Podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 premier odniósł się do wcześniejszej wypowiedzi szefa klubu KO Borysa Budki, który krytykował działalność komisji.
Jak mówił, Budka "usiłuje przykryć swoją kłamliwą narracją to, czego oni się boją". "Czy nie jest najbardziej podstawowym, właściwym wnioskiem ten, że gdyby się nie bali komisji ds. weryfikacji wpływów rosyjskich, to po prostu pozwoliliby jej dalej działać? Prosta sprawa" - pytał.
Morawiecki ocenił, że w debacie nad odwołaniem członków komisji w Sejmie "nie było żadnych głosów dotyczących tego, co ma być za chwilę poddane pod głosowanie - czyli członkostwo w tej komisji". "Nie było dyskusji o tym, że ten czy inny członek komisji weryfikacyjnej nie powinien w niej zasiadać, był tylko stek bzdur, kłamstw, przeinaczeń i fałszy" - powiedział premier.
Premier o sprawie odwołania członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich: próba nazwania dnia nocą, czarnego białym
To jest próba nazwania dnia nocą, czarnego białym - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas debaty nad odwołaniem członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.
Premier podczas debaty w Sejmie odniósł się do wcześniejszej wypowiedzi szefa klubu KO Borysa Budki, który krytykował działalność komisji i mówił, że "gdyby ta nielegalna komisja miała odrobinę przyzwoitości, to rozpoczęłaby rzetelne wyjaśnianie rosyjskich wpływów w polskim rządzie".
Morawiecki przywołał słowa ówczesnego szefa rządu Donalda Tuska z maja 2014 r., że "póki będzie o tym współdecydował, Polska nie będzie krajem jakiejś agresywnej koncepcji antyrosyjskiej". Mówił, że na sali sejmowej była też mowa o polityce energetycznej. "Otóż miał czelność powiedzieć pan Budka o Lotosie, o tej polityce, która dotyczyła węgla" - dodał.
Przekonywał, że czołowy działacz PO, wiceprzewodniczący Rafał Trzaskowski mówił o Nord Stream 2, że "to jest po prostu projekt biznesowy".
Morawiecki przywołał też wypowiedź Donalda Tuska z 2011 r. - kiedy, jak zauważył szef rządu - Rosja walczyła z Gruzją. Według Morawieckiego, lider PO mówił wówczas w kontekście Lotosu, że "nie ma kraju, który wzgardziłby pieniędzmi inwestorów, a Polska nie jest krajem, który się od inwestorów może odwracać".
"To jest próba nazwania dnia nocą, czarnego białym. Jak pan poseł Budka ma czelność wspominać dzisiaj o Lotosie" - zapytał.
Mówił ponadto, że Donald Tusk - wówczas, jako premier - mówił, że chciałby, aby Polska z Rosją "budowały relacje przyjazne, umożliwiające współpracę, przede wszystkim współpracę gospodarczą". Według Morawieckiego, te słowa padły w kontekście gazu z Gazpromu, na który, według szefa rządu, "PO chciała podpisać umowę na 25 lat".
"To były czyny, to nie tylko słowa, które świadczyły o faktycznym uwikłaniu PO w zależności związane z Rosją. To nie tylko to, co widzieliśmy na filmie +Reset+, to również szereg działań bardzo konkretnych, które świadczyły o tym, że partia Donalda Tuska już wtedy, w tamtych latach, które znaczone były krwią Gruzinów, Ukraińców, tych wszystkich, którzy polegli w katastrofie smoleńskiej, wtedy również pan Donald Tusk szukał różnych powiązań z Federacją Rosyjską" - powiedział Morawiecki.
M. Morawiecki w Sejmie do posłów PO: czy dalej chcecie współpracy z Rosją taką, jaka ona jest?
Premier Mateusz Morawiecki przypomniał starą wypowiedź Donalda Tuska, że „chcemy dialogu z Rosja taką, jaka ona jest”. Pytał też szefa PO oraz Borysa Budkę, czy „chcecie współpracy z Rosją dalej taką, jaka ona jest?”
"'Choć mam swoje poglądy na politykę Rosji, na sytuację w Rosji, chcemy dialogu z Rosją, taką, jaka ona jest'. Czy dalej byście tak powiedzieli? Panie pośle Budka, panie pośle Tusk?"
"Pan poseł Borys Budka mówił o węglu (…) Szanowni Państwo. Rok 2014: +Romantyczna samodzielność, polegająca na tym, aby Polska samodzielnie nałożyła embargo na węgiel rosyjski+ – mówi Donald Tusk – +brzmi tak fajnie na pierwszy słuch. Fajnie o tym podyskutować, kiedy ma się mało wyobraźni albo małą wiedzę+. I importowali rosyjski węgiel na potęgę" – mówił w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki podczas debaty na temat odwołania członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.
Premier przypomniał także wypowiedź Anny Fotygi – "kiedy już nie była ministrem" – która mówiła, że "sprzedajemy naszych przyjaciół".
"Ówczesny premier powiedział, że to niemożliwe, żeby ktoś opowiadał takie rzeczy. Wcześniej, w 2008 r.: +Uzyskaliśmy elementarne zaufanie na szczeblu państwowym, jak i w relacjach osobistych+. To Donald Tusk z Władimirem Putinem. Władimir Putin i Donald Tusk. To jest polityka, którą naprawdę trzeba zweryfikować, tego się obawiacie. Tego się dzisiaj boicie, przed tym chcecie, aby naród polski zobaczył zawieszoną kurtynę, a nie prawdę" – zaznaczył Morawiecki.
Premier przypominał również inne wypowiedzi Donalda Tuska.
"O Putinie: 'Z Putinem przypilnujemy, aby nikt piachu w tryby nie sypał' - komentując plany zawarcia nowego kontraktu gazowego między Polską a Rosją, między Polską a Gazpromem. To jest rok 2009, już po ataku na Gruzję" – wskazał premier w Sejmie. – "Idźmy dalej. 'Choć mam swoje poglądy na politykę Rosji, na sytuację w Rosji, chcemy dialogu z Rosją taką, jaka ona jest'. Czy dalej byście tak powiedzieli? Panie pośle Budka, panie pośle Tusk – czy dalej to podtrzymujecie? Chcecie współpracy z Rosją dalej, taką, jaka ona jest?" - pytał premier z mównicy sejmowej.
Wyjaśnił, że mówi o tym, bo w Europie Zachodniej "ci, którzy są sojusznikami Platformy Obywatelskiej" chcą powrotu do "busisness as usual" i do powrotu handlu z Rosją.
"Panie pośle Budka. Mówił pan, że my robiliśmy spotkanie z partiami z Europy Zachodniej. Właśnie dlatego, że zrobiliśmy to spotkanie, te partie, z partią Vox na czele, potępiły agresję rosyjską na Ukrainę. Nie mamy się czego wstydzić, to my ich do tego przekonaliśmy" – powiedział Morawiecki.
Ocenił, że "na wołowej skórze spisać można wypowiedzi" i zaznaczył, że przytoczył tylko wypowiedzi Donalda Tuska. Przypomniał również, że były minister spraw zagranicznych w rządzie PO-PSL Radosław Sikorski zaprosił ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa.
"Ławrowa! - jak wam nie wstyd – na spotkanie z ambasadorami polskimi. Poprzednio tego typu hańby dopuścili się ministrowie z PRL. Jak mogliście coś takiego zrobić? Czy to wszystko nie wymaga wyjaśnienia? Czy to wszystko nie wymaga komisji weryfikacyjnej? Wymaga" – stwierdził premier Morawiecki.
M. Błaszczak do posłów KO: za chwilę doprowadzicie do rozwiązania komisji ds. rosyjskich wpływów, bo boicie się prawdy
Dlaczego za chwilę doprowadzicie do rozwiązania komisji ds. rosyjskich wpływów? Dlatego, że się boicie. A czego się boicie? Prawdy się boicie - powiedział w środę w Sejmie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Minister podziękował ekspertom, którzy pracowali dotychczas w komisji.
Podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 głos zabrał szef MON i szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
"Dlaczego za chwilę doprowadzicie do rozwiązania komisji ds. rosyjskich wpływów? Dlatego, że się boicie? A czego się boicie? Prawdy się boicie" – mówił zwracając się do posłów KO przy aplauzie prawej strony sali.
"Chcecie zatuszować winę za pozostawienie na żer Moskwy mieszkańców Suwałk – tam zlikwidowaliście pułk WP, mieszkańców Siedlec - tam zlikwidowaliście batalion WP, mieszkańców Lublina - tam zlikwidowaliście brygadę WP i wszystkich mieszkańców wschodniej części Polski, bo tam zlikwidowaliście całą dywizję, która była odpowiedzialna za bezpieczeństwo na tzw. kierunku brzeskim" – wskazał Błaszczak. Szef MON zaznaczył, że to kierunek historycznie wykorzystywany przez Rosję, kiedy atakowała Polskę.
"Takie są wasze intencje. Boicie się prawdy" – oświadczył. "Chciałbym podziękować naszym ekspertom, którzy pracowali w komisji ds. wpływów rosyjskich. Panu profesorowi Cenckiewiczowi, profesorowi Zybertowiczowi, gen. Kowalskiemu" – powiedział Błaszczak, zwracając się do obecnych na galerii sali plenarnej członków komisji. Po tych słowach posłowie PiS wstali, a na sali sejmowej rozległy się gromkie brawa.
Jak mówił Błaszczak, dziś komisja przedstawiła raport cząstkowy z trzech miesięcy prac. Wskazał, że raport został wymuszony wnioskiem o odwołanie członków komisji. "W raporcie cząstkowym zostało stwierdzone wprost, że komisja ds. rosyjskich wpływów rekomenduje D. Tuskowi, J. Cichockiemu, B. Klichowi, T. Siemoniakowi i B. Sienkiewiczowi nie powierzać stanowisk publicznych odpowiadających za bezpieczeństwo państwa" – powiedział Błaszczak. Na sali po raz kolejny rozległy się brawa.
"Prawda zwycięży" – zakończył Błaszczak. (PAP)
Autorzy Daria Al Shehabi, Marek Siudaj
gn/