Prezydent: nasza obecność w NATO - szczególnie ważna dzisiaj, kiedy odrodził się rosyjski imperializm

2024-04-04 12:02 aktualizacja: 2024-04-04, 21:13
Andrzej Duda Fot. PAP/Marcin Obara
Andrzej Duda Fot. PAP/Marcin Obara
Nasza obecność w NATO jest szczególnie ważna dla nas dzisiaj, w czasach kiedy niestety odrodził się rosyjski imperializm - powiedział prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do 75. rocznicy podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego.

Prezydent w swoim oświadczeniu nawiązał do przypadającej 4 kwietnia 75. rocznicy podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego. Podkreślił, że to wydarzenie było "niezwykle ważne, historyczne, symboliczne, ale bardzo znaczące". Zaznaczył, że wtedy powstało NATO, które określił jako absolutnie największy na świecie sojusz obronny państw demokratycznych, państw Zachodu, do którego od 25 lat należy także Polska.

"Podkreślam to bardzo mocno, bo jak często mówimy dzisiaj niestety, żyjemy w bardzo trudnych czasach, w czasach kiedy w szczególności pokazuje się wielka wartość, jaką niosło ze sobą tamto porozumienie sprzed 75 lat, jak niezwykle ważne było to, byśmy, wyzwoliwszy się z wpływów sowieckich, wyrwawszy się zza Żelaznej Kurtyny, z sowieckiej strefy wpływów, do tego wielkiego porozumienia państw Zachodu, porozumienia militarnego, także się przyłączyli" - powiedział Duda.

Prezydent przypomniał, że niedawno razem z premierem Donaldem Tuskiem udali się do Waszyngtonu na zaproszenie prezydenta USA Joe Bidena, gdzie uczcili 25. rocznicę wejścia Polski do NATO.

"Nasza obecność w NATO szczególnie ważna jest dla nas dzisiaj, w czasach kiedy niestety odrodził się rosyjski imperializm, kiedy wszyscy wiemy znakomicie co dzieje się od 24 lutego 2022 r. na Ukrainie" - zaznaczył. Podkreślił, że od tego czasu ta wojna trwa, a Rosja grozi i się wzmacnia, rozbudowując swój potencjał militarny, stanowiąc zagrożenie dla wolnego świata.

Andrzej Duda ocenił, że NATO i państwa wolnego świata muszą na to reagować, nie tylko wspierając Ukrainę w jej wysiłku wojennym przede wszystkim finansowo i militarnie, ale muszą też umacniać swoje bezpieczeństwo i swoją obronność.

Prezydent oświadczył, że Rosja "wojny wygrać nie może".

"Sojusz Północnoatlantycki musi się umacniać jako całość"

Prezydent wskazywał m.in. na zakupy dokonywane przez polską armię - w USA, a także w Korei Południowej. Przypominał, że Polska wydaje ponad 4 proc. PKB na obronność. "W tym nie tylko na utrzymanie armii, ale przede wszystkim na jej modernizację" - zaznaczył.

"Umacniamy nasz potencjał obronny, ale Sojusz musi się umacniać jako całość. Potężną armię powinny mieć nie tylko Stany Zjednoczone, nie tylko Wielka Brytania - największe dzisiaj armie Sojuszu - nie tylko Francja, ale wszystkie inne kraje (NATO) powinny realizować jasną i klarowną politykę umacniania bezpieczeństwa" - mówił Duda.

"Bezpieczeństwo NATO jest bezpieczeństwem kolektywnym. Jest artykuł 5, który mówi, że w przypadku napaści na któregokolwiek z członków NATO, będziemy bronili całego obszaru NATO kolektywnie, wszyscy razem. W istocie zatem wszyscy musimy mieć dobrze wyposażone, sprawnie funkcjonujące armie" - dodał.

W tym kontekście prezydent przypomniał, że przed jego niedawnym wyjazdem do USA na spotkanie z prezydentem Joe Bidenem, wystąpił on z propozycją, aby minimalny poziom wydatków na obronność w państwach NATO został podniesiony z 2 do 3 proc.

Dodał, że o tej propozycji rozmawiał wówczas z prezydentem USA, a także z przedstawicielami Kongresu. "Jest dla mnie satysfakcjonujące, że ta propozycja spotkała się z dobrym odzewem w Stanach Zjednoczonych" - mówił. Prezydent dodał, że również "cały szereg polityków państw NATO już z aprobatą się wypowiedziało" na ten temat. 

Andrzej Duda podkreślił, że zdecydował się "wystosować list do wszystkich przywódców państw NATO, a także do sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, gdzie sformułowana jest propozycja wraz z uzasadnieniem, dlaczego dzisiaj wzrost wydatków na obronność i ustanowienie progu 3 proc. PKB w państwach Sojuszu Północnoatlantyckiego jest zasadny".

"Rosja swoją agresywną polityką, odbudową rosyjskiego imperializmu, agresją na Ukrainę pokazała jasno i wyraźnie, że - niestety - wraca w swojej polityce do czasów zimnej wojny, kiedy Związek Sowiecki prowadził agresywną politykę wobec innych państw, że Rosja wraca do tych ambicji i powinna spotkać się z taką odpowiedzią, jaką otrzymała wtedy" - zwrócił uwagę Andrzej Duda.

Jak przypomniał, wówczas "państwa NATO wydawały 3 proc. na swoją obronność". "Dzisiaj powinniśmy z powrotem dojść do tego poziomu. Mój list otwiera dyskusję na ten temat. Jednocześnie zawiera jasne wskazanie, że powinniśmy debatować na ten temat w czasie zbliżającego się szczytu NATO w Waszyngtonie, tego szczytu jubileuszowego z okazji 75. rocznicy powstania NATO. To będzie na pewno długa debata. Ona nie będzie trwała jedno spotkanie czy dwa spotkania, bo musimy osiągnąć w tej sprawie konsensus, ale wierzę, że taka decyzja zostanie podjęta" - powiedział prezydent. 

Prezydent: budujemy potencjał militarny, by nie walczyć i aby nikt nie odważył się nas atakować

Jak tłumaczył prezydent, zdecydował się na list, bo uznaje go za dobrą praktykę. Przypomniał, że natychmiast po napaści Rosji na Ukrainę wystosował list do przewodniczącej Komisji Europejskiej ws. otwarcia procesu akcesyjnego Ukrainy do Unii Europejskiej.

W ocenie prezydenta "te dwa elementy są Ukrainie niezwykle potrzebne: wstąpienie do Unii Europejskiej w ramach pełnego członkostwa i wstąpienie do NATO w przyszłości". Jak zauważył, "chociaż wielu było takich, którzy wtedy wątpili, że przyznanie Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej w najbliższym czasie w ogóle jest możliwe, ten list tę propozycję zawierał, jak również wezwanie by Ukrainie ten status wtedy przyznać". "I w ciągu kilku miesięcy stało się to faktem" - zaznaczył.

"Zakładam, że dzisiaj, kiedy kieruję do przywódców państw NATO kolejny list tym razem w sprawie wydatków na poziomie 3 proc. PKB, obudzi on poważną dyskusję na ten temat i będziemy mogli takie decyzję podjąć" - powiedział Duda. W jego ocenie, "są one dzisiaj absolutnie decyzjami uzasadnionymi wobec rosyjskiego imperializmu, rosyjskiej rozbudowy potencjału militarnego, wobec tworzenia przez Rosję kolejnych dywizji".

Prezydent zwrócił uwagę, że "Rosja dąży do liczby najprawdopodobniej 50 dywizji, takiej, jaką miała w czasie zimnej wojny". Według Dudy, "musi spotkać się to ze zdecydowaną, spokojną odpowiedzią ze strony NATO", a jest nią w ocenie prezydenta "umacnianie naszego bezpieczeństwa". "Po to budujemy nasz potencjał militarny, żeby nie walczyć i po to, żeby nikt nie odważył się nas zaatakować" - dodał.

"Wierzę głęboko, że wydatkowanie odpowiednich pieniędzy na obronność, które umożliwi umocnienie naszego potencjału militarnego najnowocześniejszym sprzętem, będzie wystarczające do tego, by zachować pokój" - podkreślił prezydent Duda. (PAP)

Autorki: Olga Łozińska, Daria Porycka

kno/