
Jak poinformowała w czwartek podkarpacka policja, do pożaru doszło w środę w jednym w domów w Rudniku nad Sanem. "Z przekazanych informacji wynikało, że w płonącym budynku może być starsza kobieta" – dodała policja.
Kiedy na miejsce przybyli mundurowi zauważyli wydobywające się z wnętrza domu kłęby gęstego dymu. Drzwi wejściowe do domu były zamknięte, dlatego, jak wynika z relacji policjantów, starszy posterunkowy Tomasz Majowicz wszedł do budynku przez uchylone okno.
"W pomieszczeniach oprócz ognia utrzymywało się gęste, ciemne zadymienie, które powodowało brak jakiejkolwiek widoczności. Funkcjonariusz na kolanach przemieścił się do pokoju, w którym staruszka nawoływała pomocy. Dzielnicowy dotarł do seniorki i wyniósł ją na rękach w kierunku drzwi wyjściowych" – podała policja.
Drugi z policjantów, aspirant sztabowy Mariusz Sarzyński, wyważył zamknięte drzwi i wspólnie przenieśli seniorkę w bezpieczne miejsce.
93-latka została oddana załodze karetki pogotowia.
huk/ mark/ grg/