Protestujący w Gruzji postawili telewizji publicznej ultimatum. Oczekują transmisji manifestacji

2024-12-01 18:45 aktualizacja: 2024-12-01, 22:43
Trwają protesty w Gruzji. Fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI
Trwają protesty w Gruzji. Fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI
Tłum protestujących w Tbilisi przeszedł sprzed parlamentu pod budynek telewizji publicznej. Część manifestujących weszła do siedziby stacji. Protestujący postawili telewizji ultimatum - oczekują transmisji z ich demonstracji. W wyniku protestu Gruziński nadawca publiczny poinformował, że jest gotowy przyjąć prezydentkę Gruzji Salome Zurabiszwili.

Przed parlamentem w Tbilisi i siedzibą telewizji publicznej trwają kolejne antyrządowe akcje protestu. Na transparentach protestujących można było przeczytać m.in. hasła: "Jestem Gruzinem, więc jestem Europejczykiem", "Gdy tyrania staje się prawem, bunt staje się obowiązkiem". Na akcję protestu przed parlamentem przyszły rodziny z dziećmi, na ich twarzach były malunki gruzińskiej flagi.

Tego dnia na głównej, czołowej kolumnie budynku parlamentu zainstalowano pięć kamer monitorujących, które laserami próbowali oślepić protestujący. Słychać było gwizdki, wuwuzele, skandowano „Niech żyje Gruzja”. W tłumie powiewało mnóstwo flag UE i Gruzji.

Tuż po godz. 20 czasu miejscowego (17 w Polsce) część protestujących ruszyła w kierunku budynku publicznej telewizji. Śpiewano hymn i skandowano hasła antyrządowe. Manifestujący zatrzymali autobusy z pasażerami w środku oraz samochody. Niektórzy kierowcy wyrażali swój entuzjazm dla protestujących, trąbiąc. Nad wiaduktami, pod którymi przechodził tłum, powiewały flagi UE.

Nadchodzących pod budynek telewizji witała już wcześniej przybyła na miejsce grupa, która trzymała w rękach telefony z włączonymi latarkami. Nad głowami protestujących widać było morze świateł.

Policja ustawiła armatki wodne i zgromadziła policjantów przed parlamentem, w okolicach telewizji nie widać służb mundurowych.

Podczas demonstracji przed telewizją wygłaszane są przemówienia. Protestujący domagają się czasu antenowego dla prezydentki Salome Zurabiszwili, partii opozycyjnych i dla samych demonstrantów. Uczestnicy akcji dali telewizji ultimatum: oczekują, że w ciągu 30 minut włączona zostanie transmisja z ich demonstracji.

Tymczasem część protestujących pozostała przed parlamentem. Niektórzy rzucają w budynek kamieniami, policja użyła armatek wodnych.

Nadawca publiczny deklaruje gotowość do udzielenia czasu antenowego prezydentce

Gruziński nadawca publiczny poinformował, że jest gotowy przyjąć prezydentkę Gruzji Salome Zurabiszwili i udostępnić jej czas antenowy na rozmowę.

Protestujący domagają się też czasu antenowego dla partii opozycyjnych i dla samych demonstrantów.

Z Tbilisi Marta Zabłocka (PAP)

mzb/ ndz/ mal/ ał/