Obywatelski projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela przygotował Związek Nauczycielstwa Polskiego, który zebrał pod nim ponad 250 tys. podpisów obywateli, którzy poparli tę inicjatywę. Celem projektu jest powiązanie wysokości wynagrodzeń nauczycieli z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.
"Jest to system nieprzejrzysty, niezrozumiały nie tylko dla opinii publicznej niezwiązanej z edukacją, ale także wielu nauczycieli ma z tym problem (...), ale przede wszystkim jest to system nieskuteczny" - podkreślił prezes ZNP Sławomir Broniarz przedstawiając projekt. Dlatego - jak mówił - obecny system wynagradzania nauczycieli nie uchronił ich przed gwałtowaną pauperyzacją w czasach rekordowej inflacji w ostatnich latach, nie zapobiegł też dramatycznemu ich spłaszczeniu wynagrodzeń, niemalże zrównaniu ich z płacą minimalną.
"Dziś zarobki nauczycieli są niekonkurencyjne wobec innych grup zawodowych, a ich poziom lokuje nas na samym końcu Unii Europejskiej, jak pokazują dane OECD czy Komisji Europejskiej, a także raporty fundacji Evidence Institute razem z ZNP" - powiedział. Według niego, obecny system wynagradzania sprawił, że zawód nauczyciela jest po prostu nieatrakcyjny.
"System wynagrodzeń nauczycielskich w obecnym kształcie ma charakter skrajnie arbitralny, jest nietransparentny i niezobiektywizowany" - powiedział także prezes ZNP. Wskazał, że to od polityków zależy, czy wynagrodzenia nauczycieli wzrosną, czy pozostaną niezmienione. "My chcemy system uprościć, uczynić bardziej czytelnym i przejrzystym. Chcemy, by system określał realne zarobki nauczycieli, a nie odwoływał się do skomplikowanych konstrukcji prawnych, które są potrzebne księgowym do wypełnienia tabelek w Excelu. Chcemy jednocześnie, by system wynagradzania gwarantował nauczycielom zarobki porównywalne do zarobków w gospodarce" - dodał.
Dlatego - jak mówił - punktem odniesienia przy kształtowaniu wysokości płac nauczycieli powinien być obiektywny wskaźnik, niezależny od decyzji polityków z rządzącej w danym momencie ekipy. Wskazał, że dzięki rozwiązaniu zaproponowanemu w projekcie wynagrodzenia nauczycieli będą automatycznie rosły wraz ze wzrostem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.
Obecnie wysokość wynagrodzenia nauczycieli jest pochodną kwoty bazowej dla nauczycieli, określanej co roku w ustawie budżetowej. Służy ona do wyliczania tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli (określone jest ono w Karcie nauczyciela procentowo dla każdego stopnia awansu zawodowego). Składa się na nie wynagrodzenie zasadnicze i kilkanaście dodatków. Wysokość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego określa w rozporządzeniu minister edukacji.
Zgodnie z obywatelskim projektem nowelizacji Karty Nauczyciela wysokości kwot średniego i zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego mają stanowić określony procent kwoty przeciętnego wynagrodzenia obowiązującej w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego. Chodzi o kwotę przeciętnego wynagrodzenia ustalaną na podstawie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
W debacie, podczas pierwszego czytania projektu, przedstawiając stanowisko Klubu Lewicy Dorota Olko wspomniała o rozmowie ze swoją znajomą nauczycielką języka angielskiego, która zmieniła właśnie pracę i rozpoczęła ją w korporacji. "Pytałam ją o powody takiej decyzji. I wiedzą państwo, o czym głównie mówiła? Mówiła głównie o wstydzie, o tym, że jako dorosła, pracująca osoba czuła, że na nic ją nie stać, ciągle musiała prosić o pomoc. Ma 35 lat i nie stać ją było na wynajem samodzielnie kawalerki w Warszawie. Oczywiście nie ma też zdolności kredytowej i nigdy nie będzie mogła kupić mieszkania. Miała poczucie, że przy nauczycielskiej pensji nigdy nie będzie ją stać na założenie rodziny. I była tym stanem rzeczy zwyczajnie wykończona i pozbawiona nadziei na jakąkolwiek zmianę" - powiedziała.
Według posłanki Lewicy ten wstyd i poczucie beznadziei związany z zarobkami nauczycielskimi jest powszechny w szkołach w całej Polsce, a w dużych miastach - jak mówiła - jest pewnie najgorzej. Olko podała, że brakuje prawie 30 tys. nauczycieli, a samej Warszawie jest to ponad 4 tys. "Ludzie odchodzą do pracy w korporacjach, zakładają własne firmy, ale też odchodzą do pracy w Lidlu, czy w Biedronce, bo tam także zarabia się więcej niż zarabia się w szkole" - powiedziała. "Polska gospodarka się rozwija, notujemy wzrost gospodarczy, wszystkim się poprawia, tylko nie nauczycielom" - zauważyła. Poinformowała, że Lewica opowiada się za dalszymi pracami mad projektem w komisji sejmowej.
Za dalszymi pracami nad projektem opowiedziały się w debacie także kluby: PiS, KO, Polski 2050-TD i PSL-TD.
"Ponieważ KO i koalicji 15 października zależy na dobrej szkole, a część zapisów projektu się zdezaktualizowała, będziemy proponowali skierowanie projektu obywatelskiego do komisji edukacji" – powiedziała Elżbieta Gapińska (KO). "W dialogu z nauczycielami chcemy wypracować takie założenia, które będą do przyjęcia dla nas wszystkich i myślę, że to rozwiązanie znajdziemy” – podkreśliła.
"Przez wiele lat doszło do zbyt wielu zaniedbań tej grupy zawodowej, a przecież edukacja to jeden z fundamentów nowoczesnych, rozwiniętych państw. Nie ma chyba nikt wątpliwości, że naszym obowiązkiem jest podjęcie wszelkich starań, aby poprawić jakość sprawowania zawodu nauczyciela" - powiedział Wiesław Różyński (PSL-TD).
Żaneta Cwalina-Śliwowska (Polska 2050-TD) wskazała, że ważne jest to by wynagrodzenie, jakie otrzymują nauczyciele za swoją pracę dawało im oprócz poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji dla siebie i dla swoich rodzin, także poczucie szacunku i wrażenia kluczowej misji wobec społeczeństwa polskiego. "Nie przywrócimy wysokiego poziomu nauczania nie proponując nauczycielom adekwatnych wynagrodzeń" - podkreśliła.
"Dzisiejszy projekt (...) jest rozwiązaniem korzystnym dla środowiska oświatowego. Klub PiS (...) będzie głosował za uchwaleniem niniejszej ustawy" – zadeklarował Tomasz Zieliński (PiS).
Podczas debaty głos zabrał także wiceminister edukacji narodowej Henryk Kiepura. "Na pewno będziemy poważnie traktować naszych partnerów społecznych" - zapewnił. Wskazał, że "pozytywnym przykładem otwartości na rozmowę, dialog" jest "dzisiejsza ustawa, która była przez PiS zamrożona w tzw. zamrażarce sejmowej". Dodał, że projekt został przywrócony bardzo szybko na forum Sejmu.
Kiepura zapewnił, że Ministerstwo Edukacji Narodowej będzie "mocno uczestniczyć" w pracach nad projektem "przygotowując wszelkie wyliczenia, prognozy, informując posłów". Zaznaczył jednocześnie, że "ostateczna decyzja należy do polskiego Sejmu".
Zgodnie z projektem obywatelskim średnie wynagrodzenie nauczyciela stażysty ma wynieść 90 proc. przeciętnego wynagrodzenia obowiązującej w III kwartale poprzedzającym rok budżetowy, nauczyciela kontraktowego – 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, nauczyciela mianowanego – 125 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a nauczyciela dyplomowanego – 155 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Jednocześnie kwota wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela dyplomowanego miałoby wynosić co najmniej 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a nauczyciela stażysty - co najmniej 73 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Na pozostałych stopniach awansu minister edukacji ma ustalić wysokość wynagrodzenia zasadniczego proporcjonalnie w stosunku do tych dwóch stopni.
Projekt został złożony w Sejmie w listopadzie 2021 r. Pierwsze czytanie projektu przeprowadzono w lutym 2022 r. Następnie projekt został skierowany do dalszych prac w sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W przypadku projektów obywatelskich nie obowiązuje zasada dyskontynuacji wraz z zakończeniem kadencji parlamentu, procedowanie projektu rozpoczyna od początku Sejm kolejnej kadencji.
Projekt ZNP odnosi się do stanu prawnego, kiedy został złożony. Wówczas były cztery stopnie awansu zawodowego nauczycieli. Obecny stan prawny jest inny. Od września 2022 r. uległy likwidacji dwa stopnie awansu: nauczyciel stażysta i nauczyciel kontraktowy – w ich miejsce pojawił się nauczyciel początkujący (nauczyciel bez stopnia awansu zawodowego).
W czwartek przedstawiając projekt Broniarz zaznaczył, że "te zmiany wymagają aktualizacji projektu, lecz nie mają one żadnego wpływu na zasadniczą treść i wymowę inicjatywy". (PAP)
Autorki: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Paulina Kurek
gn/