Prezydent Polski zakończył w środę oficjalną pięciodniową wizytę w Chinach. Wziął tam udział w spotkaniach politycznych w Pekinie, w letniej odsłonie Światowego Forum Ekonomicznego w Dalian oraz w polsko-chińskim forum gospodarczym w Szanghaju.
Góralczyk podkreślił, że strona chińska zrobiła "absolutnie wszystko", żeby nadać wizycie polskiego prezydenta największą możliwą oprawę ceremonialną. "Prezydent Duda jako głowa polskiego państwa spotkał się z trzema najważniejszymi politykami Chin: z prezydentem Xi Jinpingiem, premierem Li Qiangiem i przewodniczącym parlamentu Zhao Lejim. To dowodzi, że Chińczycy zrobili wszystko, aby od strony protokolarnej wizyta miała najwyższe możliwe znaczenie" - zauważył.
Podczas wizyty Duda zapowiedział działania mające zwiększyć inwestycje chińskie w Polsce. Zdaniem eksperta jest to uwarunkowane grą międzynarodową oraz możliwą nową wojną handlową między Chinami a Unią Europejską o samochody elektryczne.
"Cały czas są prowadzone rozmowy dotyczące współuczestnictwa Chińczyków w inwestycji Izera, czyli produkcji polskiego samochodu elektrycznego. Wiem, że szef chińskiej firmy Geely był w tym tygodniu w Warszawie. Jeśli Chińczycy ogłoszą, że biorą udział w Izerze, to rzeczywiście będzie to sukces" - ocenił. Jednocześnie wskazał, że realizację tej inwestycji mogą utrudnić wybory parlamentarne we Francji w najbliższy weekend oraz listopadowe wybory prezydenckie w USA. "Co do tej inwestycji, byłbym bardzo wstrzemięźliwy" - dodał.
Jednym z tematów poruszonych podczas rozmów Duda-Xi była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, w tym prawdopodobnie kwestia Małaszewicz, czyli jedynego otwartego nadal przejścia kolejowego między Polską a Białorusią, przez które przejeżdżają transporty z Chin do Europy. "Istotne jest (jego) zabezpieczenie" - ocenił Góralczyk.
Pytany o rozmowy dotyczące wojny w Ukrainie, ekspert powiedział, że "dopóki ta wojna trwa, to - jak wynika to z wypowiedzi naszego prezydenta - nie służy to naszym bilateralnym stosunkom z Chinami". "Po stronie chińskiej jest to bardziej skomplikowana gra, bo dotyczy w mniejszym stopniu Ukrainy, a w większym stopniu Rosji. Do tego dochodzi rozgrywka największa na globie, czyli tężejące relacje amerykańsko-chińskie. Do wyborów USA w listopadzie tego roku nic tu się nie zmieni" - przewiduje rozmówca PAP.
Zniesienie krótkoterminowych wiz dla Polaków udających się do Chin Góralczyk określił jako "przejaw chińskiej strategii".
"Chińczycy pod koniec pandemii Covid-19 mieli bardzo twarde lockdowny, które doprowadziły do tego, że obcokrajowcy z Chin uciekli, a małe firmy z udziałem obcego kapitału zostały zamknięte, bo nie wytrzymały kwarantanny. Teraz Chińczycy selektywnie przyznają wizy, także (mieszkańcom) państw Zachodu, m.in. Węgrom i Serbom. W interesie Chin leży, by turyści oraz mali i średni przedsiębiorcy przyjeżdżali do nich. To jest pozytywne, ale nie jest to (zniesienie krótkoterminowych wiz dla Polaków - PAP) wyłącznie sukces strony polskiej, (...) za tym stoi strategiczny chiński zamysł" - dodał.
Marta Zabłocka (PAP)
kno/