"New York Times" dotarł do nagrania będącego dowodem na egzekucje Ukraińców w Buczy

2022-05-20 08:18 aktualizacja: 2022-05-20, 20:18
Fot. Twitter/Lord_ETH
Fot. Twitter/Lord_ETH
Opublikowane przez "New York Times" nagrania ukazują egzekucję co najmniej ośmiu Ukraińców dokonaną przez rosyjskich spadochroniarzy 4 marca w podkijowskiej Buczy. To potencjalna zbrodnia wojenna - wskazuje dziennik.

Dwa filmy zostały nagrane przez kamerę bezpieczeństwa i świadka wydarzeń, który przebywał w tym czasie w pobliskim domu. Na nagraniach widać co najmniej 8 mężczyzn idących w asyście uzbrojonych rosyjskich żołnierzy. Niektórzy idą pochyleni, inni trzymają ręce nad głową. Po podejściu do ogrodzenia, Ukraińcy położyli się na ziemi, wśród nich był mężczyzna w niebieskiej bluzie. W tym miejscu kończy się nagranie - pisze "NYT".

Świadkowie zdarzenia opowiedzieli dziennikarzom, co wydarzyło się dalej. Żołnierze mieli zabrać mężczyzn za jeden z pobliskich budynków, który Rosjanie wykorzystywali jako swoją prowizoryczną bazę. Rozległy się strzały. Ukraińscy jeńcy nigdy nie powrócili do domów.

Nagranie z drona jest pierwszym dowodem wizualnym, które potwierdza relacje świadków

Nagranie z drona z kolejnego dnia, 5 marca, do którego dotarł dziennik, jest pierwszym dowodem wizualnym, które potwierdza relacje świadków. Widać na nim zwłoki leżące na ziemi obok zajętego przez Rosjan budynku, można zauważyć ciało w niebieskiej bluzie, o takim samym kolorze jak bluza mężczyzny z wcześniejszego nagrania. Dwaj rosyjscy żołnierze trzymają wartę obok zwłok.

Na początku kwietnia zdjęcie zabitych mężczyzn leżących w podwórzu, niektórych ze związanymi rękoma, znalazło się wśród fotografii, które skupiły na sobie uwagę świata po wycofaniu się rosyjskich wojsk z Buczy. Kilkutygodniowe śledztwo dostarczyło nowych dowodów, wśród nich nagrania dowodzące, że to rosyjscy spadochroniarze dokonali egzekucji zatrzymanych mężczyzn - pisze "NYT".

Dziennikarze rozmawiali ze świadkami, koronerami, policją, wojskiem i rodzinami ofiar. Udało się zidentyfikować wszystkich zamordowanych mężczyzn.

Fot. The Times

"Byli mężami i ojcami, pracownikami sklepów spożywczych i fabryk, którzy żyli zwykłym cywilnym życiem przed wojną. Jednak w związku z ograniczeniami dotyczącymi wyjazdu mężczyzn z kraju, połączonymi z determinacją do obrony swoich społeczności, większość mężczyzn dołączyła do różnych sił obronnych na kilka dni przed egzekucją. Prawie wszyscy mieszkali w niewielkiej odległości od podwórza, na którym odnaleziono ich zwłoki" - opisuje amerykański dziennik. (PAP)

dsk/