![Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Bartosz Grodecki. Fot. PAP/Piotr Nowak](/sites/default/files/styles/main_image/public/202109/40253916_40253828.jpg?h=fe929071&itok=IFH8Y3KG)
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w RMF FM zapytany został o sytuację afgańskich współpracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz polskiej dyplomacji, którzy zostali ewakuowani z Kabulu do Polski. Osoby te zostały objęte opieką Urzędu do Spraw Cudzoziemców i trafiły do ośrodków dla cudzoziemców w kraju.
Grodecki wyjaśnił, że ok. 60 procent z ponad tysiąca Afgańczyków, czyli ok. 600 osób, złożyło już wnioski o udzielenie im ochrony międzynarodowej. 17 osób, jak dodał, opuściło już ośrodki, ponieważ mogły wyjechać z Polski do innych państw, Holandii, Wielkiej Brytanii i Estonii.
Wiceszef MSWiA zauważył, że udzielenie ochrony międzynarodowej ewakuowanym Afgańczykom nie ulega wątpliwości. "Namawiamy ich, że to jest bardzo dobra, najlepsza i najszybsza droga do legalizacji ich pobytu w naszym kraju" - dodał.
Wnioski uchodźcze, jak wskazał, trafiają do Szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców, a pierwszy etap, podczas którego rozpatruje się je pod kątem bezpieczeństwa, będzie trwał około 30 dni.
Grodecki wyjaśnił, że po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku osoby te dostaną status uchodźcy i zostaną objęte ochroną państwa polskiego. Pytany, co dalej, tłumaczył, że przez 60 dni wsparcie tym osobom będzie jeszcze wypłacał Szef UdSC, a potem przejdą one pod opiekę powiatowych centrów pomocy rodzinie.
"W sensie formalnym, bo wiem, że Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej pracuje nad programem adaptacyjnym dla tych osób" - podkreślił Grodecki. Wyjaśnił, że w międzyresortowym zespole ds. Afganistanu jest specjalna podgrupa, która przygotowuje te rozwiązania.
Wiceszef MSWiA w tym kontekście został też zapytany o tragiczne w skutkach zdarzenie w ośrodku dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej-Dębaku. Afgańska rodzina, która trafiła tam po ewakuacji z Kabulu, zjadła zebrane na terenie ośrodka grzyby, które okazały się trujące. Wskutek zatrucia zmarło dwóch chłopców, pięcio- i sześciolatek.
Grodecki zaznaczył, że jeszcze nie jest to wyjaśnione i przypomniał, że w tej sprawie toczy się postępowanie pod nadzorem prokuratury. Jak dodał, na dziś po zapoznaniu się z raportem i po rozmowach w UdSC wyklucza, aby powodem spożycia grzybów przez Afgańczyków był głód.
UdSC zapewnia, że Afgańczycy pierwszego dnia po przybyciu do Polski otrzymali dwudaniowy obiad oraz suchy prowiant, a na co dzień mają w ośrodkach zapewnione trzy pełne posiłki dziennie i stały dostęp do ciepłych napojów. W związku z zatruciem w Dębaku pracownicy wszystkich ośrodków dla cudzoziemców uczulają Afgańczyków, aby nie spożywali produktów niewiadomego pochodzenia.
W środę w związku z zatruciem w Dębaku zostało wszczęte dochodzenie policyjne w sprawie o czyn z art. 160 par. 1 kodeksu karnego, czyli narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Postępowanie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim.(PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska
liv/