Premier o sytuacji w mediach publicznych: działamy zgodnie z prawem

2023-12-27 15:55 aktualizacja: 2023-12-28, 11:09
Donald Tusk, fot. PAP/Leszek Szymański
Donald Tusk, fot. PAP/Leszek Szymański
Działamy zgodnie z prawem. Jeżeli ktoś uważa, że my działamy niezgodnie z prawem, ma do tego instytucje odwoławcze, a nie pięści - powiedział premier Donald Tusk zapytany na konferencji prasowej o media publiczne.

"Nie ma takiej wersji przywrócenia mediów publicznych narodowi, która by nie wzbudziła furii (prezesa PiS Jarosława) Kaczyńskiego i PiS-u. Można było robić wolniej, ale czy to by zmieniło ich sposób myślenia, postępowania? Nie, nic na to nie wskazuje. Kwestionują wynik wyborów. Na tym polega problem. Nie pogodzili się z utratą władzy" - powiedział na konferencji prasowej Tusk.

"Czytałem komentarze niektórych publicystów, którzy uważają, że my robimy to samo, co robił PiS z mediami. Czy państwo pamiętacie w jaki sposób, niezgodny z konstytucją, PiS przejmował media, obsadzał swoimi ludźmi, podejmował decyzje o władzach w tych mediach przez Radę Mediów Narodowych, też według Trybunału (Konstytucyjnego) niezgodnie z konstytucją? Myśmy nie zgadzali się z tym, ale czy widzieliście, żeby posłanki, posłowie Koalicji Obywatelskiej wjeżdżali ze swoimi asystentami, ze swoimi Bąkiewiczami, do studiów telewizyjnych, szarpali się z szeregowymi pracownikami PAP-u?" - pytał premier.

"Problem polega na tym, że aby naprawić sytuację w mediach publicznych... Zobaczcie, jak dzisiaj wyglądają przekazy w mediach publicznych. Nie są idealne, wiadomo, w jakich warunkach pracują - doceńcie to. Ci ludzie pracują: są terroryzowani, straszeni przez PiS, przez niektórych prokuratorów. To nie jest łatwa rzecz dla nich, ale zobaczcie nie ulegli pokusie, żeby zrobić media takie wiecie 'PiS na odwrót'. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że te pierwsze dni pokazały, że tak naprawdę zadaniem, jakiego się podjęliśmy, to jest zadanie przywrócenia normalności, jakiejś takie elementarnej równowagi i przyzwoitości w mediach publicznych" - ocenił Tusk.

Jak mówił "łamanie prawa, przepisów, dobrych obyczajów, to jest wszystko po stronie PiS-u". "Mówią - i to mnie tak irytuje - że ta władza zaczyna od siłowego przejęcia mediów. Jeszcze dzisiaj oglądałem podpis pana (prezesa TVP Mateusza) Matyszkowicza, który odchodził, który podpisał dokumenty, nie tylko o swojej rezygnacji, ale także o przekazaniu obowiązków swoim następcom" - podkreślił szef rządu.

"My działamy zgodnie z prawem. Jeżeli ktoś uważa, że my działamy niezgodnie z prawem, ma do tego instytucje odwoławcze, a nie pięści" - zauważył premier. "I dlatego bardzo bym państwa prosił, byśmy nazywali te rzeczy po imieniu" - dodał.

Donald Tusk: media publiczne dostaną wsparcie, ale nie będzie to Bizancjum

Tusk na konferencji prasowej odniósł się do kwestii finansowania mediów publicznych, w tym do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który przed świętami poinformował o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej, w której ujęta była m.in. kwestia finansowania mediów publicznych - kwotą ok. 3 mld zł - z budżetu państwa.

"Minister kultury będzie zajmował się sytuacją mediów publicznych po wecie prezydenta, a więc w sytuacji, w której media publiczne nie mają do dyspozycji tych 3 mld zł w obligacjach. Jako właściciel - nie jako osoba, tylko urząd MKiDN - będzie zobowiązany do podjęcia spokojnych, racjonalnych decyzji tak, żeby móc skutecznie działać w obliczu bardzo małych środków, jakie będą przeznaczone na media publiczne" - powiedział premier.

Dodał, że media publiczne to obecnie "stajnia Augiasza", m.in. ze względu na przerost zatrudnienia czy zbyt wysokie płace niektórych pracowników. "Niektóre porządki w nich będą kosztowały" - zaznaczył. "Dlatego zależało nam na tym, żeby mieć taką elastyczną formułę: jak jest niezbędna pomoc w restrukturyzacji, to żeby ona była dostępna. Jest rezerwa w dyspozycji Prezesa Rady Ministrów, to także obligacje. To jest duża rezerwa, przygotowana jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego. Więc przy jakichś nagłych potrzebach - tak, żeby nie było zawału - media publiczne dostaną wsparcie" - zadeklarował Tusk.

"Ale nie będzie to Bizancjum. Te miliardy, które potem przekładają się na jakieś absolutnie kosmiczne zarobki, premie funkcjonariuszy pisowskich w tych mediach. (...) Tu chodzi także o racjonalne działania menedżerskie, gospodarcze. Marnotrawiono tam gigantyczne środki, i w związku tym trzeba będzie podejmować też decyzje restrukturyzacyjne. Temu będzie czas poświęcał minister kultury, a nie, szukaniu pieniędzy w nowej ustawie (okołobudżetowej - PAP)" - mówił premier.

W sobotę prezydent Andrzej Duda zawetował uchwaloną w ubiegłym tygodniu ustawę okołobudżetową na rok 2024, w której znalazły się m.in. podwyżki dla nauczycieli, ale także 3 mld zł na media publiczne. Prezydent zapowiedział, że po Świętach złoży do Sejmu własny projekt, dotyczący m.in. podwyżek dla nauczycieli i pozostałych wydatków zaplanowanych w ustawie okołobudżetowej. W środę prezydent wniósł do Sejmu projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024.

"Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa" - uzasadniał swoją decyzję prezydent, wskazując na decyzję MKiDN z ubiegłego tygodnia o zmianie zarządów i rad nadzorczych spółek mediów publicznych, którą ocenił jako złamanie konstytucji.

Premier o protestach polityków PiS w mediach publicznych: będziemy głosowali uchylenie immunitetu tym, którzy zdecydowali się na łamanie prawa

Mamy do czynienia z elementami przemocy w procesie zmian w mediach publicznych. Jedynymi, którzy się na to porwali, są politycy PiS - podkreślił premier. "Będziemy głosowali uchylenie immunitetów wszystkim tym, którzy zdecydowali się na łamanie prawa" - zapowiedział.

Tusk został zapytany o zarzuty polityków opozycji, że podczas zmian w mediach publicznych doszło do łamania prawa, a także o dalsze kroki w tej sprawie.

"Mamy do czynienia z elementami siłowymi, z elementami przemocy w tym procesie. Jedynymi, którzy się na to porwali, są parlamentarzyści i współpracownicy PiS-u" - ocenił premier.

"Nie podoba się Kaczyńskiemu to, co dzieje się dzisiaj w mediach publicznych, szczególnie w telewizji publicznej. Nie dziwię się. Przez 8 lat przyzwyczajał siebie, Polskę, swoją partię do tego, że media publiczne są własnością polityczną, finansową PiS-u i jego akolitów. Tak nie jest" - oświadczył Tusk. "Dzisiaj reagują na decyzje, jakie podjęliśmy, z furią, z wściekłością, walczą o życie" - dodał.

Tusk poinformował, że niebawem opinia publiczna dowie się, dlaczego część polityków PiS walczy o media publiczne jak o życie. "To nie są ładne powody" - zaznaczył.

"Nie zgadzają się z naszą interpretacją prawa. Od tego są sądy, jest prokuratura" - podkreślił szef rządu. "Jak państwo wiecie, my nie mieliśmy czasu przebudować prokuraturę w stronę niezależności prokuratury i ta prokuratura dzisiaj działa w różnych kierunkach. Ale nam do głowy nie przyjdzie, żeby lekceważyć, albo uniemożliwiać działanie wymiaru sprawiedliwości, nawet jeśli wiemy, że część prokuratorów działa raczej z politycznych pobudek w tej chwili" - powiedział szef rządu.

Tusk mówił też o podjętych krokach. "Złożyliśmy wnioski do prokuratury na działanie nielegalne i przemocowe posłów. Tych wniosków w tej chwili jest sześć i to są wnioski w sprawie" - poinformował premier. "Chcemy, żeby to prokuratura rozstrzygnęła, kto używał tam przemocy" - wskazał. "Mamy do czynienia z okupacją budynków publicznych. Mieliśmy do czynienia z siłowym wejściem do tzw. infrastruktury krytycznej. Mamy do czynienia z wykroczeniami, z łamaniem zasad przyzwoitości i być może także z przestępstwami, ale od tego jest prokuratura, policja i sąd" - dodał.

"Jesteśmy przekonani, że nasze działania są zgodne z prawem. Jeśli ktoś ma inne zdanie, ma możliwość w Polsce, w której wygraliśmy wybory, o tym czy ktoś ma do czegoś prawo czy nie - będzie decydował wymiar sprawiedliwości, a nie Kaczyński czy Tusk" - podkreślał premier. "To jest ta zmiana, z którą PiS nie jest w stanie się pogodzić" - podkreślił szef rządu.

Tusk zapowiedział, że w tej sprawie rząd będzie konsekwentny. "Niektórzy pytają: dlaczego sami nie używacie siły? Przecież mamy do czynienia z licznymi naruszeniami porządku, miru domowego, własności? Nie tylko dlatego, że były święta. To nie jest fajny czas na złe rzeczy i na przemoc. Ale ja mam takie głębokie przekonanie, że polska polityka ma być wreszcie wolna od tej przemocowości - słownej, fizycznej, od nadużywania władzy. Wolę, żeby ta machina państwa i prawa toczyła się powoli, ale konsekwentnie, jak walec" - oświadczył Tusk.

"Każdy, kto naruszył lub złamał prawo w czasie prób okupowania budynków czy blokowania zmian przeprowadzanych zgodnie z prawem, każdy odpowie indywidualnie za to, co robił. Nieważne, czy jest parlamentarzystą czy parlamentarzystką PiS-u. Bez znaczenia. Będziemy głosowali także uchylenie immunitetów tym wszystkim, którzy wczoraj, dziś, jutro zdecydowali się, czy zdecydują na łamanie prawa. I nie będzie świętych krów" - zapowiedział premier. "Będę działał spokojnie i systematycznie" - mówił Tusk. "Bardzo bym chciał, żeby sprawiedliwość była czymś w Polsce, czego nie można uniknąć. Nawet jeśli trochę czasu to zajmuje" - dodał.

Premier: oferujemy prace nad nową ustawą medialną

Premier Donald Tusk zapytany też został o współpracę z innymi ugrupowaniami przy mediach publicznych oraz o domaganie się przez polityków PiS dymisji szefa MKiDN Bartłomieja Sienkiewicza.

"Jestem gotów do rozmowy z każdym i powiedziałem to w rozmowie z panem prezydentem. Przed Radą Bezpieczeństwa Narodowego mieliśmy dłuższą rozmowę i powiedziałem, że jestem gotowy choćby następnego dnia usiąść nad taką ustawą, która będzie takim zrównoważonym aktem prawnym, gdzie wszyscy będą czuli się włączeni" – odpowiedział.

Podkreślił, że decyzje, które podjął minister Sienkiewicz w odniesieniu do mediów publicznych, wynikają z analizy prawnej.

Tusk zaznaczył, że "bałagan, jaki narobił PiS, wymaga nowej ustawy". "Nie sposób pod rządami dotychczasowych przepisów i po decyzjach Kaczyńskiego, Rady Mediów, nie sposób dokonać realnej naprawy" – ocenił.

"Robimy naprawę na poziomie Kodeksu spółek handlowych i oferujemy prace natychmiast nad nową ustawą medialną, która da równoprawny dostęp siłom społecznym i politycznym do mediów publicznych. Jestem gotów to zrobić bardzo szybko z udziałem ludzi pana prezydenta. Nie będę się ani chwili wahał" – przekazał.

Dodał, że jest gotów przekazać władzę nad mediami publicznymi "pluralizmowi" i "autentycznie społecznej reprezentacji".

W ubiegły wtorek wieczorem Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, wzywającą Skarb Państwa do działań naprawczych. W środę MKiDN poinformowało, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, działając na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych odwołał 19 grudnia dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej SA, Polskiego Radia SA i Polskiej Agencji Prasowej SA i rady nadzorcze tych spółek. Minister powołał nowe rady nadzorcze, które powołały nowe zarządy.

Decyzja szef MKiDN spotkała się z krytyką ze strony polityków PiS. Także prezydent Andrzej Duda stwierdził, że doszło do naruszenia konstytucji.

(PAP)

Autorzy: Mikołaj Małecki, Katarzyna Lechowicz-Dyl, Grzegorz Bruszewski, Danuta Starzyńska-Rosiecka, Aleksandra Kiełczykowska

jos/