Ochroniarz zaatakował w niemieckim ośrodku dla uchodźców dziecko, które chciało zabrać banana do namiotu

2023-09-27 18:21 aktualizacja: 2023-09-27, 22:51
pociąg relacji Odessa- Przemyśl, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Darek Delmanowicz
pociąg relacji Odessa- Przemyśl, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Darek Delmanowicz
Około 130 ukraińskich kobiet przebywających w ośrodku dla uchodźców Tegel napisało w liście do departamentu spraw społecznych Senatu (rządu) Berlina i Niemieckiego Czerwonego Krzyża (DRK), że pracownicy firmy ochroniarskiej przeszukują ich rzeczy osobiste. Ośrodek jest prowadzony przez DRK.

Kobiety skarżą się, że "pracownicy firmy ochroniarskiej przeszukiwali rzeczy osobiste", chociaż wszystkie ich torby były już sprawdzone przy wejściu na teren obiektu. Na początku września ochroniarze przeszukali też torby kobiet "wychodzących z kabin prysznicowych i bardzo dokładnie przyjrzeli się damskiej bieliźnie w torbach" - pisze w środę portal dziennika "Tagesspiegel".

W swoim liście, który został opublikowany przez berlińską radę ds. uchodźców, kobiety skarżą się również na nowe zasady panujące w ich domach. Na przykład, nie wolno już "wnosić jedzenia i napojów (nawet w hermetycznych opakowaniach)". Hermetycznie zapakowana żywność jest konfiskowane i natychmiast wyrzucana do kosza na śmieci - relacjonuje portal. Pracownik ochrony zaatakował też dziecko, które chciało zabrać banana do namiotu, gdzie mieszkają uchodźcy. Ochroniarze mieli atakować uchodźców i grozić im wyrzuceniem z ośrodka.

Do konfliktów między mieszkańcami ośrodka a ochroną dochodzi "głównie dlatego, że jako uchodźcy nie mówimy, ani nie rozumiemy po niemiecku czy arabsku" - napisano w liście. Uchodźcy proszą o zmianę służb bezpieczeństwa.

Senator (minister) ds. socjalnych Cansel Kiziltepe traktuje oskarżenia bardzo poważnie i zleciła ich zbadanie - powiedział gazecie "Tagesspiegel" Stefan Strauss, rzecznik administracji socjalnej. "Dyskryminacja nie jest tolerowana" - podkreślił.

Sytuacja w ośrodku dla uchodźców jest trudna. Został on utworzony w 2022 roku, aby można było w nim rejestrować uchodźców z zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Ze względu na brak wystarczającej liczby miejsc w domach mieszkalnych, obecnie mieszka w ośrodku około 4000 osób, wiele z nich od kilku miesięcy.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

nl/