Dodano, że o sytuacji w Turowie rozmawiano na wniosek przewodniczącego "Solidarności” Piotra Dudy. Informacji ze strony rządu udzielali: minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka oraz sekretarz stanu, pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego Artur Soboń.
Dodatkowy punkt posiedzenia Prezydium RDS to efekt wczorajszej decyzji TSUE nakładającej na Polskę kary finansowe za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w Kopalni Turów.
"Jest ogromne napięcie wśród załogi kopalni oraz mieszkańców, których los jest związany z całym kompleksem. Wszystkie działające tam związki zawodowe zdeterminowane są do ostrej walki o swoje miejsca pracy" – mówił Ilnicki.
Dodał, że obserwuje się radykalne pogorszenie nastrojów społecznych w całym regionie.
"Na pewno pojedziemy do Luksemburga. Szykujemy też ostre akcje protestacyjne. AgroUnia będzie się mogła od nas uczyć jak się robi blokady" – podsumował.
Wyrok TSUE
Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.
W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.(PAP)