Polacy musieli z własnej kieszeni finansować niemiecką okupację. Rabunek polskiej bankowości rozpoczął się wraz z wkroczeniem Wehrmachtu na ziemie polskie

2023-09-01 07:12 aktualizacja: 2023-09-02, 14:20
Warszawa, okres okupacji niemieckiej. Reprodukcja zdjęcia wykonanego podczas okupacji niemieckiej, przedstawiającego kino Helgoland mieszczące się w gmachu przy ul. Złotej. Budynek wzniesiony został w 1937 r. według projektu Edwarda Ebera dla spółki Assicurazioni Generali Trieste (Spółka Akcyjna Powszechnej Asekuracji w Trieście). Po wojnie, do końca XX wieku, działało tu kino Palladium (klub Palladium, Fundacji Universitatis Varsoviensis). Fot. PAP/Reprodukcja
Warszawa, okres okupacji niemieckiej. Reprodukcja zdjęcia wykonanego podczas okupacji niemieckiej, przedstawiającego kino Helgoland mieszczące się w gmachu przy ul. Złotej. Budynek wzniesiony został w 1937 r. według projektu Edwarda Ebera dla spółki Assicurazioni Generali Trieste (Spółka Akcyjna Powszechnej Asekuracji w Trieście). Po wojnie, do końca XX wieku, działało tu kino Palladium (klub Palladium, Fundacji Universitatis Varsoviensis). Fot. PAP/Reprodukcja
Polacy musieli z własnej kieszeni finansować niemiecką okupację. Niemcy włamywali się do oddziałów Pocztowej Kasy Oszczędności, rabując z sejfików biżuterię, kosztowności i obce waluty należące do klientów - powiedział PAP historyk gospodarki z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Mirosław Kłusek.

Polska Agencja Prasowa: W jaki sposób funkcjonował polski system bankowy i finansowy podczas niemieckiej okupacji?

Prof. Mirosław Kłusek: Najogólniej rzecz biorąc: działał wyłącznie na korzyść Niemiec i opierał się na zasadzie, że Polacy musieli z własnej kieszeni finansować niemiecką okupację i prowadzenie wojny przez Niemcy. Typowym przykładem rabunkowej polityki w sektorze bankowym są obligacje i bilety skarbowe Generalnego Gubernatorstwa (GG). Emitowały je władze GG. Do zakupu obligacji były zmuszone polskie instytucje bankowe i przedsiębiorstwa. Bardzo dotkliwe były również straty wynikające z działalności Banku Emisyjnego w Polsce, utworzonego przez Niemców w Generalnym Gubernatorstwie. Szczególnie dotyczy to tzw. szpicy clearingowej, powstałej w wyniku utrzymywania przez ludność polską niemieckich formacji wojskowych na terenie GG. Z materiałów archiwalnych wynika, że po zakończeniu wojny w Reichsbanku w Berlinie znajdowały się środki należące do Banku Emisyjnego w Polsce na kwotę ok. 150 mld zł współczesnych. Znamy nawet dokładnie numer konta, na którym się znajdowały.

W związku z brakiem dostępu do konta Banku Emisyjnego w Reichsbanku po wojnie pozostały Polsce dwie drogi wyjścia. Jedną z nich była pełna wymiana złotych "krakowskich" (okupacyjnych) emitowanych przez Bank Emisyjny w Polsce na nowe bilety Narodowego Banku Polskiego przy braku płynnego pokrycia. Ciężar spadłby wówczas na Skarb Państwa i Narodowy Bank Polski. Rząd wybrał jednak drugą opcję: możliwość ułamkowej wymiany złotych "krakowskich" na złote Narodowego Banku Polskiego, i przerzucił cały ciężar strat na wierzycieli Banku Emisyjnego, co było powtórną, dotkliwą stratą, jaką poniosło polskie społeczeństwo, bo pierwszą poniosło już w trakcie okupacji.

Z ostatniego bilansu Banku Emisyjnego wynika, że 90 proc. biletów weszło do obiegu w rezultacie skupu niemieckich marek od wojska niemieckiego. Za te pieniądze wojska niemieckie nabywały dobra i usługi po cenach urzędowych, wielokrotnie niższych od wolnorynkowych. W ten sposób społeczeństwo polskie zostało skrzywdzone po raz pierwszy. Po raz drugi zostało skrzywdzone w 1945 r., gdy 90 proc. biletów, które weszły do obiegu, nie zostało w pełni wykupionych.

PAP: Jakimi metodami posługiwali się niemieccy okupanci, drenując polski system bankowy?

Prof. M. Kłusek: Rabunek polskiej bankowości rozpoczął się wraz z wkroczeniem Wehrmachtu na ziemie polskie i trwał praktycznie do końca wojny. Niemcy stosowali różne metody drenowania polskiego systemu bankowego i zróżnicowali je w zależności od regionu okupowanej Polski. Na ziemiach polskich wcielonych do III Rzeszy w 1939 r. Niemcy wydali rozporządzenia o konfiskacje majątku Państwa Polskiego oraz jego obywateli. Zgodnie z nimi majątek polskich instytucji kredytowych został skonfiskowany w całości. Zrabowane środki trafiły na konto Głównego Urzędu Powierniczego Wschód (Haupttreuhandstelle Ost) w Berlinie. Ta instytucja dokonywała likwidacji polskiej bankowości na ziemiach polskich włączonych do III Rzeszy.

W trakcie badań odkryłem, że cztery lata po wojnie, w 1949 r., w brytyjskiej strefie okupacyjnej, na koncie Głównego Urzędu Powierniczego Wschód odkryto pieniądze pochodzące z likwidacji oddziałów trzech polskich banków państwowych - Banku Polskiego, Banku Gospodarstwa Krajowego i Państwowego Banku Rolnego. To była kwota ok. 180 mln reichsmarek, czyli równowartość 360 milionów przedwojennych polskich złotych. Brytyjczycy ustalili, że są one własnością polskich banków, i chcieli je zwrócić stronie polskiej. Udało mi się odnaleźć dokumenty z numerem konta, na którym te środki się znajdowały. Polacy podjęli starania o odzyskanie zrabowanych aktywów bankowych. Niestety, nie ma dowodów na to, aby strona brytyjska zwróciła te pieniądze Polsce. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że wciąż znajdują się one tym koncie. To równowartość ok. 6 mld zł z 2023 r. Powinniśmy się dopominać ich zwrotu.

Na terenie Generalnego Gubernatorstwa Niemcy przyjęli inne metody działania. Dokonali selekcji i wytypowali banki, które uznali za niezbędne do realizacji ich celów gospodarczych i militarnych w GG. Doszli do wniosku, że m.in. działający przed wojną Państwowy Bank Rolny, Bank Gospodarstwa Krajowego i Bank Handlowy będą mogły kontynuować swoją działalność w wojennych realiach. Natomiast zdecydowana większość pozostałych polskich banków i towarzystw kredytowych została zamknięta lub postawiona w stan likwidacji. Z tytułu polityki okupanta poniosły one ogromne straty, ponieważ mamy do czynienia z tzw. utraconym dochodem - nie generowały one zysków. We wszystkich bankach, którym pozwolili działać, Niemcy wprowadzili zaufanych powierników - Treuhänderów, którzy nadzorowali politykę banku podporządkowaną wyłącznie niemieckim celom gospodarczym i wojennym. Państwowy Bank Rolny, który przed wojną udzielał kredytów małym gospodarstwom rolnym na produkcję rolną, w czasie okupacji ograniczył działalność do finansowania skupu kontyngentów żywnościowych dla zaopatrzenia Wehrmachtu, policji i SS oraz ludności niemieckiej na terenach okupowanych.

PAP: Czy w bankach dochodziło do bezpośredniego, fizycznego rabunku mienia własności należącej do ludności cywilnej?

Prof. M. Kłusek: Niejednokrotnie do niego dochodziło. Nieraz zdarzało się, że niemieccy okupanci operowali metodami godnymi pospolitych gangów kryminalnych. Już na początku wojny wdzierali się do oddziałów Pocztowej Kasy Oszczędności, włamywali się do tzw. sejfików, w których klienci banku zdeponowali kosztowności, biżuterię, papiery wartościowe oraz zagraniczne waluty, i konfiskowali wszystko to, co tam znaleźli. To był rabunek expressis verbis. Sporządzano dokładny spis zawartości kasetek, jednak w żaden sposób nie zrekompensowano właścicielom poniesionych strat. Niemcy konfiskowali biżuterię czy złote monety z prostej przyczyny: sprzedawali je m.in. Szwajcarii i Turcji. Pozyskiwali w ten sposób waluty na zakup surowców dla przemysłu zbrojeniowego. Gdy zbliżał się koniec wojny, w 1944 i 1945 r. Niemcy wywozili z polskich banków nie tylko walutę zagraniczną, złoto i kosztowności, ale także rabowali mienie ruchome, sprzęt należący do banków - maszyny liczące, maszyny do pisania, a nawet meble. Warto przy tym podkreślić, że nie byli zainteresowani sztuczną walutą okupacyjną tzw. młynarkami Banku Emisyjnego, ponieważ nie przedstawiały one dla nich większej wartości. Dziś warto o tym przypominać, by uświadomić opinii publicznej w Polsce i na całym świecie, że niemiecka okupacja w niewiarygodny sposób spustoszyła polski system bankowy i ekonomiczny.

W 1945 r. Polska i jej obywatele znaleźli się w katastrofalnej sytuacji gospodarczej, a negatywne skutki rabunkowej polityki Niemców w polskiej bankowości trwały jeszcze długo po zakończeniu działań wojennych. Odbudowa kraju trwała wyjątkowo długo, znacznie dłużej niż w innych krajach Europy. Polska nie otrzymała żadnej pomocy finansowej, bo komunistyczne władze odrzuciły plan Marshalla, a dodatkowo państwo było obciążone utrzymywaniem tysięcy stacjonujących w nim sowieckich żołnierzy i eksportem milionów węgla do ZSRS, sprzedawanego za ułamek wartości rynkowej.

Prof. Mirosław Kłusek jest członkiem zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w Trakcie II wojny światowej oraz ekspertem w Instytucie Strat Wojennych im. Jana Karskiego.

Według raportu opublikowanego w 2022 r. przez parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w Trakcie II wojny światowej - w latach 1939-45 Polska poniosła straty materialne w wysokości 6 bln 220 mld 609 mln zł. Straty osobowe oszacowano na 5,2 mln. (PAP)

Rozmawiał Maciej Replewicz

jos/