Podczas oficjalnej uroczystości upamiętniono ofiary Rzezi Wołyńskiej

2024-07-11 13:31 aktualizacja: 2024-07-11, 14:56
Pomnik Pomordowanych na Kresach. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Pomnik Pomordowanych na Kresach. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
"Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże... zapomnij o mnie" - taka inskrypcja znajduje się na wrocławskim Pomniku Pomordowanych na Kresach. W czwartkowych uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz, IPN-u, a także stowarzyszeń kresowych. Mówiono zarówno o historii, jak i współczesnych relacjach polsko-ukraińskich.

Organizatorami czwartkowych uroczystości było Stowarzyszenie Upamiętniania Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów i Instytut Pamięci Narodowej. Głos zabrał m.in. wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń, który dziękował za przekazywanie wiedzy o wydarzeniach sprzed lat.

"Przede wszystkim chodzi o pamięć, chodzi o wiedzę o tym, co się zdarzyło. I za to, że państwo w stowarzyszeniu tę pamięć kultywujecie, przekazujecie dalej. Za to też wszystkim - IPN-owi i także nauczycielom i wszystkim osobom, które to czynią, bardzo dziękuję" - powiedział Maciej Awiżeń.

Uroczystości zostały objęte patronatem przez marszałka województwa dolnośląskiego Pawła Gancarza, który zaznaczył, że na Dolnym Śląsku większość mieszkańców jest potomkami kresowian.

"Z Kresów, które w tych ostatnich dziesiątkach lat, w ostatnim stuleciu, a przede wszystkim w tym okresie wojennym były doświadczane tak mocno, tak trudno, tak boleśnie i to wielokrotnie. Doświadczana była ludność przede wszystkim chłopska, prosta - kobiety, dzieci, starcy. Bo ojcowie, mężowie, byli w tym czasie na froncie, walczyli z najeźdźcą, walczyli z wrogiem ze wschodu, jak i zachodu" - powiedział Paweł Gancarz.

O wydarzeniach sprzed ponad 80 lat mówił dr Michał Siekierka, wiceprezes Stowarzyszenia Upamiętniania Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów.

"Dokładnie 81 lat temu, 11 lipca 1943 roku, była to niedziela, oddziały ukraińskie spod znaku Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) oraz Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), niejednokrotnie wspierane przez ukraińską ludność cywilną, zaatakowały 113 miejscowości na terenie dawnego województwa wołyńskiego" - powiedział dr Michał Siekierka.

To właśnie ten dzień przeszedł do historii jako Krwawa Niedziela. Jak mówił Siekierka, był to kulminacyjny moment Rzezi Wołyńskiej, czyli ludobójstwa zaplanowanego i przeprowadzonego przez ukraińskich nacjonalistów. Zaznaczył, że ofiarami nacjonalistów byli nie tylko Polacy, ale też Żydzi, Ormianie czy Czesi. Wspomniał także o Ukraińcach, którzy sprzeciwiali się ludobójstwu.

"To oni potrafili przeciwstawić się zbrodniczej ideologii. To oni w tych nieludzkich czasach potrafili pomóc swoim sąsiadom, niejednokrotnie za cenę własnego życia. To właśnie im składamy dzisiaj nasze największe i najszczersze podziękowania" - powiedział dr Michał Siekierka.

W podobnym tonie wypowiadał się dyrektor wrocławskiego oddziału IPN dr hab. Kamil Dworaczek, który podkreślił, że obchody to nie jest głos przeciwko Ukrainie.

"To raczej ostrzeżenie, jak relacje między narodami, sąsiadami, mogą zostać zatrute przez skrajny nacjonalizm. Proszę też zauważyć, że nie mówimy o zbrodniach Ukraińców na Polakach, ale o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów. Nikt nie przerzuca odpowiedzialności na cały naród ukraiński, a tym bardziej kolejne pokolenie, które teraz tak dzielnie walczy o swoją niepodległość" - powiedział dr hab. Kamil Dworaczek.

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej został ustanowiony w 2016 roku. Wrocławskie obchody miały miejsce pod Pomnikiem Pomordowanych na Kresach, który był pierwszym tego typu upamiętnieniem Rzezi Wołyńskiej w Polsce.(PAP)

autor: Michał Torz

ał/