Według szefa NIK-u przyczyny owej niewydolności to "braki finansowe, problemy organizacyjno-kadrowe oraz bierność organów państwowych w przeciwdziałaniu tym ograniczeniom".
Jak poinformował, w budżecie państwa na lata 2017-2022 zaplanowano na repatriację blisko 350 mln zł, jednak w latach 2018-2023 sukcesywnie obniżano kwoty przeznaczane na ten cel. W ubiegłym roku były one niższe o 18 proc. niż zaplanowano to w ustawie budżetowej w roku 2018. W ostatecznym rozrachunku na repatriację wydano 244 mln, co stanowiło blisko 70 proc. planowanego budżetu.
"Zbyt niskie (...) środki finansowe przeznaczane na repatriację sprawiały, że mimo deklaracji i obietnic składanym repatriantom przez rządzących, nie otwarto kolejnych ośrodków adaptacyjnych, które miały ułatwić proces osiedlania się w Polsce" - zaznaczył prezes Banaś. Dodał, że dwa inne ośrodki były niewykorzystane i przez długie miesiące stały puste.
W latach 2017-2022 sprowadzono do Polski zaledwie ponad 4,5 tys. repatriantów. Wyniki kontroli NIK wykazały, że niektórzy zakwalifikowani repatrianci musieli na przyjazd do Polski czekać nawet ok. 15 lat.
"Procedury związane z repatriacją były nie tylko długotrwałe, ale w niektórych przypadkach wręcz przewlekłe" - podsumował Marian Banaś. (PAP)
ksc/ ak/ mark/ know/