Posłanka Polski 2050: głos Polek w referendum ws. aborcji ma szansę przebić się mocniej niż głos mężczyzn w Sejmie

2024-04-11 06:44 aktualizacja: 2024-04-11, 13:30
Barbara Oliwiecka. Fot. PAP/Rafał Guz
Barbara Oliwiecka. Fot. PAP/Rafał Guz
Niech referendum będzie pierwszym krokiem ws. legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży; głos Polek ma szansę przebić się mocniej niż głos mężczyzn w Sejmie - powiedziała PAP posłanka Barbara Oliwiecka (Polska 2050).

W czwartek w Sejmie będą rozpatrywane cztery projekty poselskie dot. aborcji. Podczas sobotniej konwencji wyborczej Lewicy ministra ds. równości Katarzyna Kotula stwierdziła, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia - podejmując decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych - ukradł kobietom ich dzień kobiet.

Kotula przypomniała, że Lewica pierwszego dnia nowej kadencji Sejmu złożyła dwa projekty ws. aborcji. "A potem przyszedł jakiś smutny pan i powiedział, że nie teraz, że jesteśmy radykalne, że to nie jest dobry moment, że to nie są dobre emocje" - powiedziała.

Odnosząc się do słów Kotuli, posłanka Oliwiecka oceniła, że Lewica popełniła błąd stawiając sprawę na "ostrzu noża". "Oskarżenia Lewicy nie sprzyjają dialogowi" - podkreśliła.

"Marszałek Hołownia podjął decyzję o przeniesieniu procedowania projektów dot. aborcji, by ostudzić nieco emocje" - powiedziała posłanka.

Oliwiecka zaapelowała do ugrupowań wchodzących w skład koalicji rządzącej, żeby głosowały za dalszymi pracami nad wszystkimi czterema projektami. "Przez 20 lat wszystkie projekty liberalizujące przepisy aborcyjne były odrzucane. Myślę, że jako rząd zapłacilibyśmy znacznie wyższą cenę niż Lewica w wyborach samorządowych, gdyby 8 marca wszystkie projekty zostały odrzucone w pierwszym czytaniu" – podkreśliła. "Jeśliby do tego doszło, nie mogłabym spojrzeć swoim wyborczyniom w oczy" – dodała.

Posłanka zapewniła, że Polska 2050 będzie głosować za tym, żeby wszystkie projekty dot. aborcji zostały skierowane do komisji nadzwyczajnej ds. rozpatrywania projektów ustaw dot. aborcji, o której powołanie wnioskowała jako pierwsza przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. "Lepiej rozmawiać podczas posiedzenia komisji niż na korytarzach sejmowych. W mojej ocenie sprzyja to eskalacji konfliktu" - powiedziała.

Oliwiecka powiedziała PAP, że sama popiera liberalizację prawa aborcyjnego, tak by była dostępna do 12. tygodnia ciąży. Jej zdaniem, referendum jest gwarancją dostępu do aborcji w dłuższej perspektywie. "Nie możemy sobie pozwolić, żeby co roku ustawa była zmieniana, lekarze muszą czuć, że prawo jest stabilne, by nikt nie był zastraszany, jak to było do tej pory" - powiedziała.

Kolejnym argumentem za referendum mają być wyniki sondaży, z których wynika, że społeczeństwo jest bardziej liberalne niż Sejm. 51 proc. Polaków pytanych w styczniu przez IBRiS zadeklarowało, że aborcja do 12. tygodnia ciąży powinna być dozwolona w każdym wypadku. "Sejm w 70 proc. tworzą mężczyźni, w tej kadencji udało nam się wprowadzić zaledwie 3 posłanki więcej. Te statystyki nie sprzyjają kobietom, które stanowią więcej niż 50 proc. społeczeństwa" - zauważyła Oliwiecka.

Posłanka zapewniła, że rozumie problemy młodych kobiet, dla których kwestia dostępu do aborcji jest szczególnie ważna. "Mam nastoletnie córki, które za kilka lat będą myśleć o założeniu rodziny, wejdą w związki. Dlatego chcemy zrobić wszystko, by Polki mógłby same decydować o sobie" - podkreśliła.

Na czwartkowym posiedzeniu Sejmu zaplanowano pierwsze czytanie czterech ustaw dot. aborcji, złożonych przez kluby parlamentarne: Lewicy, KO i Trzeciej Drogi.

Lewica zaproponowała projekt ustawy ws. legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży bez podania przyczyny oraz częściowej dekryminalizacji aborcji. Projekt KO o świadomym rodzicielstwie dopuszcza możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia, a po tym czasie - jeśli stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest wynikiem czynu zabronionego oraz gdy istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia wad płodu.

Projekt Trzeciej drogi ma przywrócić stan prawny dot. aborcji sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. Politycy TD chcą też, aby w tej sprawie odbyło się referendum.

Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione po wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju. (PAP)

Autorki: Agata Andrzejczak, Daria Al Shehabi

kgr/