Przez rok izraelskich nalotów na Liban zginęło 2169 osób, w tym ponad 400 dzieci i kobiet - poinformowało w czwartek libańskie ministerstwo zdrowia. Podkreślono, że większość ofiar poniosła śmierć w ciągu ostatnich dwóch tygodni, wraz z intensyfikacją izraelskich nalotów i rozpoczęciem operacji lądowej na południu Libanu. W komunikacie nie zaznaczono, jaki procent ofiar stanowią bojownicy Hezbollahu.
Izrael deklaruje, że jego kampania jest wymierzona w tę wspieraną przez Iran organizację, która zagraża północy kraju, ponieważ regularnie ostrzeliwuje te terytoria, od kiedy rok temu wybuchła wojna w Strefie Gazy. W libańskich atakach na Izrael przez rok zginęło ponad 50 cywilów i wojskowych. Armia izraelska informuje, że zabiła w Libanie kilkuset bojowników Hezbollahu, w tym niemal całe kierownictwo tej organizacji wraz z wieloletnim liderem Hasanem Nasrallahem.
Powtarzają się jednak doniesienia o izraelskich atakach na infrastrukturę cywilną, w tym szpitale, szkoły i domy - zaznaczono w komunikacie OHCHR. Dodano, że przez dwa tygodnie z Libanu do Syrii uciekło około 420 tys. osób. Według rządu w Bejrucie z powodu intensyfikacji walk swoje domy opuściło około 1,2 mln z 5,5 mln mieszkańców Libanu.
OHCHR zwróciło uwagę na to, że sytuacja cywilów stale pogarsza się również w ogarniętej wojną Strefie Gazy, której ludność doznaje "koszmarnych cierpień", a także w Syrii i Izraelu.
Nie ustają izraelskie ataki na szkoły przekształcone na schroniska dla uchodźców w Strefie Gazy, a armia wydała cywilom nakaz opuszczenia północnej części tego terytorium, chociaż wielu Palestyńczyków jest tam uwięzionych i nie jest w stanie bezpiecznie uciec - zaalarmowało biuro.
Jerzy Adamiak
grg/