Premier Morawiecki spotkał się w czwartek w Berlinie z kanclerz Merkel. Rozmowa dotyczyła m.in. bieżącej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy Unii Europejskiej oraz koordynacji odpowiedzi państw europejskich i członków NATO na działania hybrydowe ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki.
"Relacje polsko-niemieckie są z pewnością fundamentalne dla spójności Unii Europejskiej i jakości odpowiedzi na te kryzysu, które między nami mają miejsce - na obrzeżach UE, wokół Ukrainy, Mołdawii oraz w kilku innych miejscach, w tym na Bałkanach Zachodnich. Od jakości współpracy między Polską a Niemcami zależy bardzo wiele - także to, jak będziemy w stanie pracować nad utrwaleniem dobrobytu i pokoju w tej części świata" - mówił premier na konferencji prasowej po spotkaniu.
Premier @MorawieckiM w #Berlin: Trzeba zobaczyć obraz, który składa się z poskładania różnych kryzysów wokół nas, gdzie znaczna część nitek trzymana jest na Kremlu. Pierwszy z nich to sytuacja na polsko-białoruskiej granicy. My bronimy zewnętrznej granicy UE. pic.twitter.com/fYGCnpjenj
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) November 25, 2021
Jak zaznaczył, w przypadku tych kryzysów "większa część nitek trzymana jest na Kremlu, przez przywódcę Rosji".
Odnosząc się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, premier podkreślił, że "tutaj my bronimy zewnętrznej granicy Unii, a w związku tym bronimy także Niemiec przed wielką falą uchodźców". "Łukaszenka próbował testować tę granice - +zaprosił+ pierwszych kilkanaście tysięcy migrantów, a tak naprawdę użył ich jako żywych tarcz, jako instrumentów do wywołania kryzysu politycznego. Intencja była jasna: zdestabilizować UE poprzez granicę polsko-białoruską. My zatrzymaliśmy tę falę uchodźców" - mówił premier.
Morawiecki: od ciągłości relacji z Niemcami bardzo dużo zależy
Szef rządu przypomniał, że "doprowadziliśmy do tego, że loty z krajów Bliskiego Wschodu skończyły się, że dzisiaj jest to droga zamknięta". Jak jednak zastrzegł, "mamy obawy co do tego, że następną drogą migracji będzie przyciąganie i zapraszania uchodźców, migrantów z Afganistanu". "I to jest prawdopodobnie jeden z przyszłych ruchów na tej szachownicy działań planowanych przez (Alaksandra) Łukaszenkę i prezydenta (Rosji Władimira) Putina" - ocenił Morawiecki.
W jego ocenie "od ciągłości naszej relacji z Niemcami bardzo dużo zależy". "Dlatego też za chwilę zobaczę się z bardzo prawdopodobnym przyszłym kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, żeby kontynuować nasze dobre relacje i współpracę na wielu obszarach" - zapewnił.
Merkel: nie wolno wykorzystywać ludzi do celów hybrydowych
Merkel na konferencji podkreśliła, że Białoruś w duchu ataku hybrydowego zwabiła migrantów i chce zdestabilizować nie tylko Polskę, ale całą Unię Europejską.
"Dlatego z jednej strony pełna solidarność wobec Polski, a z drugiej jasny przekaz, że mamy tutaj do czynienia z tematem między UE a Białorusią i że wszystko to, co dzieje się na szczeblu bilateralnym, musi być ściśle uzgadniane, konsultowane. Tak było też z moimi rozmowami telefonicznymi z (Alaksandrem) Łukaszenką, rozmawiałam również na ten temat z polskim premierem" - zaznaczyła.
Kanclerz Niemiec podkreśliła, że w tej sytuacji chodzi o ludzi - żeby mieli godną pomoc i opiekę, oraz aby mogli powrócić do swoich krajów pochodzenia. Jak dodała, z polskim premierem rozmawiała również o sytuacji humanitarnej po polskiej stronie.
Merkel powiedziała, że rozmowa dotyczyła też tego, w jakim stopniu ta sytuacja wiąże się z Rosją. "Wiemy, że Łukaszenka oraz prezydent Putin mają bardzo bliskie relacje. Dlatego rozmawiałam również z rosyjskim prezydentem o tej sytuacji" - powiedziała.
"Trzeba jasno powiedzieć, że nie wolno wykorzystywać ludzi do takich celów hybrydowych" - powiedziała niemiecka kanclerz.
"Polska znajduje się po wielką presją, będziemy ściśle współpracować"
Merkel podkreśliła również, że "ważne było usłyszeć stanowisko Polski". "Polska znajduje się pod wielką presją codziennie. Jest tam wielu żołnierzy, którzy zabiegają o ochronę granicy i dlatego będziemy ściśle współpracować z Polską i bardzo dobrze, że premier (Mateusz Morawiecki) spotka się z desygnowanym kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem" - oświadczyła.
Merkel mówiła też o swej rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Bardzo ubolewałam, że rosyjski prezydent nie był gotowy na spotkanie wysokiej rangi w formacie normandzkim. To byłby dobry sygnał, świadczący, że obie strony są zainteresowane rozwiązaniem kwestii Ukrainy i dlatego w tym zakresie musimy okazać solidarność europejską, tak samo jak w przypadku Białorusi, np. w kwestii sankcji, jakie byłyby jeszcze możliwe, jeżeli nie będziemy mieli żadnych postępów" - powiedziała kanclerz Niemiec.
"Powiedziałam wyraźnie, że dla mnie jest to takie podejście, co do którego my, Europejczycy jesteśmy zgodni, a z drugiej strony musimy pokazać, że w przypadku dalszego zaostrzenia sytuacji możemy wprowadzić dalsze sankcje. Drzwi prowadzące ku dialogowi zawsze powinny zostać otwarte. Sankcje są jedną sprawą, ale zawsze powinniśmy okazywać otwartość na dialog i rozmowy" - zaznaczyła Merkel.
Premier: trzeba planować kolejne sankcje, w tym handlowe
Szef polskiego rządu wskazywał także na kierunki przeciwdziałania agresji i ataków ze wschodu. "Trzeba na pewno planować na tej drabinie eskalacyjnej kolejne kroki, ale trzeba też mieć nadzieję, że nie będziemy szli tylko w górę, ale będą też kroki w dół. Trzeba planować kolejne sankcje, w tym sankcje handlowe" - mówił premier.
Mateusz Morawiecki nie wykluczył też, że w przyszłości przepływ towarów między Polską i Białorusią nie będzie możliwy, "jeżeli nastąpi eskalacja konfliktu przy granicy, a migranci będą używani jako narzędzie polityczne". (PAP)
Autorzy: Agnieszka Ziemska, Anna Kruszyńska, Rafał Białkowski, Mikołaj Małecki, Mateusz Mikowski
mmi/