Na posiedzeniu Sejm zajął się informacją bieżąca w sprawie nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. Wniosek w tej sprawie złożył do Ministra Sprawiedliwości Klub Parlamentarny KO. Przedstawicielka wnioskodawców posłanka Barbara Dolniak (KO) powiedziała, że Fundusz Sprawiedliwości jest przykładem jednej z "największych afer działania Zjednoczonej Prawicy".
Dolniak przypomniała, że FS dysponował środkami, z których miała być udzielana pomoc ofiarom przestępstw i osobom, które opuściły zakłady karne.
"A stał się skarbonką dla środowiska Suwerennej Polski. Dzięki funduszowi promowali się i zarabiali działacze, politycy i sympatycy partii Zbigniewa Ziobry. Skalę nieprawidłowości NIK określił jako "bezprecedensową". W protokole pokontrolnym wskazano, że 280 mln zł wydano "niecelowo" i "nieprawidłowo". Gospodarka finansowa funduszu była prowadzona z naruszeniem podstawowych zasad wydatków publicznych, to jest jawności, celowości i oszczędności" – powiedziała posłanka.
Dolniak podkreśliła, że poprzedni minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (Suwerenna Polska) doprowadził do zamieszczenia w przepisach regulujących działanie FS "nieprecyzyjnego, niejasnego określenia "przeciwdziałania przyczynom przestępczości"".
"Można było pod to wpisać wszystko, co kto wymyślił. I wpisywano wszystko. (…) W konsekwencji pieniądze szły na zadania niezwiązane z celami funduszu oraz niemające związku tematycznego z przeciwdziałaniem przestępczości. Złamano w ten sposobów wszelkie zasady działania funduszy celowych, gdzie cel musi być jasno określony" - powiedziała.
Wiceminister sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz podkreśliła, że przez ostatnie lata FS stał się w przestrzeni publicznej symbolem niewłaściwego wykorzystania funduszy publicznych, "finansowania swoich, współczesnej kiełbasy wyborczej". "Nazywany był prywatnym funduszem Ziobry, Funduszem Niesprawiedliwości, Funduszem Reprezentacyjnym" – powiedziała.
"Najwięcej kontrowersji budzi (cel – PAP) wprowadzony nowelizacją w 2017 roku - przeciwdziałanie przestępczości To jest worek, do którego wrzucano bardzo różne wydatki w ostatnich latach. Zacytuję z raportu NIK: "finansowanie edukacji menadżerskiej lokalnych grup działaczy", "promowanie kwestii światopoglądowych", "działalność edukacyjna w obszarze problemów okresu dojrzewania". To z tego programu finansowano Koła Gospodyń Wiejskich w roku wyborczym" – powiedziała minister.
Po wystąpieniu minister Rudzińskiej-Bluszcz pytania zadało 50 posłów i posłanek. M.in. poseł Marcin Romanowski (PiS) powiedział, że wsparcie finansowe z FS dla strażaków ochotników jest "najbardziej bezpośrednią" pomocą udzielaną poszkodowanym w wypadkach samochodowych. Poseł Michał Szczerba (KO) zaznaczył, że był to fundusz od "finansowania wszystkiego, poza pomocą ofiarom przestępstw". Zwrócił się do minister z prośbą o dokładne rozliczenie wszystkich dotacji z FS.
Poseł Marcin Skonieczka (Trzecia Droga – PSL) powiedział, że jako wójt obserwował sytuacje, gdy przyjeżdżał poseł z partii Suwerenna Polska "spotykał się na przykład z OSP (Ochotnicze Straże Pożarne – PAP) i mówił, że dla swoich są środki. Wtajemniczeni mogli składać wnioski". Skonieczka wywołał tym stwierdzeniem gwałtowną reakcję posła Mariusza Kałużnego (PiS), który zarzucił mu, że Skonieczka, jako wójt złożył wniosek i pieniądze z FS zostały przyznane.
Rucińska-Bluszcz, odpowiadając na pytania posłów podkreśliła, że środki z FS są środkami publicznymi, a nie "tej czy innej partii" i jako środki publiczne podlegają "szczególnej dyscyplinie wydatkowania". Przypomniała też słowa byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry: "Podjąłem decyzję, że niemałą część ze środków z funduszu przekażę strażakom z OSP. To ludzie, którzy z wielkim poświęceniem i oddaniem, a często i narażeniem życia, niosą pomoc innym. Zawsze należy się im za to szacunek".
"Zgadzam się z ministrem Ziobrą. Ale to nie są środki, które powinny być wypłacane z FS (…) FS nie był funduszem pana Ziobro. Pan Ziobro nie mógł pozwalać na to czy na tamto. Pan Ziobro był ograniczony przepisami prawa" – podkreśliła wiceminister.
Powiedziała też, że "z całą pewnością" powstanie diagnoza problemów, które mają być rozwiązywane przez wydatkowanie środków z FS.
Rucińska-Bluszcz podkreśliła, że jej zdaniem główną przyczyną problemów FS jest reforma wymiaru sprawiedliwości z 2017 r. "Reforma, która pozwoliła ministrowi sprawiedliwości dysponować Funduszem w sposób absolutnie arbitralny" – dodała. (PAP)
Autor: Andrzej Klim
ep/