Rok w MON. Ponad 130 umów na ponad 150 mld zł

2024-12-30 18:30 aktualizacja: 2024-12-30, 18:38
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Marcin Obara
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Marcin Obara
Ponad 130 umów zawartych w tym roku na ponad 150 mld zł, kontynuacja i weryfikacja dotychczas zawartych kontraktów, działania na rzecz poprawy warunków służby żołnierzy i kwestie związane z ich bezpieczeństwem podczas służby - tym zajmował się resort obrony i Wojsko Polskie w mijającym roku.

Rok 2024 to pierwszy rok nowej ekipy rządzącej w resorcie obrony. Jeszcze przed objęciem urzędu nowy minister, a zarazem wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wielokrotnie zapowiadał, że celem nowego rządu nie będzie anulowanie czy przerywanie szeregu kontraktów na sprzęt wojskowy, które były zawierane bądź negocjowane przez rząd PiS. Podkreślał jednak, że konieczna jest ich weryfikacja.

Wyniki tej weryfikacji kierownictwo MON przedstawiło w październiku na konferencji prasowej. Ministrowie zarzucili poprzednikom niedoszacowanie podpisanych wtedy kontraktów na ok. 0,5 biliona zł. Kosiniak-Kamysz wskazał, że pominięte koszty związane są m.in. z infrastrukturą dla sprzętu, jego obsługą, a także szkoleniami czy polonizacją sprzętu. Szef MON zaznaczył, że - mimo trudności - resort chce doprowadzić do ich realizacji.

Wśród największych pod względem wartości kontraktów zawartych przez resort obrony zarządzany przez Kosiniaka-Kamysza znalazły się przede wszystkim kontrakty na amerykański sprzęt i technologie - w tym zwłaszcza na 96 śmigłowców bojowych AH-64E Apache oraz szereg kontraktów na różne elementy tzw. drugiej fazy programu "Wisła", dotyczącego budowania opartego na bateriach wyrzutni Patriot systemu obrony powietrznej średniego zasięgu. To np. kontrakt na system zarządzania obroną powietrzną IBCS, który obecnie wykorzystywany jest jedynie przez USA. Zarówno zakupy śmigłowców, jak i sprzętu przeciwlotniczego zostały zapowiedziane jeszcze za poprzedniego rządu.

Kosiniak-Kamysz przekazał w piątek, że w ostatnim roku zawarto ponad 130 umów na ponad 150 mld zł w związku z - jak mówił - bezpieczeństwem Polski. Wicepremier wskazywał, że sprawy dotyczące obronności są podejmowane ponad politycznymi podziałami.

Kilka dużych umów zostało podpisanych w ostatnich dniach grudnia. To przede wszystkim ta zawarta 23 grudnia z Hutą Stalowa Wola na dostawę 96 armatohaubic Krab i 250 wozów towarzyszących do południowokoreańskich armatohaubic K9. Dwie umowy o łącznej wartości ok. 17 mld zł to jedne z największych zamówień w najnowszej historii polskiego przemysłu obronnego. Z kolei w piątek podpisano umowę na zbudowanie dla Marynarki Wojennej nowego okrętu ratowniczego za ponad 1 mld zł.

Wciąż jednak trwają negocjacje dotyczące innych kontraktów kluczowych z perspektywy Wojska Polskiego, przede wszystkim na kolejną transzę południowokoreańskich czołgów K2 oraz produkowanych przez Hutę Stalowa Wola bojowych wozów piechoty Borsuk. Docelowo wojsko planuje pozyskać 1000 czołgów K2 i ok. 1400 Borsuków; umowy ramowe w tej sprawie zawarte zostały jeszcze przez Mariusza Błaszczaka.

Poza zakupami "dużego" sprzętu wojskowego nowe kierownictwo MON nieustannie podkreślało także kwestię indywidualnego wyposażenia żołnierzy i ogólnych warunków ich służby. Poprawie wyposażenia - m.in. eliminacji przestarzałych stalowych hełmów czy starych mundurów - służy rozpoczęta w styczniu operacja "Szpej", polegająca na zwiększonych zamówieniach sprzętu takiego, jak mundury, hełmy, kamizelki kuloodporne, obuwie czy broń indywidualna. Do 2026 r. na program ma zostać przeznaczonych ok. 2 mld zł.

Rok temu, w okresie zmiany rządów, wskazywanym przez m.in. polityków i media problemem była duża liczba odejść z wojska, w tym doświadczonych i dobrze wyszkolonych żołnierzy. Do tego problemu wielokrotnie odnosił się Kosiniak-Kamysz. Wśród przedstawionych przez niego rozwiązań, oprócz poprawy wyposażenia, znalazło się powołanie pełnomocnika ds. warunków służby żołnierzy, którym został były żołnierz jednostki GROM Paweł Mateńczuk ps. "Naval". Efektem jego pracy była np. liberalizacja bardzo restrykcyjnych przepisów dot. noszenia zarostu oraz posiadania tatuaży.

Podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony poświęconej kwestii wyposażenia żołnierzy szef Sztabu Generalnego Wiesław Kukuła zapowiedział, że najprawdopodobniej na koniec roku wojsko osiągnie najwyższy w ostatnich latach wskaźnik retencji, czyli utrzymywania żołnierzy w czynnej służbie. Jak ocenił, jest to efekt wyraźnej poprawy warunków służby w ostatnim okresie.

Wypadki na służbie

W trakcie ubiegłego roku doszło jednak do kilku incydentów i wypadków żołnierzy na służbie. W czerwcu kontrowersje wzbudziły doniesienia dot. służby żołnierzy na znajdującej się pod presją migrantów granicy białoruskiej. W maju polski żołnierz Mateusz Sitek został podczas służby na granicy dźgnięty nożem przez jednego z migrantów, w następstwie czego 6 czerwca zmarł w szpitalu wojskowym.

W tym samym okresie w mediach pojawiły się informacje o zatrzymaniu żołnierzy za nieuzasadnione użycie broni podczas konfrontacji z grupą migrantów. Informacje o śmierci polskiego żołnierza oraz o zatrzymaniu innych za użycie broni wzbudziły dyskusję nt. przepisów regulujących użycie broni. W MON przygotowano wtedy projekt ustawy regulującej te kwestie, który, w ocenie Kosiniaka-Kamysza, miał zapewnić żołnierzom poczucie bezpieczeństwa i pewności podczas służby oraz w kryzysowych sytuacjach.

Projekt wzbudził kontrowersje; część polityków i prawników wskazywała, że przepisy mogą prowadzić do swego rodzaju bezkarności w niewłaściwym używaniu broni przez żołnierzy; ostatecznie jednak ustawa została przyjęta przez Sejm, podpisana przez prezydenta i weszła w życie.

W ciągu ostatniego roku, w szczególności na wiosnę doszło także do szeregu wypadków podczas ćwiczeń wojskowych: na początku marca podczas ćwiczeń na poligonie w Drawsku Pomorskim dwóch żołnierzy zginęło w wyniku przejechania przez pojazd opancerzony. W tym samym miesiącu na poligonie w Lublińcu dwóch żołnierzy zginęło podczas ćwiczeń z użyciem materiałów wybuchowych. Pod koniec marca żołnierz Wojsk Specjalnych zginął w Tatrach podczas ćwiczeń w górach.

Kosiniak-Kamysz poinformował wówczas, że polecił wojsku zawiesić większość ćwiczeń z użyciem materiałów wybuchowych i środków bojowych oraz przeprowadzić przegląd warunków bezpieczeństwa żołnierzy. Żołnierze powrócili do ćwiczeń z początkiem czerwca. Gen. Kukuła poinformował wtedy, że w wojsku wprowadzono "tymczasową metodykę zarządzania ryzykiem w szkoleniu", obowiązującą do wprowadzenia nowej stałej metodyki. W Sztabie Generalnym powstał także osobny zarząd zajmujący się sprawami bezpieczeństwa podczas szkoleń.

Operacja Feniks

Wśród innych działań podjętych przez resort obrony należy wymienić zaangażowanie jesienią kilkunastu tysięcy żołnierzy w akcje wsparcia mieszkańców południowo-zachodniej Polski, która została dotknięta niszczycielskimi powodziami. Żołnierze wspierali mieszkańców zagrożonych i zalanych miejscowości m.in. umacniając wały, dostarczając zaopatrzenie, a także zapewniając ewakuację i łączność z odciętymi terenami, za pomocą amfibii, motorówek oraz helikopterów. Po przejściu fali powodziowej rozpoczęła się kolejna faza akcji, nazwana operacją Feniks, w ramach której kilka tysięcy żołnierzy - w tym m.in. wojsk inżynieryjnych - zaangażowało się w odbudowę zniszczonych miejscowości, budując np. tymczasowe mosty w miejsce zerwanych.

Operacja Feniks trwa do dziś; na początku grudnia podjęto decyzję o jej przedłużeniu co najmniej do kwietnia następnego roku. W ramach operacji, poza pracami porządkowymi i inżynieryjnymi żołnierze organizują także m.in. szkolenia z zarządzania kryzysowego dla samorządów.

Rząd rozpoczął także koordynowany przez MON i Sztab Generalny Wojska Polskiego projekt "Tarcza Wschód", zakładający budowę różnego rodzaju instalacji wojskowych i umocnień wzdłuż granic z Rosją i Białorusią. Instalacje te mają z jednej strony wesprzeć możliwości polskich i sojuszniczych wojsk, a z drugiej utrudnić ewentualnemu napastnikowi wtargnięcie w głąb kraju.

Instalacje mają powstać łącznie na odcinku ok. 800 km. W planach jest budowa także odpowiednich systemów rozpoznania i wykrywania zagrożeń, wysuniętych baz, węzłów logistycznych, magazynów czy rozmieszczenie systemów antydronowych.

Tarcza Wschód - wedle zapowiedzi premiera Donalda Tuska - ma być gotowa do 2028 roku. Pod koniec listopada Tusk odwiedził pierwszy umocniony odcinek, który powstał w regionie Węgorzewa w woj. warmińsko-mazurskim.(PAP)

mml/ sdd/ mhr/ pap/