Wypowiadając się dla mediów w Berlinie, Chodorkowski ocenił, że należy "w końcu uznać publicznie" nieprawomocność Putina jako prezydenta Rosji. Zaapelował do społeczeństw państw zachodnich, by zwróciły się do swoich rządów o nieuznawanie legalności wyboru gospodarza Kremla w wyborach zakończonych w niedzielę.
"Gdy przywódcy państw i rządów zachodnich ściskają rękę Putinowi, to jest to bardzo mocna legitymizacja Putina w jego kraju" - tłumaczył Chodorkowski.
Zapewnił, że różne nurty opozycji rosyjskiej zgadzają się co do "zasadniczych kwestii" - wszystkie nie chcą Putina u władzy, chcą zaś przeprowadzenia "uczciwych i przejrzystych wyborów".
Chodorkowski, który żyje obecnie na emigracji w Wielkiej Brytanii, był na początku rządów Putina jednym z najbogatszych ludzi w Rosji. W 2003 roku został aresztowany, gdy popadł w konflikt z Kremlem, oskarżył otoczenie Putina o korupcję i zaczął wspierać finansowo opozycję. W 2005 roku skazano go na 10 lat i 10 miesięcy łagru za domniemane przestępstwa gospodarcze. Nigdy nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i twierdził, że jego aresztowanie i proces były karą za ambicje polityczne. W 2013 roku został ułaskawiony przez Putina i wyjechał za granicę. Po inwazji rosyjskiej na Ukrainę w lutym 2022 roku współtworzył, wraz z innymi znanymi opozycjonistami, Komitet Antywojenny Rosji. (PAP)
sma/