Rosjanie wejdą na Ukrainę? Ekspert wskazał możliwy termin akcji zbrojnej

2021-12-31 12:01 aktualizacja: 2022-01-03, 07:22
Fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
Fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
Rosja liczy, że jej pogróżki doprowadzą do poważnych ustępstw Zachodu w sferze bezpieczeństwa europejskiego, istnieje jednak możliwość, że Władimir Putin podjął już decyzję o inwazji na Ukrainę, a kolejne fiaska rozmów prowadzonych z Białym Domem mają dostarczyć uzasadnienia do wywołania wojny - powiedział w rozmowie z PAP.PL politolog, ekspert w dziedzinie polityki i bezpieczeństwa Rosji oraz kierownik zespołu rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Marek Menkiszak.

"Jeżeli Rosjanie wejdą na Ukrainę, to najprawdopodobniej zrobią to do końca lutego. Chodzi o zwiększone w sezonie zimowym zapotrzebowanie na gaz, którego dostawy są kontrolowane przez Gazprom" - tłumaczył Menkiszak. "Nieprzypadkowo Kreml nasilił presję właśnie teraz, kiedy Europa zmaga się z kryzysem energetycznym. Zależność od rosyjskich dostaw hamuje państwa europejskie przed ostrzejszą odpowiedzią na działania Moskwy" - dodał.

Jak daleko Moskwa posunie się w eskalacji konfliktu? "Jeśli Kreml zdecyduje się na wariant militarny będzie musiał liczyć się z sankcjami ze strony Zachodu" - stwierdził Menkiszak. W jego ocenie, Rosjanie będą szacować ewentualne straty i na podstawie kalkulacji podejmować dalsze decyzje.

Trzy warianty akcji zbrojnej Rosji na Ukrainie

Ekspert przedstawił trzy warianty przebiegu potencjalnej akcji zbrojnej Rosji na Ukrainie. W pierwszym scenariuszu Kreml będzie prowadził działania zbrojne w Donbasie rękoma separatystów. "Oczywiście odbędzie się to przy wsparciu ze strony Rosji, która cały czas dostarcza im broń, a może nawet zaangażowane zostaną regularne jednostki wojsk Federacji Rosyjskiej" - dodał. "Miałoby to prowadzić do wyraźnego przesunięcia frontu i symbolicznej porażki armii ukraińskiej, a w kolejnym kroku do przesilenia politycznego na Ukrainie" - powiedział politolog w rozmowie z PAP.PL.

Drugi wariant zakłada jawną agresję ze strony rosyjskiej. "Może dojść do ataków rakietowych i lotniczych na kluczowe dla Ukrainy obiekty. Powodem byłby np. rzekomy ostrzał terytorium rosyjskiego. Oprócz oczywistych szkód, postawiłoby to Kijów przed dylematem: czy odpowiadać działaniami militarnymi, dostarczając tym samym Putinowi pretekstu do kolejnych ataków, czy też nie reagować, jednocześnie dając przyzwolenie na dalszą eskalację agresji ze strony rosyjskiej" - stwierdził.

"Trzeci, najbardziej radykalny scenariusz zakłada dużą rosyjską inwazję lądową z udziałem co najmniej 200 tys. żołnierzy. Jeśli Rosjanie myśleliby o okupacji części Ukrainy, to wojsk musiałoby być znacznie więcej. Atak byłby prowadzony z wielu kierunków, w tym z terytorium Białorusi. Uwiarygodnienie tego wariantu leży w interesie Kremla. W związku z tym, wśród jednostek stacjonujących na granicy z Ukrainą znajdują się między innymi wojska inżynieryjne, jednostki paramilitarne czy szpitale polowe" - tłumaczył ekspert.

Putin podjął już decyzję o inwazji na Ukrainę?

Jego zdaniem, istnieje możliwość, że Putin podjął już decyzję o inwazji na Ukrainę, a kolejne fiaska rozmów prowadzonych z Białym Domem mają dostarczyć uzasadnienia do wywołania wojny. Wskazał jednocześnie, że "żądania Rosji są dla USA i NATO nie do zaakceptowania". Dodał, że jest to najprawdopodobniej celowy zabieg ze strony Kremla, który podbija stawkę w negocjacjach z USA albo poszukuje pretekstu do wywołania konfliktu. "Rosjanie postawili Zachodowi bardzo radykalne ultimatum. Istnieją dwa możliwe rozwiązania tej sytuacji. W pierwszym scenariuszu USA zgodzi się na część żądań Kremla. Jeśli do tego nie dojdzie, Rosjanie podejmą agresywne działania względem Ukrainy, aby uwiarygodnić swoje groźby" - stwierdził.

Ostatnia, zainicjowana przez stronę rosyjską rozmowa Biden-Putin miałaby być kolejną formą presji Kremla na Stany Zjednoczone. Jak stwierdził Menkiszak, Moskwa chce wymóc na USA jak najszybsze decyzje dotyczące wysuniętych przez Putina żądań. "Nakładając presję i zmuszając Waszyngton do działania, mimo oporu części sojuszników, Rosja liczy na powstanie napięcia wewnątrz NATO" - wyjaśnił.

Skąpe informacje na temat przebiegu rozmowy mogą - zdaniem rozmówcy PAP.PL - sugerować, że strony potwierdziły uzgodnienia dotyczące planowanych formatów dialogu a równocześnie wykorzystały ją do zademonstrowania swojej pryncypialnej postawy przed jego rozpoczęciem, wymieniając się pogróżkami. "Sam fakt rozmowy oraz jej przebieg jest wykorzystywany przez stronę rosyjską do wojny informacyjno-psychologicznej z Zachodem. Kreml w swoich relacjach na jej temat usiłuje przedstawić administrację Bidena jako bardzo zaniepokojoną i gotową do ewentualnych ustępstw wobec Moskwy, zmuszoną do dialogu z Rosja jako wielkim mocarstwem a Putina jako polityka asertywnego, nieustępliwego i gotowego do ewentualnej eskalacji" - powiedział Menkiszak. 

Kreml chce wrócić do dyplomacji z czasów zimnej wojny

Ekspert OSW zaznaczył, że rozmowy z liderami USA, gdy negocjuje z prezydentem Stanów Zjednoczonych jak równy z równym, umacniają pozycję Putina na arenie międzynarodowej. "Rosja może udawać, że jest potęgą porównywalną do Ameryki. To nieprawda - taki parytet istnieje już tylko na polu broni jądrowej" - stwierdził. Zdaniem Menkiszaka, Kreml chce wrócić do stylu dyplomacji z czasów zimnej wojny, kreując wizerunek Federacji jako jednego z dwóch największych światowych mocarstw.

"W Rosji panuje przekonanie, że stanowisko USA dotyczące bezpieczeństwa światowego (w tym europejskiego) jest kluczowe. Putin wielokrotnie zarzucał liderom państw europejskich zależność od Stanów Zjednoczonych, a samą Europę nazwał wasalem Waszyngtonu" - dodał. Politolog nadmienił, że intencjonalne wykluczanie UE z negocjacji ma na celu wymuszenie reakcji, ale również zachwianie zaufania Unii do Białego Domu. "Wydaje się również, że Kreml ocenia administrację Bidena jako słabą i wewnętrznie podzieloną. Rosjanie widzą w tym szansę na zwiększenie presji, narzucenie swojej agendy, a w efekcie osiągnięcie swoich celów politycznych" - stwierdził.

W ocenie eksperta, w przypadku poważnego konfliktu militarnego Rosja nie ma szans na wygranie wojny z NATO. "Głównym celem Kremla jest uzyskanie korzyści politycznych bez uciekania się do użycia siły. Jeżeli to się nie uda, Moskwa będzie próbowała realizować scenariusz militarny o ograniczonej skali" - dodał. Zdaniem politologa, kolejnym elementem prowadzonej przez Kreml zmasowanej wojny psychologicznej, są zapowiedziane przez Putina, największe do tej pory ćwiczenia armii rosyjskiej. "W ten sposób Kreml będzie uwiarygadniać swoją presję, eskalować agresywne działania, a jednocześnie odstraszać Zachód od udzielania wsparcia Ukrainie" - dodał Menkiszak.

Marek Menkiszak - ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, od 2016 roku Kierownik Zespołu Rosyjskiego OSW, zajmuje się głównie polityką wewnętrzną, zagraniczną i bezpieczeństwem Rosji, sytuacją na obszarze WNP oraz bezpieczeństwem europejskim i studiami strategicznymi.

Autorka: Daria Al Shehabi-Krotoska

dsk/ js/