Przyrost zakażeń. Co z obostrzeniami? Rzecznik rządu: ewentualne restrykcje będą regionalne

2021-10-29 08:49 aktualizacja: 2021-10-29, 10:40
Piotr Müller. Fot. PAP/Rafał Guz
Piotr Müller. Fot. PAP/Rafał Guz
Jeśli wprowadzimy nowe restrykcje, będą regionalne, a z większości limitów będą wyłączone osoby zaszczepione przeciw COVID-19 – wyjaśnił rzecznik rządu Piotr Müller. Zaznaczył jednak, że rząd stara się zabezpieczyć opiekę medyczną i możliwie nie ograniczać życia społeczno-gospodarczego.

Müllera zapytano w Polsacie News, czy rząd w związku z przyrostem zakażeń koronawirusem planuje wprowadzić obostrzenia na poziomie gmin, powiatów lub województw.

"W tej chwili takiej decyzji nie ma, ale nie mogę jej wykluczyć" – powiedział.

Rzecznik rządu zaznaczył, że wariant regionalny jest brany pod uwagę. "Mimo wszystko cały czas staramy się, żeby to nie było konieczne, dlatego wznawiamy funkcjonowanie niektórych oddziałów szpitalnych, zabezpieczamy opiekę medyczną dla tych osób, które tego potrzebują" – podkreślił.

Ewentualne restrykcje, jak mówił Müller, obejmą tereny, na których jest wzrost zachorowań

Wyjaśnił, że pierwszy wariant to zabezpieczenie opieki medycznej dla chorych i możliwe nieograniczanie funkcjonowania życia społeczno-gospodarczego.

Zapytany, z jakim wyprzedzeniem rząd będzie informować o planowanych restrykcjach, Müller zastrzegł, że nie może zagwarantować, że będzie to dwa tygodnie wcześniej.

"Jeżeli widzimy pewien trend, to na pewno kilka dni, co najmniej tydzień" – dodał.

Ewentualne restrykcje, jak mówił Müller, obejmą tereny, na których jest wzrost zachorowań. "Z tych limitów w większości przypadków będą wyłączone – tak jak jest to obecnie – osoby, które są zaszczepione" – powiedział.

Rzecznik rządu zapytany też został, czy władzy brakuje odwagi politycznej na wprowadzenie certyfikatów covidowych, jak np. we Francji, gdzie niezaszczepionych obowiązują zaostrzone ograniczenia. W odpowiedzi minister zaznaczył, że istnieją rozwiązania pośrednie.

"My de facto takie hybrydowe rozwiązanie, mieszane, stosujemy w Polsce, bo nie zaliczamy do limitów w poszczególnych ograniczeniach osób, które są zaszczepione" – zauważył rzecznik rządu.

Na uwagę, że mało kto weryfikuje, czy dana osoba jest zaszczepiona, Müller odparł, że jest tak względu na lepszą sytuację epidemiczną niż np. rok temu. "Gdy liczba zachorowań się zwiększy, a to jest niestety bardzo prawdopodobne, to na tych niektórych obszarach ta weryfikacja będzie dużo bardziej daleko idąca" – podkreślił.(PAP)

Autorka: Agnieszka Ziemska

dsk/