Prezes PiS: mówimy jasno i zdecydowanie, że nie zgadzamy się na relokację nielegalnych migrantów

2023-09-20 20:15 aktualizacja: 2023-09-21, 07:44
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Fot. PAP/Krzysztof Świderski
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Fot. PAP/Krzysztof Świderski
Mówimy jasno i zdecydowanie, że nie zgadzamy się na relokację nielegalnych migrantów; nie dlatego, że jesteśmy tacy źli, tylko dlatego, że polskie społeczeństwo przeżyło w XX wieku wiele nieszczęść - powiedział na konwencji wojewódzkiej PiS w Opolu wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS podkreślił podczas wystąpienia, że bezpieczeństwo Polski jest zagrożone z jednej strony przez relokację nielegalnych migrantów, a z drugiej strony - jak mówił - mamy też kwestię granicy wschodniej, gdzie ciągle trwa nacisk".

"I te dwa niebezpieczeństwa w tej chwili się zbiegły. Z jednej strony Unia Europejska - można powiedzieć jest - niepoprawna. Już raz Angela Merkel dała sygnał do wielkiego marszu na Europę, a teraz robi to pani Ursula von der Leyen" - zaznaczył Kaczyński.

I - jak dodał - "to niestety w tej chwili trwa i my tu mówimy jasno - nie, jasno i zdecydowanie, absolutnie się na to nie zgadzamy".

"Nie zgadzamy się na to, nie dlatego, że jesteśmy tacy źli, tylko dlatego, że polskie społeczeństwo przeżyło w XX wieku wiele nieszczęść" - wskazał prezes PiS. Przypomniał tu m.in I i II wojnę światową.

"Krótko mówiąc mieliśmy cały szereg różnego rodzaju nieszczęść. I co chcemy w tej chwili jeszcze jedno sobie na głowę sprowadzić? Chcecie państwo tego?" - pytał Kaczyński zgromadzonych na konwencji, którzy odparli: "nie".

Ale - jak kontynuował prezes PiS - jest taka partia, która w gruncie rzeczy sprowadza się do jednego człowieka, do Donalda Tuska. "Otóż Tusk tego chce, bo Tuskowi do czegoś to jest potrzebne. Tusk wykonuje pewne zadanie, zadanie z Brukseli, ale tak naprawdę to z Berlina, to Manfred Weber jest jego szefem" - zaznaczył Kaczyński.

Jak mówił, zadanie to polega na doprowadzeniu do tego, żeby Polska, która się dzisiaj dobrze rozwija, zeszła z tej drogi zeszła. "Bo to im się nie podoba. Polska ma być biedna, ma być dostarczycielem taniej siły roboczej i państwem, które kupuje różne bardziej skomplikowane wyroby od Niemców" - powiedział prezes PiS.

Prezes PiS wskazał, że - inaczej niż jego przeciwnicy polityczni - nie godzi się także na przyjęcie dużej liczby migrantów. Podkreślał, że użycie tu słowa "uchodźcy" nie jest jego zdaniem właściwe. "To nie są żadni uchodźcy, to są ludzie, którym nic nie grozi w ich miejscu zamieszkania, oni chcą po prostu żyć lepiej w Europie, w znacznej części żyć przy tym bez pracy. Bo są też i tacy, którzy chcą pracować, i to jest jakby trochę inna kwestia, a są tacy, i to jest naprawdę bardzo duża grupa, którzy chcą nie tyle pracować, co sobie żyć, a wielu z nich chce przy okazji bardzo, ale to bardzo mocno rozrabiać. I na to my się nie godzimy" - oświadczył.

Jarosław Kaczyński wspomniał także o "przemyśle pogardy" - w kontekście filmu Agnieszki Holland "Zielona Granica". Przekonywał, że ma on "skompromitować całkowicie nasze działania obronne na wschodniej granicy", a wniosek z niego jest taki, że migrantów należy do Polski wpuszczać, i że ci, którzy się temu przeciwstawiają, w tym funkcjonariusze Straży Granicznej czy Policji "to w gruncie rzeczy przestępcy i ludzie okrutni".

"Tutaj przeprowadza się zorganizowany atak. Bo ja nie wierzę, że to jest tak, że to było tylko coś, co było w sercu pani Holland. To było zaplanowane, to jest operacja, operacja mająca zmusić Polaków do tego, by się poddali" – powiedział Kaczyński. (PAP)

autor: Edyta Roś, Marek Szczepanik

kno/