"Przez ostatnie osiem lat Polacy otrzymywali kłamliwą informację, słyszeli puste słowa, a tymczasem poprzedni rząd robił wszystko, żeby prowadzić politykę, z której mogli być dumni rosyjscy włodarze" - mówił w Sejmie poseł KO Borys Budka, który w imieniu tego klubu zawnioskował o to, by Prezes Rady Ministrów przedstawił informację bieżącą "w sprawie prowadzonej przez rząd PiS polityki prorosyjskiej".
Mówiąc o tym, w jaki sposób PiS doszedł do władzy, Budka stwierdził, że "kiedy rząd Donalda Tuska skutecznie walczył z importem węgla ze wschodu, przeprowadzono prowokację, w którą zamieszane były rosyjskie służby, a z której skorzystał późniejszy rząd". "Słynna afera taśmowa nie była niczym innym, tylko zemstą właśnie za to, że w 2015 r. doprowadziliśmy do ograniczenia importu węgla ze wschodu poniżej 5 mln ton" - wskazywał, oceniając, że rząd PiS "uzależnił Polskę od surowców ze wschodu".
Nawiązując do wcześniejszej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, Budka stwierdził, że prezydent Rosji Władimir Putin "byłby z dumny z takich wzorców, które próbowano wprowadzić w Polsce". "Przypomnę, że jeden z czołowych niszczycieli polskiego wymiaru sprawiedliwości okazał się prawdopodobnie białoruskim i ruskim agentem, który teraz zwiał za granicę, na polecenie ówczesnych władz niszczył niezależnych polskich sędziów" - powiedział, powiedział, nawiązując do sprawy byłego sędziego Tomasza Szmydta.
"To świadczy o tym, że nigdy w historii nie było takiej polityki prorosyjskiej" - przekonywał Budka.
Poseł KO wskazywał również, ze były szef MON Antoni Macierewicz "pozbywał się z armii ludzi, którzy strzegli polskiego bezpieczeństwa", zaś były premier Mateusz Morawiecki spotykał i wciąż spotka się się z liderami europejskiej skrajnej prawicy, m.in. Marine Le Pen. "Pamiętajcie o tym, że wysłanie do Parlamentu Europejskiego tzw. Konserwatystów i Reformatorów to de facto wspieranie polityki Putina. Pamiętajcie o tym 9 czerwca" - zaapelował.
Wiceszef MAP do posłów PiS: robiliście interesy z Ruskimi i to non stop
Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki jako przedstawiciel rządu zwrócił się do PiS: "bardzo dużo mówicie o kłamstwie, ale liczby nie kłamią. Pamiętacie, ile rosyjskiego węgla sprowadzaliście?"
"W 2019 r. sprowadziliście do Polski z Rosji 10 mln ton węgla. 64 (tony) sprowadzały firmy, które nadzorowaliście. Podobnie było w latach wcześniejszych i późniejszych" - dodał. "Więc to są fakty: robiliście interesy z Ruskimi, i to non stop" - podkreślił.
"Braliście od nich pieniądze, płaciliście im i to jest cały wasz wizerunek. Mówicie o patriotyzmie, a tak naprawdę robicie szemrane interesy z Ruskimi - i to na co dzień to robiliście" - powiedział. "Jeśli chcecie sobie przypomnieć sędziego Tomasza Szmydta to nie nasi sędziowie go zatrudniali w Krajowej Radzie Sądownictwa, a wasza koleżanka" - wskazał.
"To wy go zatrudniliście w ministerstwie sprawiedliwości. Białoruskich agentów zatrudnialiście w miejscach publicznych - KRS, MS, i to cała prawda o was" - dodał.
"Próbujecie odwracać kota ogonem. W kłamstwie jesteście mistrzami, ale prawda jest brutalna i prawda się obroni; po prostu będziemy ją pokazywać i będzie to robiła komisja premiera Tuska" - powiedział wiceszef MAP.
Siemoniak: w interesie waszego środowiska jest oczyszczenie się z takich ludzi jak Macierewicz
Minister SWiA Tomasz Siemoniak wskazał, że jednym z "głównych bohaterów afery mailowej" był emerytowany już płk Krzysztof Gaj. "Były szef MON Antoni Macierewicz mianował Gaja, znanego z poglądów proputinowskich, na szefa głównego zarządu w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego" - powiedział.
Siemoniak podkreślił, że płk Gaj przyznał się we wspomnianych mailach do "wykradania informacji z MON", a następnie miał "prywatną skrzynką je puszczać do (Michała) Dworczyka". "Nie został za to rozliczony, jedyną konsekwencją było odebranie mu poświadczenia bezpieczeństwa" - dodał.
"Chcę zapewnić, że takie sprawy będą rozliczone" - powiedział szef MSWiA.
Płk Gaj - jak wskazał Siemoniak - pracował w KPRM u boku b. szefa KPRM Michała Dworczyka i b. premiera Mateusza Morawieckiego.
W związku z tym minister zapowiedział, że rozliczeni przez komisję ds. wpływów rosyjskich i białoruskich mają być bezpośrednio Macierewicz i Dworczyk - za to, że "płk Gaj, który przed 2015 r. chwalił Putina, miał antyukraińskie wypowiedzi, został przez nich wzięty do rządu i miał dostęp do wszystkich nazwisk, danych mobilizacyjnych".
"W interesie waszego środowiska jest to, żebyście się oczyścili z takich ludzi jak Macierewicz" - podkreślił, zwracając się do posłów PiS. (PAP)
Autorki: Agata Andrzejczak, Olga Łozińska
mar/