Przepływ wody podczas kulminacji Odry na czesko-polskiej granicy ma być niższy od prognozowanego

2024-09-15 21:50 aktualizacja: 2024-09-16, 01:18
Rzeczniczka zapewniła PAP, że Povodi Odry nie prowadzi żadnych zrzutów wody z zapór, które znajdują się w jej administracji. Fot. PAP/EPA/	MARTIN DIVISEK  (zdjęcie ilustracyjne)
Rzeczniczka zapewniła PAP, że Povodi Odry nie prowadzi żadnych zrzutów wody z zapór, które znajdują się w jej administracji. Fot. PAP/EPA/ MARTIN DIVISEK (zdjęcie ilustracyjne)
Kulminacja Odry na czesko-polskiej granicy jest spodziewana w niedzielę około północy. Jak poinformowała PAP rzeczniczka państwowego zarządcy wód na tym terenie (Povodi Odry) Szarka Vlczkova - przepływ ma być niższy niż zapowiadane wcześniej 2 tys. metrów sześciennych na sekundę.

Prognozę taką przedstawił wcześniej w niedzielę minister rolnictwa Marek Vyborny, który odpowiada za gospodarkę wodną. „Teraz te prognozy zostały dopracowane i szczytowy przepływ jest obecnie szacowany na 1500 do 1600 metrów sześciennych na sekundę" - powiedziała PAP Vlczkova. Odra osiąga czesko-polską granicę na wysokości Starego Bogumina, przez chwilę jest rzeką graniczną, a od ujścia do niej Olzy płynie już po polskim terytorium.

Rzeczniczka zapewniła PAP, że Povodi Odry nie prowadzi żadnych zrzutów wody z zapór, które znajdują się w jej administracji. „Obecnie nie uwalniamy niczego z zapór, ponieważ zatrzymujemy całą znajdującą się w nich wodę. Oznacza to, że ogromne masy wody, które trafiają do Odry, pochodzą z rzeki Opawy i z padającego wciąż deszczu” - wyjaśniła Vlczkova.

Dodała, że w zbiornikach retencyjnych po czeskiej stronie jest jeszcze miejsce na padający deszcz. Podobne zapewnienie opublikowane jest na oficjalnej stronie Povodi Odry, które głosi: „ze zbiorników praktycznie nic nie odpływa”.

Jak poinformowali meteorolodzy, w Republice Czeskiej będzie padać jeszcze w poniedziałek, ale opady mają być niższe niż w weekend. Poziom wody podniesie się najbardziej w rejonie Jesionika, Karniowa, Opawy, Ostrawy i w Beskidach, ale nad częścią z tych terenów przestało padać lub opady są zdecydowanie mniej intensywne niż w minionych dniach.

Mimo ewakuacji oraz podtopionych miast i osad w województwie morawsko-śląskim sytuacja zdaje się poprawiać. Poziom rzeki Opawa w mieście Opawa, a także w Karniowie osiągnął maksimum.

W Opawie poziom nie rośnie od kilku godzin. W Karniowie, który był zalany w 80 procentach, zaczął spadać. Wcześniej jednak musiano ewakuować śmigłowcem z tamtejszego szpitala czterech pacjentów podłączonych do respiratorów. W mieście graniczącym z Polską nie ma prądu i nie ma sygnału komórkowego.

Opady przesunęły się na zachód Republiki Czeskiej. Władze województwa libereckiego wprowadziły stan zagrożenia na terenie Frydlantu położonego tuż przy granicy z Polską. Ten region oddziela Bogatynię od Świeradowa-Zdroju. Decyzja ma związek z padającym deszczem i złymi prognozami na poniedziałek. Władze samorządu zakładają, że uprawnienia związane ze stanem zagrożenia będą potrzebne przy ewentualnym ogłoszeniu ewakuacji mieszkańców.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)

ptg/ fit/gn/