Projekt nowego traktatu europejskiego. Mocne słowa prezesa PiS: będziemy terenem zarządzanym z zewnątrz

2023-10-21 00:35 aktualizacja: 2023-10-21, 07:56
Unijne flagi Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Unijne flagi Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Będziemy terenem zarządzanym z zewnątrz — powiedział w piątek prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński o projekcie nowego traktatu europejskiego. Dodał, że konieczna jest "obrona przed tym" bardzo szerokiego frontu osób.

"Za chwilę zostanie przedłożony, a miał być przedłożony przed naszymi wyborami, ale oni doszli do wniosku, że może tego Polacy nie zniosą, taki projekt nowych traktatów europejskich, który sprowadzi się do tego, jak powiedział pan redaktor słusznie w telewizji, że może nam +zostanie prawo do wyznaczania trasy ścieżek rowerowych, ale to też nie jest pewne" - wskazał Kaczyński na IX Nadzwyczajnym Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" w Spale.

Podkreślił, że w 65 dziedzinach decyzje mają przejść w ręce UE — całościowe lub na zasadzie podziału.

"Będziemy terenem zarządzanym z zewnątrz, a nie żadnym państwem, chociaż pozory państwa, teatr demokracji pozostanie, przynajmniej do jakiegoś czasu, ale będzie teatrem, nie będzie się to odnosiło do niczego realnego" - ocenił.

Dodał, że wówczas decyzje będą zapadały gdzie indziej, a Niemcy przy głosowaniu większościowym "zawsze zdobędą przewagę".

"To jest finisz Polski. Przed taką alternatywą stoimy. Musimy się obronić" - zaapelował Kaczyński.

Mówił o tym, że do takiej obrony potrzebny jest bardzo szeroki front. Analizował, że na PiS w ostatnich wyborach głosował 7 milionów 640 tysięcy osób, a w poprzednich ponad 8 milionów, natomiast w drugiej turze wyborów prezydenckich na Andrzeja Dudę ponad 10 mln wyborów.

"Teraz w referendum wzięło udział ponad 11 milionów osób. Jeśli nawet odliczyć tych, co głosowali na +tak+, czyli 2-4 procent z tej liczby, w zależności od pytania, to w dalszym ciągu liczba bardzo duża. (...) Jest do czego się odwołać. To jest kwestia mobilizacji, uświadomienia tym ludziom, że to, iż PiS, Zjednoczona Prawica im się czymś naraziła, czy też nie w każdej sprawie mają takie same poglądy, nie każdy polityk tej formacji im się podoba, czy nawet wielu im się nie podoba, że to nie jest powód, aby uczestniczyć  w operacji likwidacji własnego państwa. Zaplecze mamy i te 11 milionów to jest wystarczające zaplecze, aby ten bieg wydarzeń odmienić. To wymaga bardzo przemyślanego działania głównej siły opozycyjnej, w zasadzie jedynej siły opozycyjnej, czyli Zjednoczonej Prawicy. To wymaga także jej jedności. Wymaga także szerszego zaangażowania społecznego, czasami zupełnie bezpośredniego" - powiedział prezes PiS. (PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

mar/