Jak oceniło Ministerstwo Finansów w opinii do pierwszej wersji projektu rządowego programu kredytu #naStart, dopłaty do kredytów hipotecznych w ramach programu stanowiłyby silny czynnik pro-popytowy na rynku nieruchomości, co może doprowadzić do niewspółmiernego do fundamentów wzrostu cen i kosztów materiałów budowlanych w krótkim okresie.
Minister Rozwoju i Technologii Krzysztof Paszyk zapytany w środę w TOK FM, czy kredyt #naStart faktycznie mógłby podnieść ceny mieszkań stwierdził, że "mógłby, ale (tego wzrostu - PAP) nie będzie".
"Program bywa złośliwe krytykowany przy pomocy nieuczciwych argumentów o tym, że będzie on powodował wzrost cen mieszkań. (...) Wszyscy wiemy, co poza sferą budownictwa działo się w ostatnich latach. Inflacja oraz wzrost cen energii były czynnikami, które wpływały na wzrost cen mieszkań" - powiedział.
Dodał, że MRiT wkrótce ujawni ostateczne zapisy programu. "Mogę potwierdzić, że na pewno przy okazji tego programu będziemy chcieli uzyskać efekt wsparcia demograficznego" - podkreślił.
Zaznaczył, że resort pracuje obecnie nad budownictwem społecznym, "aby nie zapomnieć o tych, których nigdy nie będzie stać na kupno mieszkania lub kredyt na ten cel".
"Nie zapominamy również o komercyjnym budownictwie na wynajem i cały czas myślimy, jak zwiększyć podaż mieszkań w Polsce" - podkreślił.
Program kredyt #naStart ma zastąpić rodzinny kredyt mieszkaniowy i bezpieczny kredyt 2 proc. "Kredyt mieszkaniowy na Start" ma być udzielany na okres co najmniej 15 lat, ze stopą oprocentowania na poziomie stałym ustalonym na okres 60 miesięcy.
We wtorek na stronach Rządowego Centrum Legislacji poinformowano, że projekt ustawy o kredycie mieszkaniowym #naStart został skierowany na Stały Komitet Rady Ministrów.
Z projektu wynika, że koszt dopłat do kredytów mieszkaniowych w przyszłym roku wyniesie ponad 1,15 mld zł, a w ciągu 10 lat będzie to łącznie prawie 19,4 mld zł.
W OSR wskazano, że 15 stycznia 2025 roku miałoby rozpocząć się przyjmowanie wniosków o kredyt mieszkaniowy #naStart. W I kw. 2025 r. limit przyjmowania nowych wniosków ma wynosić 25 tys., a w II kw. - 20 tys. Potem limit spadłby do 15 tys. wniosków.
Wysokość dopłat do rat ma być uzależniona od liczby dzieci w rodzinie. Bezdzietni uzyskają dopłatę do rat z oprocentowaniem 1,5 proc. Rodziny z jednym dzieckiem - 1 proc., z dwojgiem 0,5 proc., a z trojgiem i więcej - 0 proc. Kredyt z dopłatami o stopie 0 proc. - poza rodzinami wielodzietnymi, będzie również przysługiwał kredytobiorcom finansującym partycypację lub wkład mieszkaniowy (w spółdzielniach, Społecznych Inicjatywach Mieszkaniowych, Towarzystwach Budownictwa Społecznego).
Rodziny z co najmniej trojgiem dzieci będą mogły skorzystać z preferencyjnego kredytu również na kolejne mieszkanie, co ma zapewnić im możliwość poprawienia warunków mieszkaniowych.
W projekcie ustawy uwzględniono dodatkowe kryteria uprawniające do uzyskania kredytu: wysokość dochodów gospodarstwa domowego kredytobiorcy, maksymalną kwotę części kapitału zaciągniętego kredytu, od której będą naliczane dopłaty do rat kredytu mieszkaniowego oraz uzależnione od liczby członków gospodarstwa domowego kredytobiorcy kryterium powierzchniowe. Limity dochodów mają być ustalane corocznie.
W projekcie przyjęto też kwoty określające maksymalną podstawę naliczenia dopłat do rat, biorąc przy tym pod uwagę liczbę dzieci: 200 tys. zł w przypadku 1-osobowego gospodarstwa domowego, 400 tys. zł w przypadku 2-osobowego, 450 tys. zł w przypadku 3-osobowego, 500 tys. zł w przypadku 4-osobowego i 600 tys. zł w przypadku 5-osobowego gospodarstwa domowego. (PAP)
kno/