Prezes NIK: system odpowiedzialny za repatriację okazał się niewydolny

2024-11-26 21:15 aktualizacja: 2024-11-26, 13:59
Marian Banaś Fot. PAP/Leszek Szymański
Marian Banaś Fot. PAP/Leszek Szymański
Mimo wzniosłych deklaracji zawartych w preambule ustawy o repatriacji, system odpowiedzialny za te działania okazał się niewydolny - powiedział prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, podsumowując kontrolę organów państwa w kwestii realizacji zadań związanych z repatriacją.

Według szefa NIK-u przyczyny owej niewydolności to "braki finansowe, problemy organizacyjno-kadrowe oraz bierność organów państwowych w przeciwdziałaniu tym ograniczeniom".

Jak poinformował, w budżecie państwa na lata 2017-2022 zaplanowano na repatriację blisko 350 mln zł, jednak w latach 2018-2023 sukcesywnie obniżano kwoty przeznaczane na ten cel. W ubiegłym roku były one niższe o 18 proc. niż zaplanowano to w ustawie budżetowej w roku 2018. W ostatecznym rozrachunku na repatriację wydano 244 mln, co stanowiło blisko 70 proc. planowanego budżetu.

"Zbyt niskie (...) środki finansowe przeznaczane na repatriację sprawiały, że mimo deklaracji i obietnic składanym repatriantom przez rządzących, nie otwarto kolejnych ośrodków adaptacyjnych, które miały ułatwić proces osiedlania się w Polsce" - zaznaczył prezes Banaś. Dodał, że dwa inne ośrodki były niewykorzystane i przez długie miesiące stały puste.

W latach 2017-2022 sprowadzono do Polski zaledwie ponad 4,5 tys. repatriantów. Wyniki kontroli NIK wykazały, że niektórzy zakwalifikowani repatrianci musieli na przyjazd do Polski czekać nawet ok. 15 lat.

"Procedury związane z repatriacją były nie tylko długotrwałe, ale w niektórych przypadkach wręcz przewlekłe" - podsumował Marian Banaś. (PAP)

ksc/ ak/ mark/ know/