Jak przekazała w rozmowie z PAP jedna z wolontariuszek, będąca w "miasteczku namiotowym" aktywistów oddalonym o kilkaset metrów od granicy, w czwartek rano widać było, że białoruskie służby pomogły cudzoziemcom koczującym na Białorusi rozpalić ognisko. "Widać było, że dali im drewno i rozpałkę" - powiedziała wolontariuszka.
Z kolei w środę wieczorem do koczujących cudzoziemców próbowały się przedostać dwie kobiety, które przedstawiały się jako lekarki, ale nie zostały przepuszczone przez funkcjonariuszy policji i straży granicznej.
Rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska poinformowała w czwartek PAP, że oprócz dwóch nowych osób, które funkcjonariusze SG zauważyli w środę wśród koczujących nic "nowego się nie wydarzyło". "W środę odbywały się liczne wizyty, w tym mediów u osób koczujących przy granicy z Polską" - powiedziała.
Przekazała także, że służby białoruskie cudzoziemcom - koczującym po tamtej stronie granicy - regularnie dostarczają jedzenie, napoje, ciepłe posiłki, opał do ogniska, papierosy i słodycze. "Cały czas widzimy od 24 do 26 osób, ale nie zagwarantujemy, czy kogoś w nie ma w namiotach. Wiadomo na pewno, że od środy są dwie nowe osoby" - dodała.
110 prób nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej
Rzeczniczka SG w rozmowie z PAP poinformowała również, że w środę funkcjonariusze odnotowali 110 prób nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej. "Zatrzymaliśmy 17 nielegalnych imigrantów: 15 obywateli Iraku, obywatela Nigerii i obywatela Kamerunu" - wyliczyła.
"Dodatkowo zatrzymano dwie osoby, obywatela Gruzji i obywatela Azerbejdżanu za pomaganie w nielegalnym przekroczeniu granicy. Mieli zabrać imigrantów spod granicy i wywieźć ich dalej" - powiedziała, dodając, że strażnicy graniczni udaremnili w środę 93 próby przekroczenia granicy.
W całym sierpniu Straż Graniczna odnotowała 3,5 tysiąca prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski, z czego ponad 2,5 tys. prób zostało udaremnionych przez strażników granicznych. Prawie 1000 cudzoziemców zostało zatrzymanych.
Straż Graniczna podkreśla, że rok temu w sierpniu nie było żadnej próby przekroczenia tej granicy.
W związku z sytuacją na granicy z Białorusią Rada Ministrów wystąpiła we wtorek do prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie, czyli na części województw podlaskiego i lubelskiego. Pas - jeśli prezydent zdecyduje o wprowadzeniu stanu wyjątkowego - obejmie 183 miejscowości przylegające do granicy.
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.
Celem jest destabilizacja Unii Europejskiej
W ubiegłym tygodniu komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson oświadczyła, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE. We wtorek unijni ministrowie spraw wewnętrznych przyjęli oświadczenie, w którym podkreślili m.in., że Unia Europejska będzie odpowiadać na próby instrumentalizacji nielegalnej migracji. (PAP)
Autor: Bartłomiej Figaj
mmi/