Echa imprezy u Mazurka. Kierwiński krytykuje kolegów: spotykanie się z politykami PiS to nie jest dobry kierunek

2021-09-23 08:45 aktualizacja: 2021-09-23, 11:48
Tomasz Siemoniak, Borys Budka, fot. PAP/Andrzej Grygiel
Tomasz Siemoniak, Borys Budka, fot. PAP/Andrzej Grygiel
W sytuacji, w której codziennie niszczone jest państwo polskie przez polityków PiS, bycie w miejscu, w którym są ci politycy, to nie jest najlepszy pomysł i dobry kierunek - ocenił Marcin Kierwiński (KO), odnosząc się do obecności posłów PO na urodzinach dziennikarza, na których byli też politycy PiS.

Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował PAP, że lider PO Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka "w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO". Według informacji PAP sprawa ma związek z udziałem obu polityków w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka i zdjęciami z tego spotkania zamieszczonymi przez dziennik "Fakt". Obaj politycy oddali się do dyspozycji szefa PO. Decyzje w ich sprawie podejmie zarząd partii.

Pytany o tę sprawę na antenie Polsat News szef warszawskiej PO i członek zarządu partii podkreślił, że ostatnie dwa dni były "trudne". "Niewątpliwie Donald Tusk bardzo mocno zareagował na tę sytuację" - ocenił. Podkreślił, że PO chce odsunąć PiS od władzy, w związku z czym "tego typu sytuacje po prostu nie powinny się zdarzać". "Powinniśmy dzisiaj zadać pytanie moralizatorom przynajmniej z kilku innych partii politycznych, którzy jeszcze kilka dni temu moralizowali w tej sprawie, jak oni zamierzają załatwić ten problem w swoich szeregach" - wskazał, odnosząc się do obecności na spotkaniu innych polityków.

"Trwało posiedzenie Sejmu, były ostatnie punkty, to nie był czas na tego typu spotkania" - mówił Kierwiński. Jego zdaniem "jakiekolwiek wspólne spotykanie się z politykami PiS to nie jest dobry kierunek". "Myślę też, że skoro to panowie oddali się do dyspozycji Donalda Tuska, to oni też rozumieją, że w tej sytuacji - w której codziennie niszczone jest państwo polskie przez polityków PiS - bycie w miejscu, w którym są ci politycy, to nie jest najlepszy pomysł" - powiedział wiceszef klubu KO.

Polityk zapewnił jednocześnie, że nie chodzi o to, by "stawiać kogokolwiek przed plutonem egzekucyjnym", ale należy wyciągnąć wnioski z zaistniałej sytuacji.

Jak opisywał we wtorek dziennik "Fakt", w ubiegły piątek w Sejmie prezes NIK Marian Banaś mówił praktycznie do pustej sali, ponieważ część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach znanego dziennikarza Roberta Mazurka. Jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, wśród gości byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych.

Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu - wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk.

Pytani przez "Fakt" o przyczynę nieobecności w Sejmie podczas przemówienia szefa NIK o godz. 21.50, posłowie podkreślali, że mieli "inne obowiązki". Borys Budka powiedział: "Miałem prace związane z przygotowaniem konwencji. Zajmowaliśmy się tym wspólnie z posłami Siemoniakiem i Neumannem". Borys Budka i Tomasz Siemoniak nie chcieli komentować dla PAP zaistniałej sytuacji. Nieuchwytny był też Sławomir Neumann, szef regionu pomorskiego PO. (PAP)

Autorka: Sonia Otfinowska

js/