"Odejść od gospodarki zakazów i nakazów". Polski plan na prezydencję w UE

2025-01-08 11:37 aktualizacja: 2025-01-08, 16:45
 Minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka na sali obrad Sejmu w Warszawie. Fot. PAP/Piotr Nowak
Minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka na sali obrad Sejmu w Warszawie. Fot. PAP/Piotr Nowak
Minister ds. UE Adam Szłapka mówił w środę w Sejmie, że Europa powinna odejść od gospodarki zakazów, nakazów i nadmiernych regulacji. Zdaniem polityków KO, Polska może być drogowskazem w Europie, z kolei opozycja wytykała rządzącym brak pomysłu na prezydencję oraz ogólniki zamiast konkretów.

  

Program polskiej prezydencji minister ds. UE Adam Szłapka przedstawiał w Sejmie nieco ponad tydzień od przejęcia jej z rąk Węgier. Półroczne przewodnictwo Polski w Radzie UE, przebiegające pod hasłem "Bezpieczeństwo, Europo!", oznacza, że Polska będzie przez ten czas odpowiedzialna za ustalanie porządku obrad posiedzeń unijnych ministrów oraz prowadzenie negocjacji w gronie państw członkowskich.

Przestawiając siedem wymiarów bezpieczeństwa, które są priorytetami Polski, minister ds. UE podkreślał, że naszemu państwu zależy m.in. na wzmocnieniu zdolności obronnych UE oraz jej zewnętrznej granicy. "Ale nie będziemy w stanie w to inwestować (...), jeśli nie będzie nas na to stać. Europa znowu musi być konkurencyjna" - przekonywał.

"To, co chcemy zaproponować w czasie naszej prezydencji (...) to odejście od gospodarki zakazów, nakazów i nadmiernych regulacji, na rzecz inwestycji w nowe technologie, w nowe źródła energii, w zachęty dla przedsiębiorców do inwestowania" - wymieniał. Zastrzegł również, że Polska będzie odrzucać "wszystkie działania, które będą wpływały niekorzystnie na konkurencyjność europejskiego rolnictwa".

Zastrzegł również, że Polska będzie odrzucać "wszystkie działania, które będą wpływały niekorzystnie na konkurencyjność europejskiego rolnictwa".

Zdaniem szefowej sejmowej komisji ds. UE oraz posłanki KO Agnieszki Pomaskiej, Polska dziś może być drogowskazem w Europie. "Nie mam wątpliwości, że takim drogowskazem będzie (...) Nie mam żadnych wątpliwości, że program prezydencji, który przedstawił minister (ds. UE Adam) Szłapka, to gwarancja poczucia bezpieczeństwa Polski, Europy i świata" - mówiła.

"Zamierzamy wzmocnić pozycję Europy na globalnym rynku, dążąc do uproszczenia regulacji, zwiększenia innowacyjności i wsparcia dla przedsiębiorców (...) Polska prezydencja przywiązuje również ogromną wagę do eliminowania barier w funkcjonowania jednolitego rynku" - dodał Krzysztof Truskolaski (KO), podkreślając przy tym znaczenie zrównoważonej transformacji energetycznej i cyfrowej.

Na konieczności gospodarczego wzmocnienia Europy oraz wprowadzenia różnego rodzaju uproszczeń dla przedsiębiorców wskazywali również koalicjanci KO. Poseł PSL-TD Andrzej Grzyb podkreślał, że w polskich priorytetach odzwierciedlone są zagadnienia poruszone w trzech ważnych dokumentach na temat kondycji UE, czyli raportach b. premierów Włoch Mario Draghiego oraz Enrico Letty oraz raporcie b. gubernatora Banku Francji Christiana Noyera.

Jednocześnie - jego zdaniem - "powinniśmy mówić wyraźnie", czego jako kraj nie jesteśmy w stanie popierać - dla PSL jest to m.in. umowa UE-Mercosur oraz "nieroztropna polityka migracyjna".

Poseł Polski 2050-TD Rafał Kasprzyk zwracał z kolei uwagę na konieczność polepszenia unijnej strategii komunikacyjnej ws. zmian klimatycznych. "Walczmy ze zmianami klimatu, a nie z Zielonym Ładem" - apelował. Inny z posłów tego ugrupowania Bartosz Romowicz wskazywał, że jako kraj, który za wschodnią granicą ma "nieprzyjaciela", musimy w czasie prezydencji wykazać się "skrajną odpowiedzialnością". "Wykorzystajmy ten moment na to, żeby wzmocnić ścianę wschodnią (...), żeby wzmocnić cały odcinek, nie tylko granicę z Białorusią, ale także z Ukrainą" - mówił.

Do sytuacji na granicy nawiązywał również poseł Lewicy Arkadiusz Sikora, który podkreślał, że obowiązkiem Europy jest zachowanie humanitarnego podejścia w stosunku do ludzi, którzy chcą ją przekroczyć. Oprócz tego wskazywał na konieczność odbudowania zdolności produkcyjnych unijnego przemysłu farmaceutycznego.

"Szacuje się, że aż 80 proc. substancji czynnych wykorzystywanych w Europie oraz 40 proc. gotowych leków pochodzi z Chin i Indii" - powiedział, dodając, że są to wartości "niepokojąco wysokie".

Ze strony opozycji popłynęła krytyka skoncentrowana przede wszystkim na braku wizji i ambicji polskiej prezydencji. B. minister ds. UE, poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk ocenił, że będzie ona w istocie prezydencją Komisji Europejskiej. Jego zdaniem, rząd trafnie zdefiniował wzmacnianie bezpieczeństwa jako ważny cel prezydencji, ale brak jest instrumentarium, aby zrealizować zakładany plan.

"Nie będziecie dysponowali narzędziami, żeby ten ważny cel móc zrealizować. Nie macie narzędzi, planu, nie macie ambicji, nie macie pomysłu, wreszcie determinacji, żeby zrealizować ważne dla Polski cele. Będziemy naciskać na was, żeby tej prezydencji nie zmarnować" - mówił.

Jego zdaniem, rząd nie wykorzystał też okazji do tego, by w czasie prezydencji doszło do szczytu UE-Stany Zjednoczone, a więzi transatlantyckie nie są umacniane w wystarczającym stopniu.

 

Inny z posłów PiS Marcin Ociepa pytał, czy jest szansa, że polska prezydencja zakończy się wyłączeniem wydatków na obronność z reguły wydatkowej UE, czy powstanie program budowy ropociągów na wschód UE oraz czy polska prezydencja zakończy się konsensusem ws. europejskich zdolności satelitarnych. Wskazywał przy tym, że polityka obronna nie znosi "fałszu", "truizmów" i "ogólników".

O nadmiernej ogólności 57-stronnicowego programu polskiej prezydencji w ostrych słowach mówili też politycy Konfederacji.

"Takiego skomasowanego pustosłowia nie można nawet przypisywać sztucznej inteligencji, bo ją to po prostu obraża" - stwierdził poseł Roman Fritz. "Praktycznie w co drugim zdaniu mamy możliwość podziwiania wyrażeń bądź to ze sobą sprzecznych, bądź tak nadętych, że ich cytowanie grozi hukiem obnażonej wewnętrznej pustki" - ocenił.

Witold Tumanowicz (również z Konfederacji) wskazywał natomiast, że w dokumencie nie pada nawet słowo "Polska", a jedynie przymiotnik "polski" poprzedzającym słowo "prezydencja", co jego zdaniem dobrze obrazuje fakt, że nie chodzi o walkę o polskie interesy. W tym kontekście poseł stwierdził, że "nie jest w interesie polskiej gospodarki ani polskiego rolnika, aby Ukraina przestąpiła do UE".(PAP)

sno/ kos/ mrr/ kp/