Prof. Roszkowski: świętość to nie tylko publiczne bohaterstwo

2024-06-10 18:49 aktualizacja: 2024-06-11, 11:05
Wojciech Roszkowski, fot. PAP/Tomasz Gzell
Wojciech Roszkowski, fot. PAP/Tomasz Gzell
Świętość to nie tylko publiczne bohaterstwo. Świętość to czasami uciążliwa drobna praca w jakimś środowisku - powiedział historyk prof. Wojciech Roszkowski na konferencji w Warszawie pt. "Zło dobrem zwyciężaj. Księdza Jerzego Popiełuszki koncepcja przemiany człowieka i świata".

Podczas konferencji zorganizowanej w Belwederze odczytano list prezydenta Andrzeja Dudy. Zauważył w nim, że mijająca 10 czerwca 45. rocznica zakończenia pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny, podczas której padło wezwanie "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi", jest okazją do pochylenia się nad słowami papieża.

Andrzej Duda stwierdził, że "słowo zasiane przez Ojca Świętego bez wątpienia wzeszło także odważnym i docierającym do licznych słuchaczy nauczaniem błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki".

Dodał, że zbliżająca się 40. rocznica męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki skłania "do przypomnienia spuścizny kapłana, który stał się jedną z najważniejszych postaci historii Polski dwudziestego wieku". Prezydent przypomniał, że ksiądz Popiełuszko wzywał ludzi "do opierania się złu w sposób pokojowy, bez przemocy".

Odnosząc się do cytatu z Listu św. Pawła do Rzymian: "Zło dobrem, zwyciężaj", który obecnie uznawany jest za motto ks. Popiełuszki, Andrzej Duda napisał, że w czasach działalności księdza można było interpretować go tak: "Zło, polegające na kłamstwie, zwyciężaj dobrem, w którym jest prawda".

"To uniwersalne i ponadczasowe wskazanie na tych, którzy bezpośrednio i ofiarnie mierzą się z wszelkim złem, także w wymiarze społecznym" - dodał. "I choć właśnie obrona prawdy wymaga najwięcej odwagi, determinacji i poświęcenia, to życie, dzieło i pośmiertne zwycięstwo ks. Jerzego dowodzą, że prawda jest potężnym orężem i jednym z najcenniejszych dóbr, o które warto zabiegać" - zauważył prezydent.

Prezydent nadał odznaczenia państwowe osobom zasłużonym i zaangażowanym w kultywowanie pamięci o bł. ks. Jerzym Popiełuszce. W imieniu prezydenta Złote Krzyże Zasługi wręczyła szefowa Kancelarii Prezydenta RP Grażyna Ignaczak-Bandych. Minister przekazała także dwie flagi Rzeczpospolitej Polskiej - Stowarzyszeniu historycznemu Solidarność Huta Warszawa i Ośrodkowi Dokumentacji Życia i Kultu Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki.

Podczas wydarzenia uczestnicy mieli również możliwość wzięcia udziału w panelach przybliżających sylwetkę i naukę ks. Jerzego.

Podczas pierwszego z nich referat wygłosił m.in. prof. Wojciech Roszkowski. Przyznał, że bez względu na to, w jakich czasach żyjemy, mamy do czynienia zarówno z dobrem, jak i ze złem. Sami musimy wybrać, którą drogą pójdziemy. Jednak - jak mówił - czasy komunistyczne opierały się na kłamstwie i terrorze.

"Świętość to jest czasami uciążliwa drobna praca w jakimś środowisku"

"W sytuacji, kiedy władza kieruje się kłamstwem i terrorem, posiada dostateczną siłę, aby być skuteczna, aby utrzymywać władzę, co zostaje szaremu człowiekowi?" - pytał profesor. Tłumaczył, że wiele zależy od wykonywanego zawodu. Osoby pracujące poza sektorem publicznym, propagandowym, mogą mieć łatwiej; zupełnie inaczej wygląda to w przypadku dziennikarzy i duchownych. "Jak zareagować na zło?" - pytał.

Profesor zauważył, że księża parafialni mieli w tej kwestii spore pole do działania. "Pytanie, czy ma się wystarczająco odwagi, by głosić to hasło, o którym jest mowa: "Zło dobrem zwyciężaj"" - zaznaczył, mówiąc o ks. Popiełuszce. W tym miejscu podkreślił, że odwaga błogosławionego była szczególnie potrzebna w sytuacji, gdy nawet w Kościele działali agenci, którzy tylko czekali na to, żeby "takiego rzecznika dobra, rzecznika prawdy, złapać na czymś, ewentualnie złapać go fizycznie".

Prof. Roszkowski w swoim referacie podkreślił, że świętość to nie tylko publiczne bohaterstwo. "Świętość to jest czasami uciążliwa drobna praca w jakimś środowisku" - dodał.

Ksiądz Jerzy Popiełuszko od 1980 r. był duszpasterzem Solidarności i ludzi pracy. W czasie stanu wojennego odprawiał comiesięczne msze święte za ojczyznę, gromadzące wokół kościoła św. Stanisława Kostki wielotysięczne tłumy. Występował w obronie internowanych, za co tępiła go komunistyczna propaganda i nękała Służba Bezpieczeństwa.

Ostatnią duszpasterską podróż odbył 19 października 1984 r. do parafii Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Podczas podróży powrotnej został porwany i zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Jego ciało wrzucili oni do Wisły na wysokości tamy we Włocławku. Pogrzeb ks. Jerzego odbył się 3 listopada 1984 r. w Warszawie. Zgromadził około miliona osób. (PAP)

Autorki: Ewa Fiutka, Paulina Małota

nl/