Kobosko był pytany o zmiany w ustawie medialnej oraz o to, dlaczego koalicja rządząca nie rozpoczęła zmian w mediach publicznych od próby likwidacji Rady Mediów Narodowych i dopiero na nowych zasadach prawnych powołała nowych prezesów w mediach.
Polityk Polski 2050 ocenił, że PiS osiem lat temu zaczął destabilizować sytuację prawną mediów publicznych do tego stopnia, że dziś mamy do czynienia z chaosem prawnym. "Mamy spory ekspertów prawnych, prawników, o to, jaka jest sytuacja. Kto może, kto nie może powoływać władze mediów publicznych. To efekt tego bałaganu, który został wprowadzony" - powiedział.
Na uwagę, że koalicja rządząca bierze udział w pogłębianiu tego bałaganu, Kobosko stwierdził: "Tej dyskusji, którą mamy pod koniec 2023 roku, w ogóle by nie było. W ogóle tego problemu by nie było, gdyby nie efekt działań PiS, który dzisiaj musimy rozplątać, odplątać, wyprowadzić media publiczne na prostą, fizycznie wyprowadzić polityków z tych miejsc, które oni okupują".
Dopytywany, czy chodzi o rozwiązania siłowe, Kobosko odparł: "Media publiczne, to nie jest miejsce, gdzie mają zasiadać politycy i tam spędzać czas dniami i nocami". Jeżeli mówimy o posłach, to ich miejsce pracy jest w Sejmie" - wskazał.
Zapowiedział jednocześnie projekt dużej ustawy medialnej. "Tutaj rozpoczęliśmy rozmowy, negocjacje w gronie partii koalicyjnych. Wszystkie strony zdają sobie sprawę, że sytuację mediów publicznych trzeba ustabilizować na lata (...), a z drugiej strony zmienić zasady wyboru władz TVP, PR i PAP, żeby nie było tak, że któryś z polityków - nie ważne z jakiej partii - ręcznie ustala, kto będzie szefem danego medium publicznego, bo tak nie może być w cywilizowanym kraju" - powiedział Kobosko. (PAP)
Autor: Rafał Białkowski
jos/