Do gwałtu miało dojść w domu reżysera. Dziewczyna miała poznać Polańskiego na imprezie kilka miesięcy wcześniej. Feralnego wieczoru miał zaprosić ją na obiad i upić do nieprzytomności tequilą. Powódka pamięta, że obudziła się u jego boku. Polański miał powiedzieć, że chce uprawiać z nią seks i nie przyjął jej odmowy. Zgwałcił ją, odwiózł do domu i nigdy więcej się nie spotkali.
Jak przypomina portal Variety, nie jest to nowa sprawa. Po raz pierwszy została ogłoszona na konferencji prasowej ze słynną prawniczką Glorią Allred w sierpniu 2017 roku. W czerwcu 2023 roku złożony został pozew, w którym pozwana występuje jako Jane Doe. Adwokatka pokrzywdzonej wykorzystała to, że kalifornijskie prawo przedłużyło okres przedawnienia w przypadku wykorzystywania seksualnego dzieci. Robin M. tłumaczyła też, dlaczego nie zgłosiła tej sprawy od razu w 1973 roku. Jak powiedziała, bała się, że jej ojciec na własną rękę wymierzy sprawiedliwość. O gwałcie miała jedynie powiedzieć jednej ze swoich przyjaciółek.
We wtorek 12 marca Allred i powódka pojawiły się na konferencji prasowej. „Zajęło mi naprawdę dużo czasu, aby zdecydować się na pozew przeciwko panu Polańskiemu. W końcu to zrobiłam, by uzyskać sprawiedliwość i pociągnąć go do odpowiedzialności” – oświadczyła powódka. Prawnicy Polańskiego stanowczo zaprzeczają oskarżeniom. Spodziewane jest, że sprawa może zakończyć się polubownie przed rozpoczęciem procesu.
Jeśli do procesu jednak dojdzie, Polański, który w 2025 r. będzie miał 92 lata, nie pojawi się osobiście w sądzie. To pokłosie wyroku za zgwałcenie 13-letniej Samanthy Geimer. Za jego sprawą Polański nie pojawił się w Stanach Zjednoczonych od 1978 roku, aby uniknąć uwięzienia. W późniejszych latach wielokrotnie próbowano zakończyć tę sprawę, jednak nie skończyło się to sukcesem żadnej ze stron. W ramach konieczności, mieszkający w Paryżu reżyser będzie zeznawał za pośrednictwem połączenia wideo. (PAP Life)
kgr/