"Przykrywka", "rdzeniem są osoby powiązane z PiS". Politycy komentują zatrzymanie prezydenta Wrocławia

2024-11-14 17:57 aktualizacja: 2024-11-15, 09:49
Jacek Sutryk. Fot. PAP/Andrzej Jackowski
Jacek Sutryk. Fot. PAP/Andrzej Jackowski
Zdaniem posła KO Mariusza Witczaka w sprawie dotyczącej Collegium Humanum "nie powinno być świętych krów". Podkreślił jednak, że rdzeniem tej afery są osoby powiązane z PiS - stwierdził. Zdaniem posła PiS Marka Suskiego jest to kwestia "przykrywania" kontrowersyjnego tematu, który ostatnio pojawił się w mediach za sprawą artykułu "Gazety Polskiej".

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk został w czwartek rano zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, zostaną mu postawione zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w dawnej uczelni Collegium Humanum.

Pytany o to przez dziennikarzy w Sejmie, poseł KO Mariusz Witczak podkreślił, że w tej sprawie "nie powinno być świętych krów", a wszyscy, którzy są uwikłani "w tego typu aferę", powinni być przesłuchani lub poddani określonej procedurze.

Poseł zaznaczył, że mowa o aferze, której "rdzeniem" są osoby powiązane z PiS. "To jest gigantyczna afera, która polegała na uruchomieniu straganu z dyplomami, ale i również na związkach z państwami, które - delikatnie mówiąc - nie mają zbyt wiele wspólnego z demokratycznymi standardami" - mówił. "My rozliczamy twardą ręka afery PiS. Prokuratura, która ma charakter niezależny, twardą ręka rozlicza wszystkie nadużycia prawne" - wskazywał.

Witczak przyznał, że wolałby, aby prezydent Wrocławia nie był "uwikłany" w tę sprawę. "Ale skoro jest taka potrzeba operacyjna, to ja tego nie komentuję" - dodał, nie odpowiadając na pytanie, na ile obciąża to Platformę Obywatelską.

Na uwagę, że wiadomo o wiceministrach i posłach PO, którzy ukończyli Collegium Humanum, Witczak odparł, iż nie słyszał, by ktokolwiek formułował wobec nich zarzuty, że uzyskali swój dyplom "na skróty".

"Niektóre osoby naprawdę mogą czuć się ofiarami, bo przecież zwyczajnie zapisały się na edukację i rzetelnie ją zrealizowały. Trudno, żeby kogokolwiek miało to obciążać. Inną kwestią są osoby, które uwikłały się w działalność, która dziś jest oceniana przez prokuraturę, a w przyszłości będzie oceniana przez sąd" - powiedział.

 

Żukowska o zatrzymaniu Sutryka: jestem mocno zaniepokojona sytuacją

O sprawę pytana była w czwartek w Polsat News szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Posłanka powiedziała, że jest zaniepokojona sytuacją i chciałaby usłyszeć, jaka jest treść stawianych Sutrykowi zarzutów oraz jego wyjaśnienia. "Wówczas będę mogła odnieść się do tego i ocenić" - dodała.

Żukowska wyraziła zdziwienie, że prezydent Wrocławia nie wyszedł do tej pory z inicjatywą, by wyjaśnić sprawę jego powiązań z Collegium Humanum. "Jestem zaniepokojona, że prezydent dużego miasta, który wygrał wybory z naszym poparciem, być może parał się działalnością o charakterze korupcyjnym" - dodała. Żukowska powiedziała, że formacja będzie prowadziła rozmowy odnośnie dalszych decyzji w związku ze sprawą Sutryka.

 

Suski (PiS) o zatrzymaniu Sutryka: to próba odwrócenia uwagi od katastrofy PO

Pytany o tę sprawę przez dziennikarzy w Sejmie, poseł PiS Marek Suski ocenił, że zatrzymanie Sutryka mogło być motywowane "pewną potrzebą" polityczną.

"Niekoniecznie to aresztowanie musiało pewnie teraz nastąpić" - wskazał.

Jego zdaniem, jest to kwestia "przykrywania" kontrowersyjnego tematu, który ostatnio pojawił się w mediach za sprawą artykułu Gazety Polskiej. Chodzi o ojca posłanki PO Kingi Gajewskiej i jednocześnie teścia wiceministra sprawiedliwości Arkadiusz Myrchy, który w latach 80. miał być oskarżony o zacieranie śladów morderstwa dokonanego przez jego braci.

"Natychmiast pomyślałem, że jest to próba odwrócenia uwagi od katastrofy Platformy Obywatelskiej, tego jacy posłowie są w Platformie, a ponieważ Sutryk nie jest członkiem PO, to można go rzucić na pożarcie mediom, właśnie po to, żeby TVN mówił o tym, a nie o rodzinie pani Gajewskiej" - powiedział Suski.

Poseł PiS dodał, że Collegium Humanum nie było związane z żadną partią polityczną.

"To był czyjś prywatny interes i to obciąża tych, którzy dokonali tego przestępstwa" - podkreślił.

Collegium Humanum powstało w 2018 r. w Warszawie. Zgodnie z ustaleniami dziennikarzy "Newsweeka" uczelnia miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA, pozwalający m.in. na ubieganie się o posady w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Wiarygodność dokumentów wydawanych przez Collegium Humanum miały zapewniać m.in. zagraniczne uczelnie, jednak okazało się, że nie miały one uprawnień do prowadzenia studiów MBA.

Wśród absolwentów uczelni byli m.in.: politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.

W toku śledztwa ws. handlu dyplomami, prowadzonego przez CBA pod nadzorem Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, zarzuty usłyszał m.in. były rektor uczelni Paweł Cz. oraz były dyrektor Biura Polskiej Komisji Akredytacyjnej Artur G. Ponadto kilku byłym i obecnym rektorom wyższych uczelni postawiono zarzuty wielokrotnego wręczania korzyści majątkowych pracownikom i członkom Polskiej Komisji Akredytacyjnej.

We wrześniu zarzuty płatnej protekcji oraz żądania przyjęcia korzyści majątkowej usłyszał b. poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Cz. oraz jego żona Emilia H. (PAP)

sno/ godl/ lm/ kp/