Premier: zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią w Sejmie mniejszość

2024-07-23 16:54 aktualizacja: 2024-07-23, 22:53
Członkowie rządu w Sejmie podczas głosowania w sprawie aborcji Fot. PAP/Piotr Nowak
Członkowie rządu w Sejmie podczas głosowania w sprawie aborcji Fot. PAP/Piotr Nowak
Okazało się iluzją, że zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią większość w Sejmie. Nie, stanowimy mniejszość w tym Sejmie - powiedział we wtorek premier Donald Tusk.

Szef rządu pytany był po wtorkowym posiedzeniu rządu o zaplanowaną na wtorkowy wieczór manifestację zwolenników liberalizacji prawa aborcyjnego w związku z niedawnym odrzuceniem przez Sejm nowelizacji Kodeksu karnego przewidującą dekryminalizacji pomocy w aborcji.

Premier przyznał, że czuje się "bardzo źle" z tym, że nie znalazł argumentów, by przekonać tych, którzy zagłosowali inaczej niż on. "Macie prawo uważać, że na tym etapie nie daliśmy rady" - powiedział. Zastrzegł przy tym, że "jako człowiek ma czyste sumienie", ponieważ robi wszystko, by "piekło kobiet - symboliczne, a czasami prawdziwe - zniknęło, by kobiety w Polsce czuły się podmiotowo".

"Okazało się iluzją, że zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią większość w Sejmie. Nie, stanowimy mniejszość w tym Sejmie. PiS, Konfederacja, większość PSL-u to jest dzisiaj większość w tym Sejmie, dlatego ustawowo trudno tu doprowadzić do jakichś zmian" - powiedział szef rządu.

Odrzucony 12 lipca przez Sejm projekt nowelizacji kodeksu karnego zakładał dekryminalizację pomocy w aborcji oraz w przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Podczas głosowania zabrakło jedności w koalicji 15 października - przeciwko ustawie zagłosowało m.in. część posłów PSL.

Donald Tusk zlecił ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi i ministrze zdrowia Izabeli Leszczynie przygotowanie rozwiązań, które pomogą kobietom.

"Od czasu tego nieszczęsnego głosowania szukamy pewnych praktycznych sposobów, które nie wymagają zmian ustawowych, żeby okoliczności tego codziennego życia jakoś złagodzić, jeśli chodzi o kobiety, które decydują się na przerwanie ciąży. W poniedziałek pojawią się nowe wytyczne dla prokuratorów dotyczące ścigania" - zapowiedział.

Poinformował, że - według przekazanych mu informacji - w ostatnim czasie zmienił się stosunek prokuratury do kwestii poronień.

"Jeszcze kilkanaście miesięcy temu niektórzy z nadzwyczajną zawziętością i z podejrzliwością traktowali naturalne poronienia, szukali tam pretekstów i sposobów jak karać kobiety, a przynajmniej śledzić, czy to poronienie nie było wywołane przez kogoś" - podkreślił.

Szef rządu przyznał również, że "jest ostrożny" w kwestii ponownej próby uchwalenia ustawy. Składanie projektu takiej nowelizacji "do skutku" zapowiedziała Lewica. "Źle się będę czuł, jeśli znów się okaże, że to głosowanie jest przegrane. Dziś wszystko wskazuje, że będzie przegrane" - przyznał Tusk.

Dodał, że będzie rozmawiać z PSL o "skromniejszej, niesatysfakcjonującej, ale popychającej sprawę do przodu, wersji depenalizacji lub dekryminalizacji".

"Może tutaj uzyskamy lepsze zrozumienie w PSL. Będę to sondował na wszystkie możliwe sposoby, ale arytmetyki sejmowej nie przeskoczę, choćbym nie wiem, co zrobił. To jest dla mnie wielki ciężar" - powiedział.

Pytany, czy wyjdzie dziś do protestujących odpowiedział, że "ma jeszcze sporo zajęć".

Koalicja przegrała głosowanie w sprawie aborcji 

Do uchwalenia noweli autorstwa Lewicy w połowie lipca zabrakło trzech głosów. "Za" głosowało wówczas 215 posłów, przeciw - 218 posłów, a wstrzymało się 2 posłów. Na 29 głosujących posłów PSL-TD, tylko 4 było za uchwaleniem ustawy: Agnieszka Kłopotek, Jolanta Zięba-Gzik, Urszula Pasławska i Magdalena Sroka. "Za" było 154 posłów KO, 30 posłów Polski 2050 oraz 26 posłów Lewicy. Żaden z posłów Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 ani klubu Lewicy nie zagłosował przeciwko.

O to, czy - jeśli Lewica ponownie złoży projekt - podpiszą się posłowie klubu KO, PAP spytała w poniedziałek rzeczniczkę klubu KO Dorotę Łobodę. Posłanka potwierdziła. "Zapadła decyzja, że będziemy to podpisywać jako Koalicja Obywatelska" - przekazała.

Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy aborcyjne zostały zmienione po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju. Przepis ten utracił moc wraz z publikacją orzeczenia TK w styczniu 2021 r. (PAP)

Autorka: Anita Karwowska

mar/