![Premier Armenii Nikol Paszynian, fot. PAP/Photoshot/Gevorg Ghazaryan](/sites/default/files/styles/main_image/public/202309/pap_20180508_1AQ_0.jpg?h=4071a9c8&itok=gDE_aDpT)
"Jeśli za słowami potępienia ze strony wspólnoty międzynarodowej nie idą odpowiednie decyzje polityczne i prawne, to owo potępienie staje się aktem przyzwolenia na to, co się dzieje" - powiedział szef rządu Armenii.
Premier oświadczył, że wkrótce w Górskim Karabachu nie będzie już Ormian. Ocenił to jako "jawny akt czystek etnicznych" i przymusowego opuszczania własnego kraju.
"Ostrzegaliśmy przed tym społeczność międzynarodową od dłuższego czasu" - podkreślił Paszynian, cytowany przez portal News.am.
Jak podała agencja AFP, rząd w Erywaniu zebrał się na wieść o aresztowaniu przez Azerbejdżan byłego przywódcy separatystów ormiańskich w Górskim Karabachu, rosyjskiego oligarchy Rubena Wardaniana.
Paszynian oświadczył, że Azerbejdżan prowadzi "nielegalne aresztowania" wśród cywilów, uciekających z enklawy; odbywa się to na punkach kontrolnych.
Do Armenii dotarło dotąd ponad 68 tys. uchodźców z Górskiego Karabachu - podał w czwartek rząd w Erywaniu. Liczbę ludności ormiańskiej enklawy, nad którą Azerbejdżan przejął kontrolę po błyskawicznej ofensywie zbrojnej w zeszłym tygodniu, szacowano na 120 tysięcy. (PAP)
nl/