Szczyt czwartej fali na przełomie listopada i grudnia. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia mówi nawet o 5 tysiącach zakażeń dziennie

2021-10-06 10:39 aktualizacja: 2021-10-06, 14:04
Łóżka covidowe, fot. PAP/Andrzej Grygiel
Łóżka covidowe, fot. PAP/Andrzej Grygiel
W skali kraju mamy zajętych 28 proc. łóżek dla osób z COVID-19. To jest o 1700 mniej niż w porównywalnym okresie roku ubiegłego – powiedział w środę rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zapowiedział, że szczyt IV fali będzie na przełomie listopada i grudnia.

Zgodnie ze środowymi danymi Ministerstwa Zdrowia w szpitalach jest 2013 osób z COVID-19, w tym 190 pacjentów podłączonych do respiratorów. Tydzień temu, 29 września, hospitalizowanych było 1566 osób z COVID-19, w tym 174 pod respiratorami.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że dla pacjentów z COVID-19 przygotowano 7096 łóżek i 733 respiratory.

"Porównując tydzień do tygodnia, mamy wzrost o blisko 70 proc." – powiedział na antenie Polsat News. Ocenił, że "wzrosty zakażeń kształtują się na poziomie 60 proc.".

Zaznaczył, że głównym wyznacznikiem czwartej fali jest poziom zajętych łóżek szpitalnych. Ocenił, że przebiega ona inaczej niż poprzednie, co – jak stwierdził – jest zasługą szczepień".

"Ponad 60 proc. dorosłej populacji jest zaszczepionych. Oczywiście zawsze może być więcej, moglibyśmy osiągać progi 80 proc., ale już przy 60 proc. wszczepialności mniej o 30-40 proc. pacjentów trafia do szpitala" – powiedział rzecznik MZ.

Mniej hospitalizowanych niż w poprzednim roku

Wskazał, że chociaż "na Lubelszczyźnie obłożenie jest na poziomie 55 proc. zajętych łóżek, to w skali kraju mamy zajętych 28 proc. łóżek. To jest o 1700 mniej niż w porównywalnym okresie roku ubiegłego" – zwrócił uwagę Andrusiewicz.

Ocenił, że można się szykować, że pod koniec października będzie ok. 5 tys. zakażeń dziennie.

"Szczyt czwartej fali może nastąpić na przełomie listopada i grudnia. W zależności od tego, jak my jako społeczeństwo będziemy reagowali. Nie mówię tylko o szczepieniach, które powinny zdecydowanie przyśpieszyć, ale również o zachowywaniu dystansu i o noszeniu maseczek" – powiedział rzecznik MZ.

"W zależności do tego jak my się zachowamy, fala wyniesie w szczytowym momencie albo 15-20 tys. zakażeń albo nawet do 40 tys. zakażeń."

Większość Stacji Pogotowia normalnie funkcjonuje

W związku z czwartą falą mamy pełne zabezpieczenie pod kątem szpitali - oświadczył w środę rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Powiedział, że większości Stacji Pogotowia w Polsce normalnie funkcjonuje. Problem jest tylko w województwie mazowieckim i wielkopolskim.

Na antenie Polsat News rzecznik resortu zdrowia pytany był w środę - w związku czwartą falą oraz problemami w Meditransie - o bezpieczeństwo pacjentów.

Andrusiewicz poinformował, że jest "pełne zabezpieczenie pod kątem szpitali". "W ciągu miesiąca zbudowaliśmy bufor ponad tysiąca łóżek. Mamy możliwość zbudowania w ciągu 24 godzin kilku tysięcy kolejnych łóżek, buforu dla pacjentów z COVID-19" - powiedział rzecznik MZ.

Przypomniał, że w większości Stacji Pogotowia w Polsce MZ podpisało ugody, porozumienia, dzięki czemu "ratownictwo medyczne normalnie funkcjonuje, zespoły normalnie wyjeżdżają do pacjentów".

Zaznaczył, że problem jest tylko w dwóch województwach - mazowieckim i wielkopolskim. "Obsadzenie załóg jest trudne, szczególnie w Warszawie w Meditransie" - powiedział rzecznik MZ.

Zwrócił uwagę, że 21 września MZ podpisało porozumienie z ratownikami. W ubiegłym tygodniu uchwałą Rady Ministrów nastąpiło przeksięgowanie środków w ramach budżetu państwa. Jeszcze wczoraj do wojewodów trafiła informacja o środkach zarezerwowanych dla poszczególnych stacji" - powiedział Andrusiewicz. Dodał, że "od 21 września dyrektor Meditransu warszawskiego nie spotkał się nawet z pracownikami, żeby zawrzeć z nimi jakąś ugodę co do kwot, wskazanych w porozumieniach".

We wtorek w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SPZOZ w Warszawie odbyło się spotkanie dyrekcji placówki z przedstawicielem ministerstwa zdrowia oraz ratownikami medycznymi i pracownikami "Meditransu".

"Kolejne będzie jutro" - zapowiedział Andrusiewicz. Wyjaśnił, że to ratownicy poprosili o udział w spotkaniu Ministerstwa Zdrowia, jako swego rodzaju mediatora.

Elżbieta Lanc, członek zarządu województwa mazowieckiego, we wtorek powiedziała, że na środowym spotkaniu zostanie zaproponowana kwota, która wynika zarówno z umów o pracę, jak i z umów cywilnoprawnych, a która będzie "do zaakceptowania przez ratowników medycznych i która pozwoli cofnąć wypowiedzenia tym ratownikom, którzy złożyli wypowiedzenia".

Jak zaznaczył Andrusiewicz - "My możemy przekazywać dowolną ilość środków, zwiększać finansowanie ratownictwa medycznego, ale nic nie poradzimy na to, że jeden z dyrektorów postanowi nie wynagradzać ratowników medycznych". "Musimy mieć narzędzia do egzekwowania tych przepisów" - podkreślił.

W poniedziałek dyrektor "Meditransu" Karol Bielski opublikował pismo, w którym informuje, że - wbrew deklaracjom rzecznika prasowego MZ - dotychczas Meditrans nie otrzymał żadnych środków na realizację porozumienia MZ z ratownikami medycznymi z 21 września tego roku.

W odpowiedzi na to pismo wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapewnił, że "Ministerstwo Finansów przekazało odpowiednie środki do wojewodów, wojewoda przekazuje je do poszczególnych stacji, te pieniądze są".

Przypomniał, że już wcześniej ministerstwo ogłosiło wzrost wyceny tzw. dobokaretki, a na mocy porozumienia dodatkowo zobowiązało się przekazać środki na tzw. dodatek wyjazdowy. "My te środki zagwarantujemy, my te pieniądze przekazujemy" - zapewnił.

Poinformował, że "pierwsza transza - ta transza, o której mówiliśmy w Karpaczu - o wzroście dobokaretki już trafiła (na konto - PAP), więc tutaj mówimy w tej chwili o tym dodatku 30 proc. To są jakby dodatkowe pieniądze, które dodatkowo trafiają do polskiego ratownictwa medycznego" - powiedział Kraska.

Kraska przypomniał, że porozumienie z ratownikami zakłada, że od 1 października nastąpi wzrost wynagrodzenia dla ratowników, tzw. dodatek wyjazdowy. "To porozumienie jest zawarte. Na Radzie Ministrów została podjęta uchwała, że zwiększamy budżet na ratownictwo medyczne o taką kwotę" - mówił.

Na razie nie ma mowy o wprowadzaniu jakichkolwiek obostrzeń

Na dziś nie ma mowy o wprowadzaniu jakichkolwiek obostrzeń, zapas łóżek w szpitalach jest znaczący – powiedział w środę rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz, pytany m.in. o plany wprowadzania ewentualnych obostrzeń w okresie Wszystkich Świętych.

Andrusiewicz pytany był na środowym briefingu, jak wyglądają plany odnośnie placówek edukacyjnych, czy jest brane pod uwagę zamknięcie szkół i o plany dotyczące wprowadzenia ewentualnych obostrzeń 1 listopada, w okresie Wszystkich Świętych.

"Na dziś nie ma mowy o wprowadzaniu jakichkolwiek obostrzeń" – odpowiedział rzecznik MZ.

Andrusiewicz tłumaczył, że przy podejmowaniu ewentualnych decyzji w sprawie obostrzeń brany jest pod uwagę m.in. wskaźnik zakażeń koronawirusem na 100 tysięcy mieszkańców. Zauważył, że liczba zakażeń "przynajmniej w 9 powiatach predestynowałaby je do wprowadzenia do strefy żółtej, a jeden powiat nawet do strefy czerwonej".

"Ale my obserwujemy zajętość łóżek i to zajętość łóżek będzie decydowała o tym, czy jakieś obostrzenia wprowadzać, czy nie" – zaznaczył.

"Bufor łóżkowy jest znaczący, więc nie ma potrzeby wprowadzania obostrzeń" – podkreślił.

Andrusiewicz powiedział również, że "szkoły to jest na pewno ostatnia dziedzina naszego życia społecznego, w której chcielibyśmy jakiekolwiek obostrzenia wprowadzać".

"Co do Wszystkich Świętych to wszystko wskazuje, że będą to normalne święta spędzone na grobach, na otwartym powietrzu. Przypominam – zakażamy się mniej, a obecna fala pod tym kątem – osób trafiających do szpitala – w tej chwili nie powoduje konieczności wprowadzania obostrzeń" – podkreślił.

Andrusiewicz pytany był też o zainteresowanie dodatkowym szczepieniem przeciw COVID-19. Dodatkową uzupełniającą dawkę przyjęło 90 tys. osób z upośledzoną odpornością, a dawkę przypominającą 220 tys. osób powyżej 50 lat i ze służby zdrowia lub z nią związanych.(PAP)

Autorki: Magdalena Gronek, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka

ja/