolejny z uczestników.
"To jest demagogia, to co pan opowiada. Niech pan spisze pan to, co pan powiedział, to się pan o tym przekona" - odpowiedział Balcerowicz. Dodał, że słowo "wyzwiska" odnosił do "logicznych błędów na temat transformacji, np. że jesteśmy katastrofą, że jakieś inne kraje osiągnęły lepsze rezultaty, bo temu zaprzeczają wszystkie badania empiryczne".
"A problem ocieplenia jest globalny. Jaki kraj najwięcej emituje?" - zapytał. "Chiny" - padła odpowiedź zgromadzonych. "Proponuję więc patrzeć na całość" - dodał.
Pytany był, że skoro np. PKN Orlen powinien być jego zdaniem sprywatyzowany, o zrobić, by nie stał się łakomym kąskiem dla takich firm jak Gazprom. Balcerowicz odpowiedział, że remedium jest np. posiadanie "złotej akcji" przez Skarb Państwa. "To jest lepsze niż mieć nominatów partyjnych, którzy plądrują firmę dla celów partyjnych" - zaznaczył.
Balcerowicz był także pytany, czy Polska powinna wejść do strefy euro. "Wejście do strefy euro jest niezwykle niepopularne politycznie. I nie jest najważniejszą rzeczą, którą w Polsce musimy zrobić. Są ważniejsze rzeczy, np. usunięcie PiS-owskich nacjonalizacji" - odpowiedział. (PAP)
Autor: Piotr Śmiłowicz