Krótko po narodzinach córki Sunday Rose, której doczekała się z muzykiem country, Keithem Urbanenem, Kidman zaangażowała się w reżyserski projekt Baza Luhrmanna. Aktorka pojawiła się na ekranie w filmie „Australia” i niewiele brakowało, by to właśnie ten tytuł był jednym z ostatnich w jej karierze. W niedawnej rozmowie z CBS News, Kidman wyznała, że w tamtym czasie była gotowa porzucić występy przed kamerą na rzecz rodziny.
„Kiedy urodziłam Sunday, pomyślałam: "Cóż, myślę, że chyba z tym skończę". W tamtym czasie mieszkaliśmy na farmie i moja mama powiedziała wówczas: "Nie poddawałabym się całkowicie. Trzymaj rękę na pulsie". Ja zaś zapewniałam, że jestem gotowa zakończyć karierę. Ona zaś namawiała mnie, abym posłuchała jej rady. "Nie mówię, że musisz pracować na takim poziomie, jak do tej pory, ale na twoim miejscu nie rezygnowałabym całkowicie"” – usłyszała Kidman.
Choć aktorka, była przekonana do decyzji o zakończeniu kariery, słowa jej mamy dały jej do myślenia, ostatecznie wpływając na jej zawodową przyszłość. „Te słowa pochodziły od kobiety, która nie miała takich możliwości, jakie ja miałam, a która pomogła stworzyć swoim córkom” – dodała gwiazda.
Kidman udowodniła, przede wszystkim sobie, że w aktorstwie ma jeszcze wiele do powiedzenia. Od czasu, gdy była gotowa porzucić swój fach, zagrała w produkcjach, które przyniosły jej nominacje do Oscara („Lucy i Desi”, „Lion. Droga do domu”) oraz kilka nominacji do Złotych Globów, z czego dwie zamieniła na statuetki m.in. za rolę w serialu „Wielkie kłamstewka”. (PAP Life)
mdn/ag/