Premier Izraela: większość batalionów Hamasu pokonana

2024-02-04 17:58 aktualizacja: 2024-02-04, 21:21
Fot. PAP/EPA/  POOL/RONEN ZVULUN
Fot. PAP/EPA/ POOL/RONEN ZVULUN
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że 17 z 24 batalionów Hamasu zostało pokonanych, a Izrael nie zgodzi się na rozejm za wszelką cenę w zamian za uwolnienie zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy. Netanjahu odpowiedział też na krytykę Waszyngtonu ze strony swojego ministra.

"Naszym zasadniczym celem jest przede wszystkim eliminacja Hamasu, sprowadzenie wszystkich naszych zakładników i zapewnienie, że Gaza nigdy więcej nie będzie stanowić zagrożenia dla Izraela" – powiedział Netanjahu w niedzielę podczas posiedzenia rządu.

Aby zniszczyć Hamas należy jego zdaniem: zlikwidować pozostałe bataliony Hamasu, dokończyć naloty na północną i środkową Strefę Gazy oraz zlikwidować sieć tuneli Hamasu, "co wymaga więcej czasu".

Nawiązując do potencjalnej umowy o uwolnieniu zakładników, Netanjahu przekonywał, że "nie zgodzimy się na jakąkolwiek umowę i nie za wszelką cenę". Zaprzeczył też, by Izrael miał się zgodzić na uwolnienie dużej liczby palestyńskich więźniów.

W niedzielę sekretarz stanu USA Antony Blinken rozpoczął pięciodniową podróż do krajów Bliskiego Wschodu, podczas której ma nalegać na uwolnienie izraelskich zakładników przetrzymywanych przez Hamas w zamian za wstrzymanie ofensywy Izraela w Strefie Gazy.

Netanjahu odpowiedział również na krytykę ze strony swojego ministra bezpieczeństwa narodowego Itamara Ben Gwira, który w niedzielnym wywiadzie dla "Wall Street Journal" potępił politykę prezydenta USA Joe Bidena w regionie.

"Zamiast udzielać nam pełnego poparcia, Biden jest zajęty dostarczaniem pomocy humanitarnej i paliwa (do Gazy), które trafiają do Hamasu. Gdyby u władzy był (b. prezydent USA Donald) Trump, Stany Zjednoczone zachowywałyby się zupełnie inaczej" - zaznaczył Ben Gwir.

Netanjahu, nie wymieniając nazwiska Ben Gwira, podkreślił, że Izrael "bardzo docenia wsparcie, jakie otrzymał od administracji Bidena od wybuchu wojny", wyliczył tutaj dostawy broni, wsparcie w instytucjach międzynarodowych i rozmieszczenie sił amerykańskich w regionie.

"Nie znaczy to, że nie ma między nami nieporozumień, ale jak dotąd udawało nam się je przezwyciężyć zdecydowanymi i przemyślanymi decyzjami" – podkreślił izraelski premier.

Stany Zjednoczone są głównym sojusznikiem Izraela i jako takie są krytykowane w świecie arabskim oraz wielu krajach Globalnego Południa, m.in. za blokowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywającą Izrael do tworzenia korytarzy humanitarnych czy zawieszenia broni.

W prowadzonej czwarty miesiąc wojnie w Strefie Gazy zginęło po stronie palestyńskiej ponad 27 tys. osób, a ponad 66 tys. osób zostało rannych. Izraelskie naloty i wyburzania zrównały z ziemią ponad połowę wszystkich budynków w Strefie Gazy, a 85 proc. mieszkańców musiało uciekać z domów. Według władz izraelskich Hamas w dalszym ciągu przetrzymuje 132 zakładników (z których 27 uważa się za zmarłych) porwanych w ataku z 7 października, w którym zginęło około 1200 Izraelczyków.(PAP)

pp/