"Każdy, kto przebywa w pobliżu instalacji Hezbollahu lub jego bojowników naraża swoje życie. Należy się spodziewać, że każdy dom używany przez Hezbollah do celów militarnych stanie się celem" - ostrzegł w mediach społecznościowych arabskojęzyczny rzecznik Sił Obronnych Izraela Awiczaj Adrai.
Wojska izraelskie rozpoczęły w nocy z poniedziałku na wtorek "ukierunkowane i ograniczone" działania zbrojne na południu Libanu, by zniszczyć umocnione stanowiska Hezbollahu, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców północnego Izraela - ogłosił wcześniej inny rzecznik sił zbrojnych, kontradmirał Daniel Hagari.
W ciągu ostatnich dni armia kilkakrotnie ostrzegała już cywilów w różnych regionach Libanu, w tym w położonej na wschodzie Dolinie Bekaa i południowym Bejrucie, by natychmiast ewakuowali się z niektórych terenów. Komunikaty poprzedzały naloty na miejsca określone przez Izrael jako stanowiska Hezbollahu.
W ramach operacji "Północne Strzały", prowadzonej przeciwko Hezbollahowi, Izrael od ponad tygodnia intensywnie bombarduje Liban, podkreślając, że uderzenia są wymierzone w pozycje Hezbollahu. Celem tych działań jest zabezpieczenie północy państwa, z której ewakuowano około 60 tys. osób z powodu ostrzałów Hezbollahu, prowadzonych regularnie od jesieni 2023 roku, czyli od wybuchu wojny w Strefie Gazy.
Według szacunków rządu w Bejrucie w atakach przez dwa tygodnie zginęło ponad tysiąc osób, a przeszło milion Libańczyków musiało opuścić swoje domy. Media informują, że dużą część ofiar stanowią cywile.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ szm/ mar