Przewodnicząca KRS: odwołanie członków Rady uchwałą Sejmu to zamach na prawo. Nie ustąpimy

2023-12-01 06:37 aktualizacja: 2023-12-01, 10:52
Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka. Fot. PAP/Leszek Szymański
Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka. Fot. PAP/Leszek Szymański
Odwołanie członków Krajowej Rady Sądownictwa uchwałami Sejmu byłoby zamachem na niezależność Rady i na prawo. Takie uchwały są niewiążące. Nie ustąpimy – zapowiedziała w rozmowie z PAP przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka.

Część środowiska sędziowskiego postuluje uregulowanie sytuacji w Krajowej Radzie Sądownictwa odpowiednimi uchwałami Sejmu. Według stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia nielegalność KRS można stwierdzić właśnie takimi uchwałami.

PAP zapytała o tę kwestię przewodniczącą KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką. Jej zdaniem uchwała w tej kwestii nie będzie mieć mocy prawnej. "W ustawie brak jest kompetencji Sejmu do odwołania członka Rady. Uchwała nie miałaby mocy obowiązującej. Prawem jest ustawa podpisana przez Prezydenta RP i ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Nie ma żadnego umocowania w ustawie do wydania uchwały odwołującej członka KRS przez Sejm. Sejm nie ma możliwości odwołania członka KRS i to byłby zamach na niezależność KRS i zamach na prawo" - powiedziała.

Według Pawełczyk-Woickiej odwoływanie członków KRS uchwałami Sejmu byłoby zupełną anarchią. "Gdyby doszło do wydania takich uchwał, to nie ustąpilibyśmy ze swoich stanowisk. Takie akty są dla nas niewiążące, ponieważ nie mają mocy prawnej" – zapowiedziała sędzia.

Wyraziła przy tym zdziwienie, że zapowiedzi takich zmian słyszy z ust prawników. "Właśnie teraz niektóre grupy sędziowskie, które wspierały kampanię wyborczą opozycji, domagają się spłacenia długów za tę kampanię. Dlatego tak mocno naciskają polityków" - dodała.

Przewodnicząca KRS: sędzia Nawacki powinien przeprosić Kamilę Gasiuk-Pihowicz

Przed dwoma tygodniami Sejm wybrał czworo posłów, którzy zostali członkami KRS. Są to Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), Robert Kropiwnicki (KO), Tomasz Zimoch (Polska 2050) i Anna Maria Żukowska (Lewica). Pierwsze posiedzenie z ich udziałem miało wyjątkowo burzliwy przebieg. Członkowie Rady spierali się m.in. o miejsca na sali obrad, wybór Kamila Zaradkiewicza na dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury i możliwość opiniowania sędziów.

Według przewodniczącej KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej, z którą rozmawiała PAP, jest to "jedynie trudny początek współpracy, która szybko się poprawi". "Dużo było obstrukcji. Są tacy, którzy przenoszą obyczaje parlamentarne do Rady, ale sądzę, że to jest tylko niełatwy początek, a współpraca niebawem się utrze. Nawet z posłanką Kamilą Gasiuk-Pihowicz" – powiedziała sędzia.

Pytana o konkretne zastrzeżenia, jakie ma wobec pracy nowych członków KRS odparła: "Niestosowne jest, żeby członkowie Rady straszyli kandydatów na stanowiska sędziowskie tym, że będą weryfikowani, że biorą udział w nielegalnej procedurze, czy że będą odpowiadać majątkowo za wydane przez siebie orzeczenia. Mam nadzieję, że taka praktyka nie będzie kontynuowana" – podkreśliła.

W ubiegłą środę w KRS doszło też do ostrej wymiany zdań między olsztyńskim sędzią Maciejem Nawackim i posłanką Gasiuk–Pihowicz. Jak informowała posłanka, podczas przerwy w posiedzeniu sędzia Nawacki miał skierować wobec niej słowa "wepchnę ci to w gardło" i "odszczekasz to", co miało być reakcją na wcześniejszy wpis parlamentarzystki na Twitterze.

Przewodnicząca KRS pytana o wypowiedź Nawackiego przyznała, że "słowa te nie powinny paść". "Nie oceniam jednak tej wypowiedzi jako groźby, ale jako prywatny konflikt personalny między członkami Rady" – powiedziała.

Zapytana, czy jako kobieta zgadza się na takie wypowiedzi mężczyzny w stosunku do kobiety odparła: "Jako kobieta, prywatnie odbieram to bardzo negatywnie. Pan sędzia jest mężczyzną i powinien ważyć w tej sytuacji słowa. Powinien za nie przeprosić panią poseł Gasiuk-Pihowicz. Niezależnie od jej zachowania" – stwierdziła przewodnicząca.

Zastrzegła jednak, że wypowiedź Nawackiego była reakcją na posty posłanki i jej zachowanie podczas posiedzenia Rady. "Były to zachowania kontrowersyjne, które nie przystają kobiecie. Nie podam jednak publicznie szczegółów. Tu jest różnica między mną, a posłanką" - dodała.

Sędzia Nawacki tłumacząc swoje słowa wobec Gasiuk-Pihowicz przywołał jej wpis w mediach społecznościowych. "Dziś w neoKRS zasiada na przykład taki Maciej Nawacki. Nie wykonywał orzeczeń sądów ws. Juszczyszyna, rwał uchwały sędziów, był członkiem grupy Kasta/Antykasta, awansowany przez koleżanki i kolegów z Rady, podobnie jak jego żona. +Reforma+ Ziobry w pigułce" – napisała posłanka.

W późniejszej rozmowie z "Rzeczpospolitą" Nawacki przyznał, że nie powinien używać w kuluarach słów, które wypowiedział. Jego zdaniem było to zbyteczne. Dodał, że żadne z jego słów oprócz ładunku emocjonalnego nie zawierało nic więcej poza zapowiedzią ochrony jego dóbr osobistych.

Gasiuk-Pihowicz jeszcze podczas posiedzenia Rady wezwała do KRS policję. Poinformowała też o złożeniu odpowiedniego zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie.(PAP)

Autor: Mateusz Mikowski

mmi/