Prezes PiS był pytany na konferencji prasowej o otwarcie w Redzikowie amerykańskiej bazy przeciwrakietowej oraz jak wspomina proces zabiegania o tę inwestycję i jej realizację.
Kaczyński odpowiedział, że "sprawa jest jasna", jest w tej chwili sukces i "ma on wielu ojców". "Tylko, że w znacznej części to są, można powiedzieć, ojcowie wyrodni (...) w najostrzejszym tego słowa znaczeniu" - powiedział prezes PiS.
"Przecież myśmy to rzeczywiście zainicjowali, oczywiście była też inicjatywa amerykańska w tej sprawie i to w takim bardzo daleko idącym wymiarze. To zostało następnie (ograniczone) w ramach resetu, jak dzisiaj wiemy, ustępstw wobec Rosji - które wynikały albo z zastraszenia, tzn. z tego, że (Donald) Tusk jest politykiem tak lękliwym, tak łatwym do zastraszenia, że się paroma zdaniami Putina dał zastraszyć - ale raczej to wynikało nie z tej lękliwości, tylko po prostu z tego, że Niemcy sobie tego życzyli" - powiedział Kaczyński.
Jak dodał, "chodziło o to, żeby wpisywać się w ten plan, w którym Amerykanie mają być z Europy wypchnięci, a rządzić tutaj mają dwa kraje, czyli Rosja i Niemcy".
Prezes PiS powiedział, że sprawa bazy amerykańskiej później wróciła, ale "już w zredukowanej formie". "Po drodze były różne afronty wobec Stanów Zjednoczonych i z kolei afronty Stanów Zjednoczonych wobec Polski - rzeczy niedobre, niepotrzebne. I mamy dzisiaj ten niestety ograniczony, bo to miało być coś potężniejszego niż w tej chwili, ale jednak sukces" - powiedział Kaczyński.
W środę w pomorskim Redzikowie otwarta została oficjalnie zarządzana przez amerykańską marynarkę wojenną baza tzw. tarczy antyrakietowej. Wyposażona w system Aegis Ashore baza stanowi część międzynarodowego systemu mającego chronić USA i Europę przed atakami rakietami balistycznymi. (PAP)
kos/ rbk/ godl/ amac/ know/