Kukiz w Studiu PAP pytany o to, jak widzi swoje działania w ewentualnej opozycji odpowiedział, że na pewno nie jest mu blisko do tych, którzy "pluli" na niego przez dwie kadencje, posługując się do tego "swoimi mediami, tak zwanymi wolnymi". "Trudno byłoby z nimi cokolwiek zrobić" - dodał.
"Natomiast z całą pewnością w tym Sejmie będę od tych opluwaczy domagał się zrealizowania ich obietnic jeszcze z 2004-2005 roku. Mówię o jednomandatowych okręgach wyborczych, zniesieniu immunitetów posłów, senatorów, wprowadzeniu obligatoryjnego obywatelskiego referendum po zebraniu miliona podpisów, by Sejm musiał rozpisać to referendum, bo Platforma Obywatelska wielokrotnie miała te postulaty w programach" - powiedział.
Polityk zaznaczył, że skoro PiS ma wpisane te postulaty do swojego programu, a "Platforma się powoływała często na to, że oni bardzo by chcieli te postulaty wprowadzić, ale nie mają większości konstytucyjnej", to teraz będzie ku temu możliwość.
"W tej chwili mają większość konstytucyjną, bo (...) 194 posłów z PiS-u i 157 z Platformy daje więcej niż większość konstytucyjną. Także bądźcie czujni, już przyszykujcie koledzy z Platformy ustawy, które zmienią ordynację wyborczą, zniosą immunitety poselskie i senatorskie oraz wprowadzą prawdziwie obywatelskie referendum" - apelował.
Kukiz podkreślił, że będzie prowadził działania mające na celu doprowadzenia PO do wypełnienia nie tylko obietnic z ostatniej kampanii wyborczej, ale także wymienionych postulatów, które "składała już 20 lat temu i nie była w stanie doprowadzić do ich realizacji".
Kukiz: w poniedziałek spotkałem się z prezydentem. Rozmawialiśmy o tym, w którą stronę pójdzie Polska
W środę w Pałacu Prezydenckim odbędzie się kolejna tura konsultacji Andrzeja Dudy z przedstawicielami komitetów wyborczych. Na godz. 11 zaplanowano spotkanie z Trzecią Drogą, na 13 z Nową Lewicą, a na 15 - z Konfederacją. We wtorek w pałacu prezydenckim gościli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej.
Kukiz w środę pytany o to jego udział w tych rozmowach powiedział, że spotkał się z prezydentem w poniedziałek.
💬 W poniedziałek spotkałem się z prezydentem @AndrzejDuda; rozmowy w trosce o kraj dotyczyły kształtu przyszłego Sejmu oraz tego, w którą stronę pójdzie Polska - mówił @pkukiz z @KUKIZ15 @pisorgpl
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) October 25, 2023
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/nnPV8XEO7A
"Mam bardzo dobre relacje z Pałacem od samego początku, od 2015 roku i spotkaliśmy się na takiej rozmowie, powiedziałbym, prywatno-politycznej. Generalnie były to rozmowy o tej całej 'bieżączce', o tym, jak wygląda Sejm, jak może wyglądać, w którą stronę pójdzie Polska i tak dalej. Bardzo ogólne tematy, po prostu w trosce o Polskę było to spotkanie" - stwierdził.
Polityk podkreślił, że rozmawia z wieloma osobami na różnych poziomach, zarówno politycznym jak i prywatnym, tak samo, jak "lata temu" spotykał się z "chłopakami z Platformy Obywatelskiej" będącymi jego kolegami ze studiów z czasów Niezależnego Zrzeszenia Studentów z lat 90.
Pytany o rozmowy dotyczące formułowania przyszłego rządu, Kukiz podkreślił, że w związku z tym trwa "pewnego rodzaju polityczna rozgrywka nagłaśniana bardzo przez media", co - w jego ocenie - jest kolejnym dowodem na to, że polska "ordynacja wyborcza, ustrój polityczny jest do natychmiastowej wymiany".
💬 Nie liczę na przełom po konsultacjach u @prezydentpl (...). Czy ten rząd będzie powołany w ciągu miesiąca czy dwóch, to żadna różnica - mówił @pkukiz z @KUKIZ15 @pisorgpl
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) October 25, 2023
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/1HNshciRiG
"W systemach większościowych przy ordynacji jednomandatowej rząd powstaje na drugi dzień po wyborach i wiadomo, czy wygrała lewa czy prawa strona" - ocenił.
Konstytucja przewiduje trzy możliwe kroki wyłonienia rządu po wyborach. W pierwszym dużą rolę odgrywa prezydent, który m.in. desygnuje premiera, biorąc pod uwagę, że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. Jeśli ta próba zakończyłaby się niepowodzeniem, inicjatywę przejmuje Sejm. Wówczas premier i rząd potrzebują bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Gdyby posłom nie udało się powołać rządu, inicjatywa wraca do prezydenta, a do wotum zaufania potrzebna jest zwykła większość.
Szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek pytany w środę w TVN24, czy prezydent Andrzej Duda usłyszał podczas wtorkowych konsultacji coś, co przesądza o tym, jaki będzie jego pierwszy konstytucyjny krok w procesie powoływania rządu, odparł: "Nie. Prezydent wczoraj usłyszał, że Prawo i Sprawiedliwość ma kandydata na premiera i zostało wskazane, że jest upoważnienie dla premiera Mateusza Morawieckiego, żeby był kandydatem oraz że jest wola tworzenia rządu. Usłyszał to samo od przewodniczącego Koalicji Obywatelskiej Donalda Tuska, że jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej na premiera. Dziś prezydent zada pytania kolejnym trzem komitetom, czy mają swojego kandydata na premiera" – podkreślił.
"Prezydent, wedle mojej wiedzy, nie podjął jeszcze decyzji" - dodał Mastalerek. (PAP)
P. Kukiz: jestem ogromnym zwolennikiem UE i być może nawet jej federalizacji w dalekiej przyszłości
Dzisiaj w Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego odbywają się głosowania raportu zawierającego propozycje zmian dwóch dokumentów założycielskich UE, czyli Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jedną z proponowanych zmian jest eliminacja zasady jednomyślności (veta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach.
Kukiz ocenił, że takie działania mogą zmierzać w kierunku federalizacji Unii Europejskiej. Ocenił, że "przerażające jest to, że w dużej mierze ogromna część Polaków tej Unii pomaga w zawłaszczaniu".
"Ja jestem ogromnym zwolennikiem Unii Europejskiej, proszę mi wierzyć i być może nawet kiedyś, w przyszłości, w dalekiej przyszłości federalizacji. Ale żeby się federalizować, to trzeba być równorzędnymi podmiotami. Nie ma nic gorszego niż małżeństwa, gdzie jedna ze stron jest bajecznie bogata, a druga jest Kopciuszkiem" - powiedział.
Pytany o to, czy wierzy w świat, w którym wszyscy są równi stwierdził, że nie wierzy w taką wizję, jednak, porównując UE do małżeństwa, tak wśród małżonków jak i państw powinno być "podobieństwo w poziomach dobrobytu".
"Jeżeli jeden z małżonków bajecznie bogaty, a drugi jest Kopciuszkiem, to nie jest to zbyt zdrowe małżeństwo" - powiedział dodając, że w przypadku kłótni znaczenie mogą mieć właśnie różnice ekonomiczne.
"Polska potrzebuje jeszcze kilkunastu lat na to, żeby rzeczywiście przy dobrze prowadzonej polityce gospodarczej, nie wprowadzaniu euro itd., stać się partnerem równorzędnym dla Niemiec, dla Francji (...) teraz jest za wcześnie" - ocenił.
Materiał do pobrania pod linkiem: https://wideo.pap.pl. (PAP)
Adrian Kowarzyk
jc/kw/